VI

4 2 0
                                    

***

7:30 - Musiałam iść już do szkoły. Wszystko było w jak najlepszym spokoju.

Gdy weszłam po długich schodach na korytarz zauważyłam dziewczynę, której dawno nie było w szkole.

- Rei-chaan!! Czemu cię nie było?? - słyszałam takiego typu wrzaski innych dziewczyn.

- Mówiłam już, byłam chora! - Rei Asuhara, którą tak wszyscy bardzo lubili, wręcz kochali, była normalną dziewczyną w rudych, średniej długości włosach i o brązowych oczach. Była bardzo odważna i przyjaźniła się praktycznie ze wszystkimi.

Nie przejmowałam się nią za bardzo, bo po co? Gdy ja byłam chora, nikt mnie tak ciepło nie przywitał po powrocie do szkoły.

Tymczasem na korytarzu też zobaczyłam znajomą osobę.

Shoko stała w tłumie chłopaków, którzy byli czymś zainteresowani. Podeszłam bliżej, by zobaczyć o co chodzi.

- Shoko, co tu się dzieje? - zapytałam.

- Spadaj, nic ciekawego!! - próbowała zasłonić mi widok.

Ale to i tak nic jej nie dało, bo wszyscy gadali i mogłam ogarnąć po co się tu zebrali.

- Czemu tak strasznie długo cię nie było?? Ponad 5 miesięcy!!

- Byłem chory.

- Przez taki długi czas?!

- Tak, a bo co?

- Aa... nie, nic.

- Byłeś w tym samym szpitalu co Rei-chan?

- Nie.

Nagle zadzwonił dzwonek i wszyscy się rozeszli. Przed sobą zobaczyłam Shibę. Co on tu robi?!?

Na lekcji nie mogłam się skupić. Czy to na pewno był on?!

- Yoshizawa, możesz powtórzyć to, co przed chwilą powiedziałem? - z zamyślenia wyrwał mnie nauczyciel.

- Emm...

Poczułam na sobie szyderczy wzrok Shoko.

- No właśnie, tak się uczysz na lekcji. Żeby mi to było ostatni raz.

Cała klasa wróciła do swoich zajęć, tylko Shoko patrzyła na mnie przez dłuższy czas.

Na przerwie też nie mogła się ode mnie odczepić.

- Nawet nie wiesz jaka czerwona byłaś gdy nauczyciel zwrócił ci uwagę! - dogryzała mi.

- Masz problem! Odczep się od niej! - usłyszałam głos Rei.

- Zamknij się rudzielcu! (I tak wszyscy: uuuuu... ale pocisk xD)

Nagle ktoś złapał Shoko za ramię. To był nauczyciel.

- Co to mają być za wyrażenia? Tego się po tobie nie spodziewałem po tobie, Ishida.

Shoko była bladsza niż mogła być.

- Żeby mi to było ostatni raz.

- D-Dobrze... - Shoko odwróciła się na pięcie i (nadal?) dumnym krokiem poszła gdzieś daleko.

- D-Dziękuję, Rei. - spojrzałam na nią

- Proszę bardzo, też mnie denerwował sam jej widok. - uśmiechnęła się.

Odwróciłam się, by poszukać Shiby. I znalazłam. Siedział na schodach i co jakiś czas nauczyciele mu zwracali uwagę.

- Nie powinieneś tu siedzieć, wiesz? - podeszłam i wyrwałam go z zamyślenia.

- Wiem. - powiedział i wstał z miejsca.

- Co ty tu robisz? - zapytałam.

- ...Nie powinno cię to obchodzić - odwrócił wzrok.

- Ale obchodzi.

- Po prostu przyszłem tu, by Chieko niczego nie podejrzewała.

- Tylko z tego powodu?

- Tak, niby dlaczego miałbym ot tak pójść do szkoły?

- Aleś ty uparty... - westchnęłam.

- To samo mógłbym powiedzieć o tobie. - uśmiechnął się lekko.

- Co to była za ruda? - dodał

- Aaa... ona, to Rei. Wstawiła się za mną, ale to trochę długa historia.

- To ja nasłałem nauczyciela wtedy. - powiedział.

- Ty?!

- Mhm... od razu jak wyszłaś z sali ta głupia farbownica za tobą łaziła.

- F-Farbownica?

- Ona farbowała sobie końcówki na niebiesko, nie?

- N-No tak, ale żeby od razu ją tak nazywać?

- Nie lubię jej. Nie mów, że akurat ty ją lubisz...

- Nie, nie lubię! Ale tak zmieniając temat, na jak długo zostaje Chie?

- Na miesiąc - powiedział ponurym głosem.

- Ha! Będziesz musiał przez ten czas chodzić do szkoły!

- Nie ciesz się, przeżyję... (o bosz, ile tych dialogów ~autorka)

Uśmiechnęłam się i poszłam do sali, bo akurat zadzwonił dzwonek.


Deszcz ze ŚniegiemWhere stories live. Discover now