Deszcz ze Śniegiem

I

(Notka od autorki: Witojta~! Nawet nie myślałam, że będzie mi się chciało romans robić. Te ''słodziaki'' zjebały mi mózg! Gdy zaczęłam tworzyć opis tej historii uznałam: Kur*a, przecież to brzmi jak ''normalny'' romans!!
Pokręciłam coś tam w fabule. Oczywiście mało, ale brzmi już bardziej interesująco.
Zapraszam do czytania tego dzieła, chociaż na samą myśl o romansie rzygać mi się chce. Oto co ze mną zrobiłaś kawaiikirara22 !!!)

***

D-Dzień dobry na imię mi Miyuri. Mam brązowe włosy, które często są w postaci dwóch, dłuuuuugich kitek i niebieskie oczy, które według mnie nie pasują do niczego... wolałabym już zielone ;-;

- Aaaaa!! Zaraz się spóźnię!!!! - krzyczałam w myślach ubierając mój płaszcz i pospiesznie zamykając drzwi tak, żeby nie trzasnęły z hukiem. Nie lubię takich głośnych dźwięków. Pomijając to biegłam ile sił w nogach. Nie chciałam się spóźnić. Zatrzymałam się łapiąc oddech i oparłam się ręką o słup. Kątem oka zobaczyłam wstrząsającą scenę:
Jakiś chłopak ukradł portfel pewnej staruszce. Chciałam już krzyknąć, nie mógł tego zrobić! Ale stałam jak ten słup obok mnie. Po prostu nie mogłam! Byłam w centrum miasta, wszyscy by się na mnie spojrzeli!! Pomyśleliby, że jestem jakąś wariatką!

Zobaczyłam jak złodziej ukrywa się stopniowo w tłumie...
...Lecz musiałam biec do szkoły.

Na lekcji myślałam tylko o tej tragedii, mogłam przecież temu zapobiec!!!

Ale... przecież na świecie jest wiele kradzieży, chyba nie muszę się tym martwić...

I tak całą godzinę -,-

Ale postanowiłam jedno:

Od teraz będę bardziej odważna!

***

Kilka tygodni później...

Miałam pójść do sklepu, ale zainteresował mnie cień jakiejś postaci siedzącą na murku pod drzewem. Ze względu, że obiecywałam sobie pokonanie mojej nieśmiałości, podeszłam trochę bliżej.

Był to ten sam chłopak, który dokonał tamtej kradzieży!! (Z rozpaczą muszę wspomnieć, że zapamiętałam każdy szczegół tego wydarzenia ;-;)

Podeszłam do niego jeszcze bliżej i wydusiłam te słowa:

- N-NIE WOLNO OKRADAĆ B-BIEDNE STARUSZKI!!!

- Spadaj - rzucił sucho chłopak w bluzie.

To zabolało.

Nie pokonałam wstydu, wręcz przeciwnie. Uciekłam cała spalona na twarzy.

Podsumowując nie poszłam w ogóle na zakupy...