ROZDZIAŁ 2

65 5 2
                                    

   Tak.Został już tylko jeden tydzień do moich urodzin i wielkiego balu z tej okazji. Zazwyczaj na tej uroczystości przejmuje się władzę,ale ja jeszcze nie wyszłam za mąż ani nie mam wybranka dlatego jeszcze nie mogę. To od dziś zaczęły się generalne przygotowania. Muszę pomóc mamie w zatwierdzeniu gości i dań.Dziś z rodzicami jedziemy do naszej najlepszej krawcowej,która już kończy moją sukienkę na bal,którą sama zaprojektowałam. Zazwyczaj to mama decydowała jak będą wyglądać moje suknie.Na koniec miałam zaplanowaną lekcję tańca z panią Maguayer. Była to starsza,niewysoka kobieta,z lekko już siwymi włosami. Musiałam jeszcze poćwiczyć walca,który rozpocznie bal. Dopiero na dzisiejszej lekcji miałam zobaczyć swoich kandydatów do tańca. Trochę się tego bałam. Nie wiedziałam kogo wybrali rodzice. Wstałam jak zwykle wcześnie. Wzięłam kąpiel,ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Posiłki odbywały się na najniższym piętrze w naprawdę dużej jadalni. Od razu w wejściu rzucały się w oczy ogromne okna wychodzące na ogród. Pomieszczenie było w kolorach bieli i beżu. Na środku stał stół,przy którym posiłki jadł personel. Przy jednym z okien stał stół dla mnie i moich rodziców. Było też przy nim miejsce dla mojego wybranka. Dzień zapowiadał się normalnie. Była piękna pogoda. Po śniadaniu poszłam z mamą do kuchni zatwierdzić dania na bal. Na przystawkę miała być podana zupa krem z młodych warzyw z selerem naciowym. Na drugie danie kaczka w sosie miodowo-musztardowym z jabłkami,pieczonymi ziemniakami i surówką. Na deser mój ulubiony sorbet z mango z owocami i musem malinowym. Miały być również przekąski,ale tym zajęła się mama. Następnie poszłyśmy zobaczyć listę gości. Miała przyjechać rodzina królewska z Francji ze swoją córką Laurą,którą bardzo lubiłam.

* * *

 Byłyśmy przyjaciółkami i szkoda,że widziałyśmy się tylko na uroczystościach i wakacjach kiedy razem wyjeżdżaliśmy. Kolejna to rodzina z Włoch ze swoim synem Davidem. Nie znosiłam go. Ciągle się wszystkim chwalił i choć był ode mnie młodszy rozkazywał mi i myślał,że będę spełniać jego zachcianki. Najchętniej chciałam ich wykreślić z listy,ale mama mi nie pozwoliła. Na liście była też rodzina z Hiszpanii, Egiptu,Japonii,Chin i wiele innych,ale mnie to nie ciekawiło. Czekałam tylko na to kiedy pojedziemy do krawcowej. Miało to być dopiero po obiedzie o 14:00. Miałam jeszcze godzinę więc poszłam do swojego pokoju i zaczęłam czytać. Nie patrzyłam na zegarek. Nagle do pokoju przyszła jedna z moich pokojówek i powiedziała,że do obiadu zostało 10 minut. Musiałam się śpieszyć,ponieważ mama mówi,że na obiad trzeba mieć inną sukienkę niż się było na śniadaniu więc musiała się jeszcze przebrać. Po obiedzie w końcu doczekałam się upragnionej chwili. Nareszcie wyjechaliśmy. Pojechaliśmy naszą limuzyną,którą prowadził stary już szofer. Był z nami od kąt pamiętam. Jechaliśmy pół godziny. Krawcowa mieszkała spory kawałek od pałacu. Kobieta już na nas czekała. Była młoda,piękna i miła. Od razu wzięła się do roboty musiała mnie tylko w kilku miejscach zmierzyć,zszyć ze sobą kilka kawałków sukni i dodać kilka błyszczących elementów. Suknia była już gotowa. Poszłam ją przymierzyć. Była prześliczna. Była do samych kostek w kolorach bieli i pudrowego różu z brokatowymi wykończeniami. Nie mogłam się na nią napatrzeć.

* * *

 Kiedy wróciliśmy została mi tylko lekcja tańca. Przebrałam się w suknię wieczorową i zeszłam do sali balowej. Tam czekała już na mnie nauczycielka z kilkoma chłopakami w garniturach. Był blondyn i brunet. Był chłopak,który miał małą brodę i taki,który był bardzo wysoki. 

-Dzień dobry panno Kate.-powiedziała pani Maguayer.

-Witam.Zaczynamy?-zapytałam a na twarzy nauczycielki pojawił się uśmiech.

-Tak,ale najpierw wybierz kandydata do tańca-odpowiedziała.

Po chwili namysłu wybrałam blondyna z niebieskimi oczami. Wzrostem był podobny do mnie i miał na imię Fredrik. Lekcja trwała godzinę a ja była wykończona. Po skończonej lekcji poszłam pod prysznic. Moja suknia balowa leżała na łóżku. Włożyłam ją i przez jakiś czas przeglądałam się w lustrze. Nagle do pokoju weszła mama. Nawet nie wiedziałam kiedy.

-Wyglądasz ślicznie-powiedziała.

-Dziękuję-odparłam

-Lepiej kładź się już spać,późno już.

-Dobrze tylko jeszcze chwilę poczytam książkę.

Mama się zgodziła a ja przebrałam się w koszulę nocną i zaczęłam czytać...


Zaginiona królowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz