III

8 4 2
                                    

Znowu szłam do szkoły jak na co dzień. Mijałam znowu to miejsce gdzie się spotkaliśmy. Shiby tam nie było...

Ale byłam głupia. Spotykasz kogoś, kto ubiera się tak samo, a ty od razu uważasz, że jest bezdomny... masakra -,-

Pobiegłam do szkoły nie myśląc już o tym, ale...

...w takim razie dlaczego okradł tą starszą panią?

***

Usiadłam w ławce obok okna, bo tam jest moje miejsce. Byłam trochę spocona przez to, że biegłam. Jeśli chodzi o przyjaciół... nie mam ich.
Wiele osób chciało się ze mną zaprzyjaźnić, ale byłam taka nieśmiała, że nikt mnie nie lubił... (takie tru ;-;)

Była wychowawcza, a że mnie ona nie obchodziła, patrzyłam przez okno. Na ławce dostrzegłam jakąś znajomą sylwetkę...

Z zamyślenia wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny:

- Nazywam się Shoko Ishida. Miło mi zawitać w tej szkole.

Miała piękne, czarne włosy z niebieskimi końcówkami, również niebieskie oczy i była strasznie wysooka. Ale przez to wyglądała tak śliiiicznieee...

Wszyscy byli nią zachwyceni tak jak ja.

***

Na przerwie chciałam się przywitać z nią, ale drogę torował mi wianuszek chłopaków otaczający Shoko. Zrezygnowałam. Podeszłam do okna i zaczęłam się wpatrywać w jedną osobę. Ona naprawdę mi kogoś przypominała...

...S-Shiba-kun?!

- Komu się tak przyglądasz? - t-to była Shoko!!!

- K-KYAAA!!! - zrobiłam się cała czerwona na twarzy z powodu tego, że nie spodziewałam się tak ważnej osoby jak Shoko i może dlatego też, że otaczał nas wieniec uczniów wgapionych tylko w nas.

- Spokojnie, nic ci nie zrobię! - rozkojarzyła się.

- N-Nie to nie taak! Po prostu nieźle mnie wystraszyłaś! - próbowałam się wytłumaczyć.

- Ładny ten chłopak po prawej, nie? - z-zaraz, czy ona mówiła o Shibie?!?

- To w niego tak się wpatrzyłaś? - uśmiechnęła się lekko.

- Emm... - chciałam się wytłumaczyć, ale zadzwonił dzwonek na lekcję.

***

Gdy lekcje się skończyły, pośpiesznie się ubrałam i wybiegłam na dwór upewnić się czy Shiba tam jeszcze jest.

Był tam. Rozmawiał, a w sumie prawie w ogóle nie odzywał się, ale stał z jakąś dziewczyną... S-Shoko?! C-Co ona robi?!?

Rozmawiając z nim cała promieniowała. Była taka... szczęśliwa.

Dostrzegłam na sobie wzrok Shiby. Ignorując dziewczynę podszedł do mnie.

- Co ty tu robisz?! - zapytałam.

- Czekam. - powiedział nieczułym tonem.

- N-Na kogo?

- Na ciebie. - lekko się uśmiechnął, a jego bezlitosny ton nabrał pewnych ciepłych barw.

Za nim wychyliła się Shoko. Była czymś zdenerwowana...

Shiba się odwrócił. Spojrzał na nią takim wzrokiem, jakby chciał powiedzieć: ''Co ona jeszcze tu robi...?''

Chciałam zmienić temat:

- P-Powinieneś być w szkole, a nie, że od rana czekasz na mnie przed nią.

- Nie lubię szkoły. - jego ton... czy on będzie zawsze tak mówił??

- T-To nie jest wytłumaczenie! - chciałam go przekonać, by nabrał chęci do nauki.

- Nie pójdę i już. Koniec tematu. To co? Wracamy do domu?

- Mhm... - i tak chciałam już wrócić, bo zaczęło mi się robić zimno od tego stania.

- Ekhem, czy mogę ci ją ukraść na chwilę? - wtrąciła się Shoko.

Shiba nie odpowiadał.

- T-Tak! - odskoczyłam po czym odeszłam z nią kilka kroków od Shiby.

- Słuchaj, mała. Ja się w nim zakochałam, a ty bezczelnie przeszkodziłaś nam w rozmowie!!!

- C-Co?!? - o-ona go k-k-k-kocha?!?!

- Tak, tylko nie mów o tym nikomu, a szczególnie Naokiemu, okej?!

- On... się nazywa Shiba...

- Ehh... Nigdy nie miałam pamięci do imion, Akemi.

- Mam na imię Miyuri... - westchnęłam ciężko.

- Nieważne!!! Ale następnym razem jak będę z nim rozmawiać to masz siedzieć cicho i czekać aż skończymy, jasne?!?

- T-Tak!

- Okej, to teraz wracaj do domu, a ja z nim pogadam, oki?!

- T-Tak... - odparłam i poczłapałam w stronę domu.

Jakim cudem ona się w nim zakochała?! Przecież go nie zna...

Było mi smutno, nie wiem czemu... Wyszłam drugim wyjściem ze szkoły i musiałam wracać okrężną drogą...

***

- Gdzie jest Miyuri?

- Nie wiem, chyba poszła do domu drugim wyjściem. Ale... teraz jesteśmy tu sami, hm?

...

- EJ!!! ZARAZ, CZEKAJ!!! ONA JUŻ DAWNO WYSZŁA, NIE DOGONISZ JEJ!!!

***

Szłam bardzo wolno... ona się w nim zakochała? To przecież niemożliwe! I... czy to moja wina? Dlaczego tak mną rządziła? I czemu to akurat ja musiałam pój...

- MIYURIIII!!!!

?

Nagle poczułam uścisk, jakbym została przytulona...

- Shiba?

- Dlaczego poszłaś? - spojrzał mi w oczy.

- N-Nie mogę powiedzieć... - czułam jak łza spyłwa mi po policzku. Czemu?

- To dlaczego płaczesz?

- Nie wiem... - zaszlochałam.

W tej chwili znów poczułam uścisk... jakbym została... przytulona...

Deszcz ze ŚniegiemWhere stories live. Discover now