XVI

1.8K 207 33
                                    

<oto ostatni rozdział tej książki. Dziękuję za wszystkie wasze głosy i słowa otuchy. Zaczynając posać tę książkę nawet nie marzyłam o tak szerokim gronie odbiorców. No cóż - dziękuję.>

Gdy Lee wrócił do naszego pokoju, początkowo się do mnie nie odzywał. Gdy zacząłem się szykować do wyjścia (nie chciałem z nim siedzieć w jednym pomieszczeniu), ten przemówił.

-Sory
-przepraszasz mnie?
-no...
-a wiesz chociaż za co?
-nie do końca, ale nie chcę być z tobą skłócony
-Yhm

Wyszedłem trzaskając za sobą drzwiami. Zszedłem schodami na parter. Tam spotkałem recepcjonistkę.

-cześć gdzie idziesz?
-w sumie to nie wiem,
-przed czymś uciekasz?
-chyba przed sobą

Po tych słowach rzuciłem tylko słabym uśmiechem i wyszedłem. Nałożyłem na uszy słuchawki i szedłem. Szedłem londyjskimi ulicami. Mimo, że było około 9 w nocy, ruch nadal był ogromny.

Nagle zauważyłem, że po drugiej stronie ulicy znajduje się "Monmouth Coffee", kawiarnia była już zamknięta. Jednak pod jej drzwiami siedziała dziewczyna, która gdy mnie zobaczyła, zaczęła mnie wołać i machać rękami. "To Rosie!"-pomyślałem.

Nie zwracając najmniejszej uwagi na cokolwiek, pobiegłem. Biegliśmy oboje w swoim kierunku z zawrotną prędkością. Wyciągnęliśmy ręce by się dotknąć. Jednak coś nam przeszkodziło. Jedyne do pamiętam to głośne klaksony i rażące świtła.

Potem już nic nie czułem. I tak jest do teraz. Żyjemy z Rosie w świecie, w którym jesteśmy szczęśliwi, razem.

Lista rzeczy do zrobienia przed śmierciąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz