Rozdział 4- Niespodziewana Pomoc

317 17 1
                                    

Szymon odciągnął moje kolana, jedną ręką przyszpilił mnie do łóżka. Druga wylądowała pod moją bluzką. Złapał mnie za pierś, bolało. Potem zaczął się nimi bawić, by na końcu mnie w nie uderzyć. Jęknęłam, lecz nie z powodu uderzenia. Bolał mnie brzuch i czułam jakby coś spływało mi po nodze. Czyżbym popuściła się ze strachu? Bardzo możliwe. Moje oddechy były nierówne i płytkie, a serce waliło jak dzwon. Przechodziły mnie dreszcze. Blondyn znowu zwrócił swoją rękę pod moje spodnie. Pewnie znów chciał mnie molestować, ale kiedy dotknął mnie w kobiecość, od razu cofnął rękę. Wyjął ją i zbliżył do swojej twarzy. Na palcach było widać krew. Stęknął i wykrzywił twarz w grymasie gniewu.

- Fuu, Dlaczego nie mówiłaś, że masz ten swój spierdolony okres? Pożałujesz.- Syknął

-C-co? - Wyszeptałam najciszej jak mogłam.

Pomachał mi dłonią prosto przed oczami.

- Nie udawaj, że nie wiesz suko! - Krzyknął do mnie. Już chciał uderzyć mnie w twarz, lecz przerwał mu Dyjan.

- Czekaj. - Powiedział, po czym obrócił się w moją stronę i odparł spokojnie. - Naprawdę masz okres?

- Nie, już miałam. - Odpowiedziałam trochę pewniej, chociaż mym ciałem ciągle trzęsły dreszcze. Brunet wydawał mi się o wiele bardziej empatyczny od Szymona. Zastanawiałam się czy nie chce mi pomóc. Co oczywiście nie zmieniało faktu, że panicznie się go bałam.

- Dziwne- Odparł.- Mogę coś zobaczyć?

Nie rozumiałam o co mu chodzi. Przyszli tu, aby mnie zgwałcić, a ten pyta o pozwolenie czy może mnie dotknąć. Wolałam jednak jego od jego kolegi. Zlękniona pokiwałam głową na tak. Chłopak delikatnie włożył mi ręce pod biodra i lekko podniósł. Starał się być ostrożny, ale wszystko i tak bolało mnie jak diabli, do tego czułam, że odpływam. Tak bardzo chciało mi się spać.

Popatrzył pode mnie i wytrzeszczył oczy. On i Szymon byli przerażeni. Blondyn zerwał się na równe nogi i wybiegł z pokoju. Czego on się tak wystraszył? Dyjan krzyknął za nim:

- Wracaj tu! Nie widzisz co zrobiłeś, przez to że chciałeś się ,,zabawić"?!

Nie wiedziałam o co im chodzi. Brunet odwrócił wzrok ku mnie. W jego oczach był lęk i smutek. Wtedy to zobaczyłam. Cała pościel była zakrwawiona. To ewidentnie była moja krew.

- C-co tto jest? - Wyjąkałam pomiędzy łzami.

- Nie wiem. - Odrzekł smutno i nie pytając o pozwolenie lekko odsunął moją bluzkę ku górze. Na podbrzuszu miałam wielkiego fioletowego sińca- Krwotok wewnętrzny- Wyszeptał.

Powinnam była się przerazić, ale nie zwracałam uwagi na mój brzuch. Byłam zajęta walką z sennością. Powoli zamykały mi się oczy..

- Nie! - Usłyszałam głos- Nie możesz iść spać rozumiesz? Nigdy się już nie obudzisz! - Krzyczał desperacko Dyjan.

Spojrzałam na niego przerażona. On tylko posłał mi spojrzenie w tylu ,,pomogę ci" i najdelikatniej jak umiał poniósł na ręce. Nie ufałam mu ani trochę, jednak byłam taka zmęczona, że wręcz musiałam oprzeć swoją głowę o jego bark. Był ciepły i miękki....















Impreza - Inna niż zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz