Angelika
Nie mogłam spać. Cały czas się wierciłam, nie wytrzymałam i wyszłam na pokład. Było dziś gwiazdziste niebo, a gwiazdy odbijały się w wodzi, przez co morze wyglądało przepięknie. Usiadłam na samym końcu dzioba.
Cole
Nie mogłem spać, cały czas myślę o Angelice. Gdyby mnie nie lubiła nie pomogła by mi....Usłyszałam chodzenie na górze. Wstałem i postanowiłem yo zprawdzić. Weszłem na góre i rozglądałem się. Moja ukochana siedziała na samym końcu dzioba.
Angelika: Nie śpisz?
Ja: Skąd wiesz...?
Angelika: Tak jakoś.....Zmysł mi to powiedział.
Ja: Piękna noc *próbuje podejść blirzej*
Angelika: Rzadki widok dla ciebie?
Ja: Wiesz tak. Ty i James jesteście razem?
Angelika: Nie. Wiesz on jest taki. Ja i miłośc....nie..
Ja: Nawet nie próbowałaś?
Angelika: Nie, a ty?
Ja: Czekam na tą jedyną.
Angelika: To szczęścia. *ziewa*
Ja: Idź spać.
Angelika: N-nie mogę.
Ja: Chodź pójdę z tobą.
Angelika:........
Ja: Nie bój się mnie.
Angelika: No dobrze.
Ona wstała i podeszła do mnie. Złapałem ją za rękę by pomóc jej zejść. Jest inna...wyjątkowa. Prowadziłem ją do jej kajuty. Ona podeszła i położyła się, a ja ją przykryłem. Miałem już wychodzić...
Angelika: Możesz zostać?
Ja: Tak.
Angelika: Dziękuję.
Ja: To dla mnie przyjemność (bez skojarzeń zboczuszki).
Angelika
Z samego rana cała załoga była już gotowa do wypłynięcia.
Załoga: Dzień Dobry Pani Kapitan!
Ja: Witam załogę. Podnosimy żagle i wypływamy w morze. Czarnobrody chce się spotkać.
Max: Hmm, a co to za sprawa?
Ja: Nie wiem. Powiedział, że to dla mnie niespodzianka.
Max: Ciekawe.
Ja: I jak rozmowa?
Max: Em...Jesteśmy razem.
Ja: Gratuluje.
Max: A ty i Cole?
Ja: Emm...ja się nie nadaje dla niego.
Max: Przestań. Pogadaj z nim.
Ja: N-nie.
Max: Wezmę ster, a ty może leć do kuchni zjeść.
Ja: Ehhhh no dobrze.
Zeszłam do kuchni i podeszłam do naszego kucharza Zane. Jest świetny. Ale nie mam ochoty jeść.
Zane: Max cie przysłał?
Ja: Tak.
Zane: Musisz jeść. Osłabniesz, a jak znajdziemy twojego ojca chyba nie chcesz go martwić?