Rozdział VI

207 14 2
                                    

Otworzyłam z niepokojem oczy. Czyżby to był sen? Nie. Nadal jestem w ..... Zaraz to nie jest chyba Demacia. Czy ja widzę złoto i biel? Ja umarłam. Zaczęłam płakać i krzyczeć. Jestem w niebie! Ja nie żyje! Popatrzyłam na swoją lewą ręke. Jestem pod kroplówką. Już wiem! Pamiętam wszystko! Walczyłam z jakimiś dryblasami, ale najwyraźniej kilka razy dostałam. Gwałtownym ruchem próbowałam siąść na szpitalnym łóżku. Trochę za gwałtownie to uczyniłam. Bolało. Postanowiłam wyjść z tego szpitala. Stanęłam na równe nogi i zrobiłam kilka niepewnych kroków. W kącie pomieszczenia znalazłam moje ciuchy które nazywali "noxiańskimi szmatami". Poszłam do toalety się przebrać. Po tem przemyłam twarz i popatrzyłam w lustro. Ze zdziwieniem dotknęłam moją twarz. Miałam dwie wielkie blizny które przechodziły na ukos. Od lewego oka aż do prawej strony moich ust. Wyszłam z łazienki i podeszłam do łóżka szpitalnego. Były tam informacje o mnie. Były strasznie ubogie.

Imię: ??????
Wiek:??????
Płeć: Kobieta
Data urodzenia: ??????
Spokrewniona z: ??????
Inne uwagi: służka panienki Luxanny

- Już wstałaś.- usłyszałam znajomy, gruby głos za sobą.

- Ty debilu! Jak mogłeś uczynić mnie niewolnicą!? Czy ty masz resztki rozumu?! Przez ciebie mogłam zginąć!!- krzyczałam przez łzy.

- Poprawka. Ja uratowałem cię przed śmiercią. A po drugie. Nie było innego wyboru. Nie mogłem cię tak poprostu wypuścić. Nie poradziłabyś sobie sama w puszczy. Mój honor mi nie pozwalał.- powiedział wkurzony Garen.

- Ja sobie nie poradzić?! Okej! W takim razie dziękuje....- powiedziałam

- Nie ma za...- niedokończył Garen.

- Że mi wbiłeś nóż w plecy!- krzyknęłam.

- Raczej nie chcesz mnie widzieć wkurzonego! - krzyknął.

- Oczywiście.- powiedziałam z ironią.

- Nawet nie wiesz do czego jestem zdolny! - mówił coraz bardziej wkurzony.

- Zapewne do straszliwych.- nadal ironia w moim głosie.

- Jesteś nieznośna!

- Co ja na to poradzę grubasku?

Czyżbym zadała cios ostateczny?- pomyślałam.

- Ja nie jestem gruby. Jestem barczysty i mięsisty!

- Zapewne.- moja ironia go dobiła. Wyszedł gniewnie z pokoju mijając się z Lux. Słyszałam jak się zapytała:
- Co się stało?

- Obudziła się. To się stało.- syknął Garen i wyszedł.

----------------------------------------------------
Uwaga! Uwaga! Uwaga!
Spoiler! Garen i Rivelia się zejdą!




^^^^^^^^^^^^^
Taaaaa napewno..... I ta moja kochana ironia. Ostrzegam! Mój ulubiony superzłoczyńca to Spoilerman!!!!

League Of Legends. PrzeniesienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz