Gdy już miałam pewność, że nie przyjdzie ponownie - założyłam granatową, zwiewną sukienkę przed kolano i spięłam brązowe włosy w luźnego koka. Na dzisiaj zapowiadali upały, więc nie chciałam już przed południem wyglądać jak zmokła kura.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam, że Luke z Simonem stoją przy kuchence tyłem do mnie i o czymś rozmawiają. Gdy ucichli, odważyłam się odezwać:
- Co na śniadanie?
Odwrócili się jednocześnie na dźwięk mojego głosu i stanęli jak wryci w ziemię.
- Co? - uniosłam jedną brew, a oni nadal stali jak dwa betonowe słupy. -Ducha żeście zobaczyli? - nie otrzymałam odpowiedzi, więc uniosłam ręce w geście kapitulacji. - Zachowujecie się jak dzieci. Dowiem się co was tak zachwyciło?
- Ty - odparli obaj jednocześnie. Popatrzyli po sobie zdziwieni.
- Wara mi do siostry - zagroził Sam.
- Powiedziałem tak, żeby nie zrobiło jej się przykro - co? Przykro to dopiero teraz mi się zrobiło. Dupek. Odwróciłam się od nich z pokerową miną. To nie było miłe. Nie wiem czemu zrobiłam się nagle taka wrażliwa na słowa Luke'a. Kiedyś w ogóle nie obchodziło mnie co o mnie mówił. A teraz? Raptem mi się coś odwidziało i liczyłam się z każdym jego słowem. Ale w sumie zawsze zależało mi, żeby ładnie wyglądać. Chyba mogę tym usprawiedliwić moją reakcję. Co nie?
Nabrałam sobie trochę jajecznicy i wyjęłam z garnka dwie parówki. Wyszłam do salonu zjeść w spokoju. Muszę przyznać, że jedzenie było naprawdę niezłe. Po chwili przez pokój przeszedł Sam, kierując się do drzwi. Mówił do mnie w pośpiechu:
- Dzisiaj Lucas cię podwiezie do szkoły, ja muszę jeszcze coś załatwić - rzucił mi klucze od domu i wyszedł.
Pięknie. Po prostu super. Jechać z Lukiem do szkoły to ostatnie czego dziś bym chciała, po tym co się wydarzyło w kuchni parę minut temu.
------------------------------------
I jak? Co wy na to jak zachował się Luke? A może nie zrobił tego, aby dopiec Nicole, hmm??? Pomyślcie nad tym i do następnego! :D Pamiętajcie zostawić gwiazdkę!
o_cholefka
CZYTASZ
Kiedyś się we mnie zakochasz...
RomanceProlog - Nie powinnaś tego widzieć - odwracam się na te słowa i widzę mojego ojca stojącego w progu. - Nigdy nie powinnaś tego zobaczyć. Ale zobaczyłaś - zbliżył się do mnie o parę kroków. - Pewnie chcesz pójść z tym na policję, ale nie sądzę, że to...