(Uwielbiam ten filmik xd)
Henryk
Hmmm muszę zmienić zdanie...
Ja: Jack do mnie!
Jack: Tak panie?
Ja: Zmieniam zdanie. Poczekamy aż wypłyną z wyspy. Bardziej zależy mi na tej Assassince. Złapiemy ją najpierw, żeby nie robiła pszeszkód i wyciągniemy ojca z wyspy.
Jack: A inni Assassini?
Ja: Łatwe. Pokonać ich! Ważne, żeby ta dwójka była zdala od wyspy.
Jack: A jak nie?
Ja: To osobiście się z tą dwójką rozprawie.
Angelika
Cole: Hej wstawaj. Jesteśmy już.
Ja: Ymmm..już?
Cole: Tak.
Ja: Tylko się przebiorę.
Cole: Poczekamy na pokładzie.
Jezu, ale się stresuje. Może tam będzie mój tata.. Mam nadzieje. Szybko się ubrałam i wyszłam z kajuty.
Edward: Gotowa?
Ja: Tak!
Edward: No dobrze. Załoga pilnować statku! A reszta do łudek.
Jezu serce mi bije jak szalone..oby był tam. Weszliśmy do łodzi, usiadłam bliżej końca , łodzi i patrzyłam na wyspę...wygląda pięknie. Zamyśliłam się...
Edward: Hej królewno jesteśmy.
Ja: Co?
Edward: Wysiadamy.
Conor
Mędrzec: Słyszałeś twoja córka tu jest.
Ja: Jak to?
Mędrzec: Aj mądra dziewczyna, że chce cię zobaczyć.
Ja: Na razie nie chce się ujawniać.
Mędrzec: Synu...posłuchaj to twoja córka..
Ja: Ale...powiem jej..jak będzoe dobry moment.
Mędrzec: Może teraz?
Ja: Nie.
Steven: Panie...przybyli młodzi Assassini i Ninja.
Mędrzec: Ciekawe. Wu też tu jest.. Oczywiście niech przyjdą tu.
Angelika
Kiedy tak szliśmy do "Świątyni" ciągle słyszałam szepty takie jak: "Ona żyje", "Drogi Panie tosz to cud", "Uciekła od nich". Czułam się i opco, i jak w domu. Jestem mieszańcem.... Zobaczyliśmy Mędrca..ja go znam, ale tego obok trochę, ale ma zasłoniętą twarz.
Mędrzec: Jak was zwą dzieci?
Ja: Angelika Desmon, (ona na każdego pokazuje dlonią jak coś) a to są Marta Cyrus, Max Dorian, James Kidd, Cole Brokstone, Kai Smith, Jay Walker i Lloyd Garmadon.
Mędrzec: Znam waszych rodziców.
Ja: A znasz mojsgo tatę?
Mędrzec: Tak.
Ja: A gdzie jest?
Mędrzec: Zostań tu trochę a obkecuje, że go poznasz.
Ja: Dobrze, ale gdzie mamy spać?
Mędrzec: W domku dla gości oczywiście.
Ja: Dziękujemy.
Conor