Pierwszy dzień w nowym miejscu

18 2 0
                                    

23 wsześnia




Po przyjeździe na miejsce miałem zgłosić sie do sekretarki.
Poszedłem do pokoju ,który mi wskazano, na miejscu zastałem kobietę w średnim wieku.

Powiedziałem ,że jestem tym nowym z Krakowa, Ona kazała mi usiąść.
Podsunęła mi kilka papierków do podpisania i powiedziała ,że jak je wypełnie to zaprowadzi mnie do sali na zajęcia. Zajęło mi to niecałą minutę.

Wstaliśmy i udaliśmy się pod salę...

Czułem przerażenie, coraz bardziej pociły mi się ręce, plecy miałem oblane zimnym potem... ;(

Otworzyła drzwi po czym weszła do środka, poprosiła o uwagę :

-Chciałam Wam przedstawić Krystiana, będzie od dziś chodził z Wami do klasy.

Nastała chwila ciszy i wtedy wszedłem do sali. Była mała, stało w niej 4 stoły dość solidne i 1 stoliczek plus biorko nauczyciela.
W klasie było 5 chłopaków i 5 dziewczyn.
Usiadłem przy stoliku obok 2 młodzieńców, najbliżej drzwi.

W klasie dalej była cisza, każdy się na mnie patrzył, bardzo mnie to krępowało.

Po krótkim czasie nauczycielka ,która sie okazała wychowawczynią klasy kontynuowała lekcję.

Do końca lekcji siedziałem cicho na swoim miejscu.

Po lekcji podeszła do mnie dziewczyna przedstawiła się jako "Metin" i powiedziała, żebym przyszedł do pokoju 213 ,który znajdował się obok pomieszczenia wychowawców...

Chwile po niej podeszła do mnie nauczycielka i poprosiła ,żebym jej podał dane aby mogła coś tam wypełnić w dzienniku.

Zadzwonił dzwonek na lekcję. I nie zszedłem do wskazanego mi pokoju.

Na następnej lekcji siedziałem przy tym samym stoliku i przepisywałem wszystko z tablicy do zeszytu.

Czas strasznie się dłużył, aż wkońcu zadzwonił znowu dzwonek na przerwę.

Na przerwie kiedy schodziłem zobaczyłem blondynkę, która rozmawiała z uczennicami mojej klasy.
Miała proste blond włosy, jasną cerę, w dolnej i górnej wardze miała kolczyki.
U dołu kółeczko, a u góry kuleczke.
Ubrana była w fartuch z apaszką na głowie na ,której miała napis "Malutka".
Była w czarno szarych bawełnianych dresach, jedną nogawke miała podciągniętą.
Na jej łydce dostrzegłem tatuaż tribal, mało starannie zrobiony i nie dokończony, miał rozlane krawędzie.

Po obcince skierowałem się do pokoju Metina.

Kiedy zapukałem otworzyła mi ta sama dziewczyna ,która kazała mi tam przyjść.

W pokoju była jeszcze jedna.

Zaczeliśmy rozmawiać:

-Palisz?

-Taak tylko nie mam fajek

Wyciągnęła z kieszeni paczke Viceroyów Czerwonych i zapaliła jednego.

Tak usiadłem koło jednej której jeszcze nie znałem, po chwili przedstawiła mi się jako Ania.

Paliliśmy w trójkę papierosa i rozmawialiśmy o mnie skąd jestem itd.

Po chwili do pokoju weszły jeszcze dwie dziewczyny w tym "dziewczyna z tatuażem, jedna podeszła i przedstawiła się jako Dominika, a druga usiadła obok Karoliny bo tak miała na imie kobieta ,która mi się przedstawiła jako Metin.

One też się wypytywały mnie o wszystko, nie czując w ich pytaniach dyskomfortu odpowiadałem. Lecz blondynka w fartuchu, dalej mi się nie przedstawiła.

Tak skończyła się przerwa, wszyscy poszliśmy do sali w oczekiwaniu na zakończenie lekcji na ten dzień.

***********************************

Po lekcjach wychowawca pokazał mi mój pokój, okazało się ,że mam go współdzielić z tym chłopakiem ,którego zobaczyłem pierwszy raz w Koronie.

Wsumie to był całkiem spoko, podszedł podał mi ręke i powiedział ,żebym mówił do niego Roko, a na imie ma Mateusz.

-Króre łóżko wybierasz?

-Jestem od dzisiaj więc powiedz mi które moge zająć.

-Bierz ,które chcesz.

Wybrałem piętrowe bo jakoś wydawało mi się solidne i dobrze sie w nim czułem.

Po chwili do pokoju wszedł szczupły,wysoki chłopak z czapką na głowie, miał na sobie kilka tatuaży i wydawał się być sympatyczny podszedł podał ręke i powiedział ze nazywa się Vincent.

Po chwili rozmowy z nim okazało się ,że mamy wspólne zainteresowania dotyczące wojska.

Wyciągnął metalowe pudełko, miał w nim tytoń i bletki, zaczął skręcać papierosa, aż nagle do pokoju weszła wychowawczyni i powiedziała mi :

-Tak dla jasności, młodzi tu palą ale my o tym nie wiemy, po prostu przymykamy oko.

-Okej

Wyszła, zapaliliśmy skręconego papierosa i Vincent zabrał mnie do swojego pokoju w którym znajdował się jeszcze jeden pokój w nim było 2 chłopaków, poszlismy do nich zeby mnie poznali.

Jeden przedstawił się jako Michał "Gruby" choć wcale nie był gruby, a drugi jako Karol"Płonka".

Do pokoju wszedł nagle jeszcze jeden chłopaczek udawał kozaka, nie wiem czemu ale odrazu go nie polubiałem...

Oni jak wszyscy wypytaywali się mnie o wszystko bo nowy to kazdy musi się o coś zapytać.

Haha na domiar złego jeszcze weszła wychowawczyni jakby jej tu jeszcze brakowało i zapytała kozaka :

-Marcin chyba nie straszysz naszego nowego kolegi?

-Nie no Pani,jaaaa?

-No ja myśle...

I wyszła z pokoju, ja też powiedziałem ,że się zbieram i wyszedłem po czym udałem się do swojego pokoju.

My LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz