Szymon odciągnął moje kolana, jedną ręką przyszpilił mnie do łóżka. Druga wylądowała pod moją bluzką. Złapał mnie za pierś, bolało. Potem zaczął się nimi bawić, by na końcu mnie w nie uderzyć. Jęknęłam, lecz nie z powodu uderzenia. Bolał mnie brzuch i czułam jakby coś spływało mi po nodze. Czyżbym popuściła się ze strachu? Bardzo możliwe. Moje oddechy były nierówne i płytkie, a serce waliło jak dzwon. Przechodziły mnie dreszcze. Blondyn znowu zwrócił swoją rękę pod moje spodnie. Pewnie znów chciał mnie molestować, ale kiedy dotknął mnie w kobiecość, od razu cofnął rękę. Wyjął ją i zbliżył do swojej twarzy. Na palcach było widać krew. Stęknął i wykrzywił twarz w grymasie gniewu.
- Fuu, Dlaczego nie mówiłaś, że masz ten swój spierdolony okres? Pożałujesz.- Syknął
-C-co? - Wyszeptałam najciszej jak mogłam.
Pomachał mi dłonią prosto przed oczami.
- Nie udawaj, że nie wiesz suko! - Krzyknął do mnie. Już chciał uderzyć mnie w twarz, lecz przerwał mu Dyjan.
- Czekaj. - Powiedział, po czym obrócił się w moją stronę i odparł spokojnie. - Naprawdę masz okres?
- Nie, już miałam. - Odpowiedziałam trochę pewniej, chociaż mym ciałem ciągle trzęsły dreszcze. Brunet wydawał mi się o wiele bardziej empatyczny od Szymona. Zastanawiałam się czy nie chce mi pomóc. Co oczywiście nie zmieniało faktu, że panicznie się go bałam.
- Dziwne- Odparł.- Mogę coś zobaczyć?
Nie rozumiałam o co mu chodzi. Przyszli tu, aby mnie zgwałcić, a ten pyta o pozwolenie czy może mnie dotknąć. Wolałam jednak jego od jego kolegi. Zlękniona pokiwałam głową na tak. Chłopak delikatnie włożył mi ręce pod biodra i lekko podniósł. Starał się być ostrożny, ale wszystko i tak bolało mnie jak diabli, do tego czułam, że odpływam. Tak bardzo chciało mi się spać.
Popatrzył pode mnie i wytrzeszczył oczy. On i Szymon byli przerażeni. Blondyn zerwał się na równe nogi i wybiegł z pokoju. Czego on się tak wystraszył? Dyjan krzyknął za nim:
- Wracaj tu! Nie widzisz co zrobiłeś, przez to że chciałeś się ,,zabawić"?!
Nie wiedziałam o co im chodzi. Brunet odwrócił wzrok ku mnie. W jego oczach był lęk i smutek. Wtedy to zobaczyłam. Cała pościel była zakrwawiona. To ewidentnie była moja krew.
- C-co tto jest? - Wyjąkałam pomiędzy łzami.
- Nie wiem. - Odrzekł smutno i nie pytając o pozwolenie lekko odsunął moją bluzkę ku górze. Na podbrzuszu miałam wielkiego fioletowego sińca- Krwotok wewnętrzny- Wyszeptał.
Powinnam była się przerazić, ale nie zwracałam uwagi na mój brzuch. Byłam zajęta walką z sennością. Powoli zamykały mi się oczy..
- Nie! - Usłyszałam głos- Nie możesz iść spać rozumiesz? Nigdy się już nie obudzisz! - Krzyczał desperacko Dyjan.
Spojrzałam na niego przerażona. On tylko posłał mi spojrzenie w tylu ,,pomogę ci" i najdelikatniej jak umiał poniósł na ręce. Nie ufałam mu ani trochę, jednak byłam taka zmęczona, że wręcz musiałam oprzeć swoją głowę o jego bark. Był ciepły i miękki....
CZYTASZ
Impreza - Inna niż zawsze
De TodoLucy poszła wraz ze swoim kumplem na imprezę. Miała się dobrze bawić, tańczyć i pić, jak wszyscy. Sytuacja, jednak zmienia się drastycznie kiedy dziewczyna zauważa, że wypiła napój z tabletką gwałtu. Wie, że jeśli nie ucieknie przed oprawcami, którz...