III

6K 440 164
                                    

Thomas cieszył się, że to właśnie Newt  został wybrany na jego przewodnika. W przeciągu dwóch godzin blondyn zdążył pokazać Thomasowi wszystkie miejsca godne uwagi dzieląc je na te gdzie można przyjemnie posiedzieć z przyjaciółmi, dobrze zjeść, te które są obecnie modne w śród młodzieży i na te gdzie warto zabrać dziewczynę by ta, jak to uznał Newt "była twoja". Nie obyło się również bez przestrzegania bruneta przed miejscami, w których jego status z "zajebistej partii do wzięcia i materiału na dobrego kumpla" mógł spaść na "jestem nie modnym dnem dna  bez życia prywatnego". Thomasa śmieszyły określenia Newta ale za razem bardzo przypadły mu do gustu, dawno już nie miał okazji spotkać tak normalnej osoby jak on.  Chłopcy weszli właśnie do jednej z ulubionych kawiarni Newta, miejsce bardzo pasowało Thomasowi do blondyna. Dolna część była utrzymana w jasnych, żywych barwach, stały tam okrągłe białe stoliki i pasujące do nich urocze krzesła a na ścianach wisiało mnóstwo zdjęć stałych klientów. Antresola, na którą można było dostać się zakręconymi schodami umieszczonymi w rogu za parawanem z kwiatów była zupełnie innym miejscem. Czekoladowe ściany, niskie kwadratowe stoliki, miękkie fotele i narożne kanapy, do ścian poprzykręcane były kinkiety dające półmrok idealny do czytania. Prócz wystroju Thomasowi bardzo przypadła ilość regałów z książkami, w powietrzu unosił się zapach jagody wymieszany z kawą i starymi książkami.  Tak, to miejsce dokładnie odzwierciedlało Newta, z jednej strony zakręcone i żywiołowe a z drugiej ciepłe i spokojne. Z zamyśleń wyrwał Toma dopiero śmiech Newta.

- Tommy choć tu i usiądź bo stoisz na środku i gapisz się jakbyś pierwszy raz był wśród ludzi, nie psuj mi opinii.

Thomas z zakłopotanym uśmieszkiem podreptał to przyjaciela siadając na fotelu na przeciw niego. Czuł, że skompromitował się w oczach Newta, a było to ostatnią rzeczą jakiej pragnął.

- Przepraszam.- mruknął niewyraźnie pod nosem prawie wciskając ciało w fotel. Było mu naprawdę głupio.

- Nie masz za co przepraszać, ale wyglądałeś komicznie aż chciałem Cię tak zostawić i sprawdzić kiedy się ockniesz.- kolejny już raz cichą muzykę zagłuszył dźwięczny śmiech blondyna.

- Jesteś naprawdę zajebistym kumplem.- powiedział sarkastycznie Thomas.

- No wiem, wiem Tommy.- Newt wypiął dumnie pierś.- Co chcesz? Kawa, herbata, ciasto? Mają tu naprawdę super tiramisu i są też pyszne babeczki.- Newt nie musiał nawet otwierać karty menu, najwidoczniej bywał tu tak często, że aż ją zapamiętał.

- Herbatę zieloną, jeżeli jest.- odparł lekko Tom. Blondyn zmarszczył brwi.

- A ciastka nie chcesz?

- Nie przepadam za słodyczami.- Thomas tylko wzruszył ramionami. Nie jego wina, po prostu nie lubił słodyczy. Newt wydał z siebie stłumiony okrzyk i dotknął dłonią czoła Toma.

- Nie masz gorączki a pieprzysz jak potłuczony, jak można nie lubić słodyczy?- blondyn nie krył swojego zaskoczenia.

- Normalnie, jakoś po prostu za nimi nie przepadam.- powiedział spokojnie Tom.- Kiedy wszystkie dzieciaki latały opychając się ciastkami i batonami ja wolałem pochrupać marchew.

Newt ze świstem wciągnął powietrze, w jego głowie już został opracowany szczwany plan pt. "Tommy pokocha słodycze!". Gdy dostrzegł już swojego sprzymierzeńca w spisku zamachał energicznie do niego. Thomas odwrócił się wychylając z fotela by móc spojrzeć do kogo macha blondyn. Ku jego niezadowoleniu w ich stronę już zmierzała śliczna, młoda rudowłosa kelnerka. Tom osunął się na fotelu splatając ramiona na piersi, Newt miał tu przyjemnie spędzić czas z NIM a nie przywoływać jakąś lale. Dziewczyna podeszła do stolika miło się uśmiechając a blondyn poderwał się z fotela łapiąc ją w niedźwiedzi uścisk. Teraz Tom wiedział już na pewno, nie polubi jej. Newt w końcu odsunął się od dziewczyny, ale nadal jak na gust Thomasa stali zbyt blisko.

ChemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz