Rozdział 7 ✨

288 29 18
                                    

Od; Harry

Zapomniałbym! Widzimy się już jutro, wiesz? Nie mogę się doczekać, Loueh! xx

Studiowałem tą wiadomość setny raz. Jutro... Dziś jest, to całe "jutro". On chce się ze mną spotkać? I to teraz?! Jak?!

-Louis? Wszystko wporządku?

Spojrzałem na moją żonę, siedzącą na przeciwko mnie. Jej włosy zawiązane były w luźnego warkocza, a na twarzy nie było śladu makijażu. Miała na sobie białą bokserkę, różowe spodenki i biały szlafrok. Posłałem jej ciepły uśmiech, tłumacząc, że jest okej.

-Nad czym się tak zastanawiasz? -spytała ponownie, a następnie nalała sobie kawy do filiżanki.

-Ugh, -odłożył nóż, którym smarowałem tosta i przebiegłem sobie dłonią po twarzy- Harry chcę się dziś ze mną spotkać.

-Harry? Jak niby?

-Nie wiem. Wiem tylko tyle, spójrz. -podałem jej mój telefon, a ona bez problemu go odblokowała -muszę zmienić hasło- i odczytała treść wiadomości.

-Nie odpisałeś?

-Jakoś nie. Możesz to zrobić za mnie.

Co?

-Co? Rzeczywiście jesteś jeszcze w szoku, ale okej, zrobię to.

▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣

-Do niedzieli, miłego pobytu. -rzuciłem ostatni uśmiech rodzicom i zamknąłem za nimi drzwi. Odetchnąłem z ulgą, wiedząc, że mam już ich z głowy. Wreszcie wyjechali, a moja siostrzyczka mogła się trochę odstresować. Było mi żal Lottie, dlatego też zawsze, kiedy u nas nocowała, pozwalałem jej na wszystko. W granicach rozsądku, oczywiście!

Zegarek na moim ręku wskazywał drugą w samo południe, co oznaczało, że nasi znajomi mieli wpaść za cztery godziny. Niby trochę czasu jest, ale odiczając od tego zakupy, pogaduszki moich ulubionych kobiet i sprzątanie, otrzymujemy piętnaście minut, na minusie.

-To co, zbieramy się? -spytałem wchodząc do salonu, gdzie Lottie i Liv już prowadziły ożywioną rozmowę. Uśmiechnąłem się pod nosem i skierowałem do kuchni, z zamiarem zrobienia sobie zielonej herbaty.

Wyciągając z szafki swój ulubiony biały kubek w pomarańczowe plamki, czuję wibrację w kieszeni spodni. Ostatkiem sił staram się to zignorować, ale gdy powtarza się to, przy poszukiwaniu opakowania z herbatą, nie wytrzymuję.

Od; Harry

Coraz bliżej! xx

Od; Harry

Cieszysz się? :)

Wzdycham głośno i z wysoko uniesiętymi brwiami, odkładam aparat. Do cholery jasnej, czy ja się dowiem, o co mu chodzi?!

▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣▣

-Miało być tylko zakupy spożywcze, proszę Was, nie dziś! -jęczę, kiedy wchodzimy na dział ze słodyczami. Panie Tomlinson od dwudziestu minut suszą mi głowę na temat jakieś wyprzedaży w sklepie na przeciwko.

Above AllOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz