Rozdział 4 | Jesteśmy ich dziećmi

121 13 14
                                    

Hejo! ^^ Z góry chcę Wam podziękować za czytanie! 15 gwiazdek w 3 rozdziały! *-* No nie spodziewałam się tak dużo XD Szczególnie w tej książce. Serio, myślałam, że nikt nie będzie jej czytał ;D PO PROSTU WAS KOCHAM! ❤ A teraz rozdział 👇 😁

________________________________

- Że niby kim jesteś?! - krzyknełam wystraszona i odsunęłam się od niej.

- Nie bój się. Nic Ci nie zrobię - zapewniała mnie, ale ja jej za bardzo nie ufałam i odsunełam się jeszcze bardziej.

- Jaką mam pewność?

- Mroczne Bractwo nie zabija bez powodu, tylko za zleceniem Nocnej Matki.

- Nocnej Matki?

- Tak. Nocna Matka to duchowa przywódczyni Bractwa. Zginęła w pożarze jaki rozniecili wieśniacy w jej domu, gdy dowiedzieli się, że złożyła piątkę swoich dzieci w ofierze Sithisowi, bogowi pustki i nicości, który był ich ojcem. Mordujemy w imieniu Sithisa i na rozkaz Matki, bo w końcu jesteśmy ich dziećmi - tu zrobiła przerwę - Byłaś kiedyś na Cyrodiil w mieście Bravil?

- Tak... - odpowiedziałam cicho.

- Widziałaś tam na środku placu posąg?

- Pewnie, że tak. Co chwila ktoś się przy nim modlił...

- No właśnie. Wiesz dlaczego się modlą?

- Nie...

- To jest posąg Nocnej Matki. Modlą się do niej Ci, którzy chcą by ktoś zakończył swój żywot.

Zatkało mnie. Z tego co pamiętam to tam co chwilę ktoś się modlił. Aż tyle mieszkańców chce śmierci drugiego?

- Pod posągiem jest jej grobowiec... A właściwie był.

- A co się stało? - zapytałam już mniej wystraszona.

- Nic nie wiesz? Napadli na Bravil i grobowiec został zbeszczeszczony. Ciało Matki udało się uratować i przewieźliśmy je do naszego sanktuarium, tutaj, w Skyrim.

- Dlaczego mi to wszystko mówisz? - zapytałam podejrzliwie.

- Zapytałaś kto to Matka to wytłumaczam - zaśmiała się. Jak na zabójce to jest całkiem miła. Tylko problem w tym, że ona zabija niewinnych ludzi, tylko dlatego, że ktoś chce, żeby dana osoba zginęła. To chore. Nie powinnam się z nią zadawać, bo będę jak ona. Nie chce taka być. Już mi wystarczy, że zabiłam tych bandytów. I co z tego, że ona mnie uratowała przed tym smokiem! Nie powinnam jej spotkać!

Nagle usłyszałam głosy. Gabriella spojrzała w stronę skąd dochodziły.

- Oho, to moi bracia. Chodź. - powiedziała i ruszyła w ich stronę.

- Bracia? - zapytałam, doganiając ją.

- Nie prawdziwi. Jak mówiłam wcześniej jesteśmy dziećmi Sithisa i Matki, czyli członkowie są dla siebie rodzeństwem, czyż nie?

- No tak... A jesteś pewna, że powinnam z Tobą iść? - zapytałam, zatrzymując się.

- Nie uratowałam Cię bez powodu. Możesz się przydać - odpowiedziała spokojnym głosem, nadal nie zatrzymując się.

- Ale ja nie będę mordować! Nigdy tego nie robiłam!

Gabri się zatrzymała i spojrzała na mnie.

- Czyżby? - zaśmiała się.

Skąd ona o tym wie? Dobra, nie chce wiedzieć.

Wtedy podeszli do nas "bracia" dziewczyny. Jeden to był Argonianin - rasa jaszczuro-ludzi, a drugi to Redgard.

- Hej Gabriello! - powiedział argonianin.

- Witaj Veezaro! - okej, to już wiem jak on się nazywa.

- Kto jest Twoją towarzyszką, siostro? - zapytał ten drugi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kto jest Twoją towarzyszką, siostro? - zapytał ten drugi.

- To jest...

- ...Alavesa - dokończyłam, lekko się uśmiechając.

- Witaj. Ja jestem Nazir, a tego tu już znasz.

 Ja jestem Nazir, a tego tu już znasz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pokiwałam słabo głową. Nie wiem jakie plany ma do mnie Gabriella, ale skoro ona jest zabójczynią to chyba jasne, że ma to związek z mordowaniem. A ja na pewno nie zamierzam mordować! Ani tym bardziej się z mordercami zadawać! Tylko czy jak uciekne to czy oni mnie znajdą? A jak już znajdą to czy zabiją? Nie wiem czy oni tak robią, czy zabijają "nieposłusznych". Pewnie tak. Ale może to nawet lepiej. I tak długo nie pożyje na tym świecie. Szczególnie w Skyrim. Tu jest (chyba) najniebezpieczniej.

Dlaczego akurat ja?! Czy nie łatwiej byłoby po prostu zginąć te 5 lat temu razem z moim ojcem na Cyrodiil?! Teraz mam problemy! I dwie drogi: albo uciec i prawdopodobnie zginąć z rąk Mrocznego Bractwa albo zostać i zobaczyć jakie mają plany wobec mnie.

_______________________________

Eh, coś ten rozdział mi chyba nie wyszedł :<
A jak nowa okładka? Podoba się? XD

Zabijmy kogoś!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz