//Natchnęło mnie na nową serię. Tak więc macie tutaj efekt mojego nagłego przypływu weny! //
_____________________________
-Jossie! Co ty odpierdalasz?! Szybciej, zajmą nam miejsca!
-Uspokój sie wariatko, mamy miejsca przy samej scenie. - powiedzialam próbując nadążyć za młodszą siostrą.
Biegłyśmy do bramek, przy których ochroniarze sprawdzali bilety na koncert. Przeszłyśmy bez problemu. Dotarłyśmy na nasze miejsce- pierwszy rząd , po środku, tuż przed sceną.
-O moj Boże! Nie wierzę, ze zobaczę ich na żywo! Aaaaa! - wydarła się Emma.
-Nie fangirluj. - powiedziałam. Rozejrzałam się wokół: same dziewczynki, 11-16 lat. "Nie rozumiem, co jest takiego w czwórce nastolatków udających punkowców, grających pseudo-rocka."
Po kilkunastu minutach na scenę wszedł perkusista i zaczął grać intro. Później dołączyli do niego basista i dwóch gitarzystów. Wszyscy śpiewali. Lubię rock, ale ich styl nie specjalnie do mnie przemawiał. Zwłaszcza, że musiałam słuchać ich kawałków w domu, w samochodzie i wszędzie, gdzie zabierałam młodszą siostrę. Masakra.
Zagrali parę piosenek. Niespecjalnie przejmowałam się 5 Seconds Of Summer grającymi kolejny, nieznany mi utwór. Nagle muzyka ucichła. Podniosłam więc głowę z nad telefonu i wciąż oparta o barierkę, postanowiłam posłuchać, co mądrego do powiedzenia mają bożyszcza nastolatek.
-Jaka jest następna piosenka, Michael Clifford?! - zawołał blondyn, który wyglądał na lidera grupy, do czerwono-włosego gitarzysty.
-Następna piosenka to cover!
-Często na naszych koncertach są z Wami opiekunowie, którzy nie znają naszej muzyki. Specjalnie dla nich zagramy American Idiot!
-Nie oceniajcie mojej perkusji! Jestem do dupy w tym kawałku, lecimy! 3, 2, 1! - krzyknął perkusista z przewiazaną na czole bandaną.
Z ogromnych głośników wydały się pierwsze akordy. Oczywiście, ze znałam Green Day, zespół mojej młodości! Do teraz często lecieli w moim samochodzie.
Nie mogłam się powstrzymać i zaczęła drzeć się, podobnie, jak nastolatki wokół mnie. Pod koniec piosenki blondyn zagrał całkiem imponujące solo. Sama nie mogłam uwierzyć, że oni rzeczywiście potrafią coś, oprócz wydurniania się na Keeku...-Do następnej piosenki potrzebujemy jednej dziewczyny, której nikt nie przyłapał na byciu złą! - krzyknął do publiczności basista. Ja natomiast wróciłam do gry w Angry Birds.
-Koleżanka w koszulce Arctic Monkeys! Zapraszamy na scenę! - krzyknął blondyn. Przez chwilę na widowni panowała cisza.
-Jos! Josephine! Wołają Cię, głupia cipo! - szarpnęła mną siostra.
-Nigdzie nie idę! Ty idź! Wypchnęłam blondynkę w stronę ochrony.
-Prosiliśmy o Ciebie, złotko! -ze sceny dobiegł mnie głos blondyna... znowu.
-To moja siostra! Kocha Was na maksa! -wydarłam się tak, że cały zespół mnie usłyszał.
W ostateczności wpuścili Emme na scenę i zagrali jej... jak to było? Bad Girls? Good Girls? Coś takiego. Piosenka nie była taka zła, ale młoda stała na scenie, jak słup soli z burakiem na twarzy. Oczywiście robiłam zdjęcia i nagrałam krótki film. Zabiłaby mnie, gdybym nie uwieczniła jej spotkania z "mężulkiem", jak nazywała Mike'a.
CZYTASZ
He Is Just Famous | Luke Hemmings FF ✌
Fanfiction"Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od koncertu, na który w ogóle nie chciałam iść. Od zespołu, którego nawet nie lubiłam..." ______ Druga część opowiadania już na wattpadzie!