Wszystko wydawałoby się takie proste, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Miałam normalne dzieciństwo, normalnych znajomych. Osiągałam sukcesy w edukacji, a rodzice byli z tego powodu bardzo dumni. Żyłam w skromnym domku na przedmieściach Seulu z tego powodu, iż rodzice lubili spokój jaki akurat tutaj panował - w szczególności moja mama. Nie za bardzo przepadali za tłokiem jak i też bałaganem, dlatego zawsze wybierali miejsca, gdzie nie było tylu ludzi. Wspólne wyjazdy podczas wakacji, spacery albo nawet zwykłe oglądanie telewizji wystarczyło, aby czas spędzony z rodziną został uznany za udany. Jednak nic nie trwa wiecznie.
Siedziałam na kanapie w salonie i oglądałam dramę. Za oknem dało się zauważyć ponurą pogodę, jaka też panowała. Nie znosiłam tego, kiedy byłam sama w domu, zawsze nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić lub gdzie mam się podziać. Moi rodzice byli w pracy - mama, ponieważ strasznie kochała kwiaty i wszystko co jest z nimi związane, pracowała w kwiaciarni. Strasznie uwielbiała tę pracę. Codziennie wracała z uśmiechem na twarzy, a dodatkowo z nowymi kwiatami. Tata zaś pracuje w biurze w centrum Seulu. Można go nazwać po części pracoholikiem, ponieważ nie może często wytrzymać bez jakiegoś zadania do zrobienia.
Po obejrzeniu dramy, wstałam i udałam się do kuchni w celu zrobienia sobie gorącej czekolady. W taką pogodę to wręcz marzenie. Wysypałam zawartość z saszetki do kubka i zagrzałam mleko. Kiedy nalewałam już do kubka, usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Szybko wymieszałam po czym podreptałam na korytarz. To była moja mama, która właśnie wróciła z pracy, jednakże coś mi tutaj nie pasowało. Zawsze po przyjściu do domu pytała się mnie o wszystko, co dzisiaj takiego ciekawego robiłam, a teraz... była cicho, weszła ponura do domu i udawała, że mnie nie widzi.
- Coś się stało? - Zapytałam, ponieważ moja mama ominęła mnie bez słowa i poszła do kuchni zanieść zakupy, jakie zrobiła po pracy. - Eomeoni?
- Och, mianhae. Mam dzisiaj... - Przerwała, wzdychając. - Zły dzień. - Dodała, kładąc siatki na blat.
- Chcesz o tym porozmawiać? - Zapytałam zaciekawiona.
- Ani. Nie teraz. Ja... muszę to wszystko przemyśleć. - Po tych słowach poszła na górę. Zastanawiałam się, czy może tata coś o tym wie.
Stałam i patrzyłam się na schody, które prowadziły na górę do pokoi, próbując zrozumieć, co przed chwilą się wydarzyło. Po chwili do domu wszedł tata, który nawet bez żadnego 'hej' wbiegł na górę do mamy. Wyglądał na przestraszonego, kiedy wszedł a raczej wręcz wbiegł do środka, jakby się coś poważnego stało. Dlaczego ja muszę wiedzieć o wszystkim na końcu? Pokręciłam głową, bo nie chciałam teraz o tym myśleć. Usiadłam z powrotem na kanapę z gorącą czekoladą. Może potem mi powiedzą? Siedziałam i starałam się zagłuszyć krzyki rodziców telewizorem, ale niestety na marne. Postanowiłam przeczekać tą burzę a potem podpytać się mamy.
Po 20 minutach z sypialni rodziców wyszła mama z... walizkami? Od razu do niej podeszłam.
- Dlaczego masz przy sobie walizki? - Zapytałam, ale to zabrzmiało trochę jakbym też krzyczała.
- Hyemi, wyprowadzam się. - Moja rodzicielka spojrzała na mnie swoimi ciemnymi i zapłakanymi oczami. Westchnęła, kiedy zorientowała się, że czekam na wyjaśnienia, po czym dodała: - Twój tata... nie chcę go znać. Kochanie, on mnie zdradził! - Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
Chyba się przesłyszałam? Nie mogłam w to uwierzyć, co właśnie powiedziała mi moja mama. Spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem, ponieważ nie stać teraz było mnie na słowa, ale ona przecząco pokręciła głową, jakby rozumiała, że chcę aby została. Następnie mnie przytuliła.
- Wyślę Ci potem mój adres zamieszkania, ale proszę, nie pokazuj go tacie. - Szepnęła, a ja pokiwałam głową. Odsunęła się ode mnie, wzięła swoje dwie średniej wielkości walizki i wyszła.
Od tego czasu moje życie wywróciło się do góry nogami.
★★★★★★★
Annyeong!
Zaczynam z nowym ff. Tym razem z Daehyunem. Mam nadzieję, że się spodoba! ^^
Rozdziały będą wstawiane raz na tydzień, także cierpliwości, kochani. ^^
Do następnego. :*