//Co ten Calum taki podrywacz. Odbił Mike'owi fankę.//
Podeszłam do małego stołu, przy którym siedziała reszta zespołu. Luke, perkusista oraz Mikey, który zwykł być ulubieńcem Ems.
-Co jej daliście? - zapytałam biorąc kilka chipsów z paczki Luke'a.
-Nic! Po prostu, zaczęła gadać z Calumem, a on zaproponował, że nauczy ją grać. - odpowiedział czerwono-włosy Mike.
-Jakiś cudem ją uspokoił! Należą mu się chyba brawa. - zaśmiałam się. -Możecie mi powiedzieć, która godzina? Przez to, że wzięliście Em na scenę, to rozładował mi się telefon. Narobiłam chyba więcej zdjęć, niż Kim Kardashian robi selfie dziennie.
-Przed pierwszą... - odpowiedział perkusista, sprawdziwszy wyświetlacz telefonu.
-No i pięknie... muszę wezwać taksówkę. O tej godzinie, nawet w sobotę, nie dojadę pociągiem do centrum. - westchnęłam. Już wykręcałam numer taksówkarza w telefonie Emmy, kiedy blondyn siedzący obok mnie wyrwał mi go z ręki. -Co ty...
-My też zaraz jedziemy do centrum. Zostajemy tutaj jeszcze tydzień, więc śpimy w hotelu. Możemy Was podwieźć, to nie problem.
-Pewnie jesteście zmęczeni i w ogóle...
-Mamy szofera, złotko! - zapiszczał Calum.
-No tak. Z taką sławą to tylko szofer! W takim razie możecie nas podrzucić. Zaraz podam Wam adres. - zgodziłam się.
Chłopaki zebrali po pokoju swoje rzeczy, spakowali w plecaki i ruszyliśmy w stronę tylnego wyjścia.
-Lepiej je załóżcie. - perkusista podał mi i Ems po parze okularów przeciwsłonecznych.
-Ashton... jest pierwsza w nocy... - "Aha! Więc tak ma na imię!"
-Zaufajcie mi. - założyliśmy więc okulary i ruszyłyśmy z chłopakami.
Mikey i Calum, który zarzucił rękę na ramię Emmy, szli przodem. Za nimi szybkim krokiem podążał Ashton, a na końcu zostałam ja i blondyn.
-Jeszcze raz sorki za to ciasto. Miało wyjść zabawnie.
-Daj spokój. Przynajmniej miałeś inną koszulkę i nie muszę wracać brudna do hotelu! - zaśmiałam się.
Wyszliśmy przed budynek. Po oczach uderzył mnie blask fleszy. Zewsząd słychać było imiona chłopaków i pytania o to, kim jesteśmy z Em. Luke starał się zasłonić mnie swoją skórzaną kurtką, bo widział, że nie czuję się z tym komfortowo.
Wsiedliśmy do czarnego vana tuż za Ashtonem. Luke zatrzasnął drzwi klnąc pod nosem.
-Nienawidzę tego. Nie dadzą nam chwili spokoju. Jutro w gazetach pewnie bedzie roiło się od plotek.
-Plotek? - zapytała się Em, przerywając wywód Luke'a.
-No wiesz... że jesteście naszymi dziewczynami i w ogóle. - westchnął blondyn.
-Ja tam bym nie narzekał! - zasmiał się Calum, kładąc dłoń na kolanie mojej siostry.
-Ale ja tak. - burknął Luke.
-Rozumiem, że nie chcesz, żeby myśleli, ze spotykasz się z fanką, hmm? - zapytałam sarkastycznym tonem.
-Nie jesteś fanką - puścił go mnie oczko, na co zareagowałam śmiechem.
CZYTASZ
He Is Just Famous | Luke Hemmings FF ✌
Fiksi Penggemar"Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od koncertu, na który w ogóle nie chciałam iść. Od zespołu, którego nawet nie lubiłam..." ______ Druga część opowiadania już na wattpadzie!