Rozdział I

43 4 2
                                    

*oczami Mag *
Wstałam o godzinie 6:30 by przygotować się do szkoły. W za dużej podkoszulce i damskich bokserkach (zawsze tak śpię) wyszłam na balkon. Wyciągnęłam szluga, zapaliłam i rozmyślałam nad życiem.
Wszystko do dupy, mam kochającą rodzinę, przyjaciół ale ja tego nie umiem docenić. Chcą mi pomóc ale ja ich nie słucham... I nie posłucham. Nie odciągną mnie od palenia i ćpania! Nigdy ! To jest moje życie mimo że wiem jakie są tego skutki... może i będę miała problemy z płucami! Może umrę! Ale napewno nie zamkną mnie w żadnym ośrodku specjalnym! Sory ale ja nie wytrzymam w zamknięciu. Ja mam swój świat i nikt prze nikt tego nie zmieni...
Myślałam juz dosyć długo ponieważ okazało się , że jest już godzina 7:15. Szybko zabrałam czarny plecak z ćwiekami, ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw (zdj początkowe) Zbiegłam na dół chyciłam jabłko po drodze, puściłam w słuchawkach Pink Floyd i pobiegłam do szkoły.

- Mag! - krzyknęła moja koleżanka Vanessa
- Van.. - powiedziałam z sztucznym entuzjazmem
- Magda jak dawno cię w szkole nie było! Co się działo ???
- Szpital, psycholog itd itp
- Biedna ty - powiedziała i mnie przytuliła a ja odpowiedziałam
- tsaa... biedna ja
- dobra chodź bo wiesz nowe plotki o Laurze i Natanie
- wow ... - dobra wiem , że mnie stać na większy wykaz aktorski ale w sumie to jestem zmęczona... zasnęłam o 5:00 i nie chce mi się słuchać jak Van napieprza o wszystkich możliwych osobach w naszej szkole ...
- no i Kuba wtedy mówi , że ona tak serio to nie jest jego dziewczyna i... - przerwałam opowieść Vanessy pytaniem
- Wiesz gdzie jest Adam? ??
- yyy ostatnio widziałam jak siedział w szatni męskiej przy hali sportowej
- ok dzięki potem pogadamy - uwolniłam się... lubię Van ale za dużo gada co mnie irytuje. Najbardziej nie mogę się doczekać spotkania z Adamem, najlepszy na świecie przyjaciel... heh przyjaciel...
- Mag ???!
- Adam... - wyksztusiłam a on podbiegł i przytulił mnie tak , że mnie podniósł i nie mogłam oddychać. Miałam ochotę go pocałować ale co... tak zwane Friendzone...
- Jesteś...- szepnął mi do ucha Adam- wreszcie...
- jestem i nigdzie nie idę...
- Wszystko okej ? Żyjesz?
- nie ... niestety ale to tylko iluzja
- no tak mi się zdaje...
- heheheh
- jak ja tęskniłem...
- ja też - nawet nie wiesz jak bardzo...

**************************
Witam wszystkich zgromadzonych hehe jak się podobało? Wiem , że na początku dużo dziać się nie będzie i odrazu mowie , że specem nie jestem ale może coś z tego wyjdzie hehe pozdrawiam ^^

Ps: z góry przepraszam za błędy ale moja autokorekta mnie nie lubi xD

Fucking Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz