Kiedy weszłam do klubu zobaczyłam tłum ludzi prawie zatrzymałam się w drzwiach. Nasz zespół zawsze był popularny, ale mogliśmy się porównać do typowego zespołu grającego po klubach, taki na który nikt nie zwraca uwagi. Sama propozycja by zagrać w „Wiolonczeli" wydała nam się sukcesem. Nie spodziewałam się tego... ten klub jest bardzo duży, a na sali było pełno ludzi, wyniesiono nawet stoły i krzesła.
-Łał.- Wymamrotałam, przedzierając się do garderoby.
-Mówiłaś, że jesteście garażowym zespołem, z grupką fanów.- Zaśmiał się James.
-Bo są.- Stwierdził Alec.- Na żadnym z koncertów, nie było takiego tłumu.
-Jak będziecie tak dalej gadać, to nawet nie dam rady dotrzeć do garderoby.- Ostrzegłam.- Ucieknę z tą.
-Mała, nie raz robiłaś dziwniejsze rzeczy publicznie.- Zaśmiał się James.- W Hiszpanii nic nie mogło cię powstrzymać przed...
-Dobra skumałam.- Przerwałam mu, idąc dalej wsłuchiwałam się w tłum.
-Mówię ci, są niesamowici. Podczas jednej z imprez szkolnych zagrali kilka utworów. Dyrektor chciał ich przeświecić za kawałek o „Zrytej logice życia", a my poszliśmy w kilka klas do menadżera knajpy i załatwiliśmy im promocje i występ.-Krzyczał Gabin do Lajli, mój znajomi ze szkoły, zdębiałam.- Nie zmienia to faktu, że Georgina prowadzi dom wariatów w swojej kamienicy.
-Wydawało mi się, że jesteś jedyną dziewczyną w zespole.- Zauważył James.
-Bo jestem. Georgina to moje sceniczne imię.- Powiedziałam i ruszyłam biegiem do garderoby.
Z wielką przyjemnością zauważyłam, że doczekaliśmy się imiennej garderoby. Wielkie czarne litery układały napis „ GreeN ApoCalyptic Zero". Po chwili wpadłam do środka i zobaczyłam nerwowo krążących po pokoju członków zespołu.
Nicholas, Nick nasz perkusista siedział właśnie nad tabulaturą i bazgrał grube linie ołówkiem. Aż dziwne było widzieć tego nieśmiertelnego podenerwowanego, on z natury radzi sobie ze wszystkim dobrze, tak jak ja jest demonem Ate. Teraz szarpał ciemne włosy i obgryzał ołówek. Na występ założył czarne dżinsy z dziurami i długą granatową marynarkę.
-Nie ma rady bym namówił cię na koszulę?- Nick podniósł głowę i uśmiechnął się blado, mimo naturalnie ciemnej skórze jego skóra wyglądała jak u nieboszczyka. Spojrzał na chłopaka po drugiej stronie pokoju, siedział z gitarą na kolanach.
-Hej. Raczej nie ma takiej rzeczy która by mnie przekonała.-Zaśmiał się.– No nie dobra, może wtedy jak Zack siadł by za perkusją.- Chłopak poderwał się na swoje imię.
Zack, nasza mała gwiazda. Nie jest śmiertelnikiem, od urodzenia był przeklęty, klątwa tylko czekała by ją aktywować, co stał się gdy zabił swoją dziewczynę podczas wypadku samochodowego. Chłopak jeszcze nie przywykł do długiego życia nieśmiertelnych, wciąż żyje trak jak by mógł zginąć w każdej chwili. Zack ma niebieskie włosy, z grzywką zasłaniającą oczy, brązowe oczy i jest od mnie o głowę wyższy. Warto było by też wspomnieć o kolczyku w lewej brwi i wardze. Oraz jest chyba naj bardziej uroczym chłopakiem w całym mieście. Teraz ma na sobie ciemne dżinsy, czarną koszulkę i buty motocyklowe, a z szyi zwisają mu srebrne nieśmiertelniki.
-Wiedziałem, że lepiej było by wam o tym nie mówić, ale cóż rzadko słucham samego siebie.- Odstawił matową, czarną gitarę na stojak, obok jeszcze trzech innych, i podszedł do mnie.- Wyglądasz tak samo źle jak Christopher.- Powiedział i mnie przytulił.
CZYTASZ
Dotyk Łowcy
FantasiW świecie, w którym wszyscy wiedzą o istnieniu mocy nadprzyrodzonych można podzielić je na dwie części. Stary system, który od zewnątrz jest silny i stabilny, ale naprawdę ledwo co się trzyma. Jest też nowy system, który powoli rozwijał się od stule...