IV.Smutna przeprowadzka

584 13 2
                                    

Kiedy się obudziłam czułam się bardzo dziwnie. Słyszałam psa który biegł jakieś 3 dzielnice wcześniej. Słyszałam nawet co rozmawiają sąsiedzi w domu. A gdy weszłam do pokoju zauważyłam że jestem cała blada. Trochę wystraszona wzięłam laptopa i po szukałam coś na ten temat. Znalazłam dwie opcje, albo miałam cukrzycę, ale tu mi nie pasował ten słuch, albo to coś po tym ugryzieniu. Bałam się obu. Żeby o tym zapomnieć pomogłam mamie z pakowaniem do samochodu. Kiedy skończyłyśmy przebrałam się i poszłam do Thomsona żeby się z nim pożegnać. Kiedy weszłam do jego domu usłyszałam czyjeś jęki dobiegające z pokoju chlopaka, kiedy weszłam zobaczyłam jego z moją przyjaciółką Sherry. W jednej chwili cały świat załamał mi się pod nogami. Szybko wybiegłam z pokoju. Mimo że Thomson zaczoł za mną biec nie zatrzymałam się. Szybko wbiegłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Po chwili weszła do -
mnie mama.
- Co się stało kochanie?
Wiedziałam, że komuś muszę się wyżalić. Kiedy wszystko jej opowiedziałam, położyłam się na jej nogach i płacząc zasnęłam. Śniło mi się, że stoje nad przepaścią i mam wybór ,albo tam wskoczyć , albo wrócić do fałszywej koleżanki lub chłopaka. Pod koniec snu obudziłam się z krzykiem. Później nie mogłam zasnąć, więc znowu poszłam na hamak. Dziwiło mnie to, że nie bałam się tak spać na dworze. Z jednej strony cieszyłam się, że nareszcie jestem taka twarda i odważna.

Proszę Kolejny rozdział, nie pospieszajcie tak bo czasu mam mało. Postaram się szybko dodać nowy rozdział. Gwiazdkujcie i komentujcie!!!
Do zobaczenia!!!

BadWolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz