Rozdział VII

536 36 4
                                    

Ola zaniemówiła. Wyglądało na to, że mówił prawdę.

-Więc co teraz z tym zrobisz?-zapytała przerywając ciszę.

-Sam nie wiem.. Policja olała ten temat. Powiedzieli, że sprawdzą, czy na prawdę ma jego telefon, ale wątpię, że się tym zajmą-odparł szatyn.

-Mhm.. wiesz, ja chyba mam pomysł.

-Jaki?

-Może uda nam się zebrać jakieś dowody, przyniesiemy im je i zobaczymy co dalej zrobią..

-O nie, to zły plan. Wolę załatwić to na własną rękę. Tata mojego kumpla pracował w policji. Może uda mu się zdjąć odciski palców z auta, którym się rozbił.

-No.. dobra-powiedziała z uśmiechem-Będę musiała już iść, mam dużo do zrobienia..

-Jasne, zaczekaj, odprowadzę cię.

***

Kiedy wróciła do domu, zajęła się nauką. Nic nie wchodziło jej do głowy. Postanowiła spotkać się z Karoliną. Napisała do niej sms z informacją, że wkrótce przyjdzie i tak też się stało.

-Co?-zapytała, patrząc na zdyszaną nastolatkę, wspinającą się po schodach-Kondycja?

-Uhh.. zdecydowanie..-westchnęła.

Poszły do pokoju Karoliny, gdzie długo rozmawiały. Pomimo wielokrotnie powtarzającego się pytania "Co u Michała?", nie miała zamiaru wciągać w to swojej jedynej przyjaciółki. Nie powinna o tym opowiadać innym, to w końcu jego sprawa, sama też nie powinna być w to zamieszana. Nie brakowało im tematów, rozmawiały o szkole, narzekały na nauczycieli, dyskutowały na tematy, takie jak buty, kosmetyki, śmiały się z źle dobranych podkładów. Spędziły popołudnie na niczym. Wieczorem poszły na miasto. Wchodziły do sklepów, oglądały towar, ale nie zamierzały nic kupować. Potem poszły do McDonalda. Zjadły frytki i korzystały z darmowego Wi-Fi. Kiedy zaczęło się ściemniać, każda poszła do siebie.

Ola zastanawiała się, jak może pomóc Michałowi. Przechodzi teraz trudne chwile. Pomimo, że on i jego problemy w ogóle jej nie dotyczyły, czuła, że powinna jakoś go wesprzeć. Jakby nie patrzeć, trochę jej na nim zależało.

***

Następnego dnia rano , gdy spojrzała na telefon, zobaczyła, że ma 3 nieodebrane połączenia od Michała. Oddzwoniła do niego.

-Hej, tak dzwoniłem. Mam do ciebie sprawę. Możesz dzisiaj po szkole podejść pod dworzec?-zapytał w pośpiechu.

-Tak, a co się stało?-odparła zdumiona.

-Wyjaśnię ci to potem, prowadzę auto, nie mogę za bardzo gadać.

-No ok, to.. do zobaczenia.

-Cześć..

Po zakończeniu rozmowy wróciła do ubierania się. O 7:30 wyszła z domu. Słuchając muzyki zastanawiała się, co on znowu wymyślił. Myślała, że ma coś na tego gościa, ale nie mówił tego zbyt entuzjastycznie, co zbiło ją z tropu. Kiedy przechodziła obok jakiejś szkoły, zobaczyła Michała na parkingu, obok auta. Rozmawiał przez telefon, ale gdy tylko ją zobaczył, gestem ręki przywołał ją do siebie. Skończył rozmowę i schował telefon do kieszeni.

-Wsiadaj, podwiozę cię do szkoły-powiedział, otwierając jej drzwi.

Po niecałych pięciu minutach byli na miejscu. Kiedy parkowali samochód, kilku znajomych z ich klasy stało na parkingu. Nie obeszło się bez (nie)dyskretnych spojrzeń i wskazywania palcem na nich. Gdy chłopak zobaczył, że szepczą coś między sobą, wyraźnie widać, że ma dość ich ciągłego gadania na jego temat, szczególnie, gdy dotyczył on Oli. Był przewrażliwiony na temat dziewczyn, szczególnie, że bardzo zależało mu na niej. Ubrali okulary przeciwsłoneczne i wysiedli z auta. Michał po chwili podszedł do niej bliżej i objął ją ramieniem. Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.

-Jak już mają gadać, to niech chociaż mają o czym-powiedział śmiejąc się pod nosem.

Dream || MultiWhere stories live. Discover now