Rozdział IV

607 43 1
                                    

Ola nie do końca wiedziała, czy mówi serio. Wiec albo bardzo dobrze grał, albo naprawdę mu się podobała. Nie zastanawiając się nad tym dłużej poszła pod klasę.

Kilka dni później, kiedy przechodziła obok chłopaków z jej klasy. Rozmawiali o czymś między sobą, jednak w ich szeptach usłyszała swoje imię. Kiedy przysłuchała się bardziej usłyszała od jednego z nich 'Nie wierzę, że mu się uda..'. Coraz bardziej wierzyła, że to zakład. Potem usłyszała jeszcze 'Tylko tego nie spal..'.

Po chwili stania pod ścianą podszedł do niej jeden z nich.

-Hej, jestem Kuba..-zaczął-Co tam?

-Emm.. no dobrze-powiedziała niechętnie.

-Mhm..-westchnął.

-Coś chciałeś?-zapytała bez owijania w bawełnę.

-Tak.. właściwie tak. To dosyć delikatna sprawa..

-Mhm, a jaka dokładnie?

-Chodzi o Rychlika-powiedział.

Na te słowa zareagowała nieco drażliwie. Jeśli chciał ją przekonać do umówienia się z nim-odpowiedź brzmiałaby nie.

-Bo, nie chcę się wtrącać miedzy wasze relacje, ale.. jesteście ze sobą?-zapytał zakłopotany.

-Co, nie.. czemu?-odparła zszokowana pytaniem.

-Sam nie wiem, Michał patrzał na ciebie przez całą lekcję. Wiem, bo z nim siedzę. Nawet nic nie zapisał w zeszycie. To nic osobistego, ale jeszcze nie widziałem, żeby jakaś dziewczyna tak na niego działała, a znam go już parę lat.

Zaniemówiła. Czy aby na pewno mówił prawdę? Może chciał ją podpuścić?

-W sumie, dlaczego miałabyś mi wierzyć.. Nie chcę, żebyś źle mnie zrozumiała.. Może pogadamy o tym po szkole, co?-zapytał.

-W sumie, nie mam dziś nic do roboty, więc.. ok-odparła z uśmiechem.

Zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy i zajęli swoje miejsca. Brakowało tylko jednego-Michała. Dostała SMS'a od Karoliny.

Karola: Hej, jak tam z Michałem? :3

Ja: Nie wiem, idę po szkole porozmawiać o nim z Kubą.. zobaczymy.

Karola: Uu, szykuje się randka! <333

Ja: Przestań.. Napiszę późnej, mam matmę.

Karola: Ok, narka ;)

Ja: Pa :P

Nagle do klasy wparował nikt inny jak nasz YouTube'r. Szybkim krokiem usiadł w ostatniej ławce za Olą.Lekcja szybko jej minęła. Reszta zajęć też. O 13:25, kiedy kończyła lekcje, Michał ją zaczepił.

-Hej, zaczekaj. Wrócę z tobą, bo idę w tą stronę co ty-powiedział dorównując jej kroku.

Oli zrobiło się przykro, bo była już umówiona z Kubą, ale z drugiej strony to była świetna okazja, żeby z nim pogadać.

-Tylko, że dzisiaj idę w drugą stronę.. i idę z Kubą, sorry..-odparła speszona.

-Aha.. to ok..-posmutniał-Dobra, to do jutra.

-No, do jutra, cześć-odpowiedziała.

Zaczekała na Kubę pod szkołą i razem pomaszerowali do parku. Ola nadal klęła pod nosem, że zawsze, kiedy natrafi się taka okazja, to zawsze ma jakieś inne plany. Po chwili usiedli na ławce pod wierzbą.

-No, to słuchaj.. jeśli chodzi o Michała, to serio, nie wiem, co się z nim stało.

-A co się stało..?

-No właśnie.. jest jakiś inny. Stara się pokazać z tej lepszej strony. Cały czas zerka w twoją stronę.. nie wiem, czy to ty tak na niego działasz, czy kto, ale nie jest to ten Michał, co dawniej. Wiem, że brzmię, jakbym namawiał cię do chodzenia z nim, ale serio.. dziwiłem się, że nie jesteście razem.

Dream || MultiWhere stories live. Discover now