Rozdział VIII

492 34 2
                                    

Kiedy weszli razem do szkoły, akurat zadzwonił dzwonek. Usiedli razem w ostatniej ławce.

-Wiesz co..-powiedział patrząc na jej rękę leżącą na zeszycie-..mieliśmy się dzisiaj spotkać koło dworca..

-No.. mieliśmy.

-Chyba nie będę cię w to mieszał..

Już chciała zapytać "dlaczego? jak to? po co? o co chodzi?", ale stwierdziła, że to musi być dość poważna sprawa, skoro chce załatwić to sam.

-Okej, szanuję-odparła spoglądając w dół.

-Nie miej mi tego za złe..

-Przestań, serio, rozumiem.-uśmiechnęła się-Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć.

Ola zauważyła, że mu ulżyło. Nie wiedział jak to przyjmie. Chciał dla niej jak najlepiej i nie darował by sobie, gdyby przez niego miała jakieś kłopoty. 

***

Po lekcjach odwiózł ją do domu. 

-Nie wejdziesz na chwilę?-zapytała, gdy ten zatrzymał auto.

Chwilę patrzał na nią ze zdziwieniem i beznadzieją, jaką w sobie nosił.

-Właściwie-spojrzał na godzinę w telefonie-to mogę.

Poszli więc razem do niej. W domu nie było nikogo. Zjedli spaghetti, po czym usiedli na kanapie.

-Może nie powinnam pytać, ale.. dlaczego nie chciałeś, żebym jechała z tobą?-zapytała patrząc mu prosto w oczy.

-Wiesz..-powiedział lekko się rumieniąc-..zależy mi na tobie i nie chciałem, żeby potem cię nękali czy straszyli.. To na serio chorzy ludzie i nawet nie wiesz, czego nie robią dla kasy i satysfakcji, że komuś wpieprzyli..

Ola uśmiechnęła się pod nosem. Od razu zrobiło jej się miło, gdy usłyszała, że mu na niej zależy. Jeszcze nigdy nie czuła się tak przy żadnym innym chłopaku, bo żaden inny nie był tak nieśmiały, a zarazem odważny w tym, co do niej mówił.

-Miło to słyszeć..

-Co..?

-Że się o mnie martwisz..

Michał jeszcze bardziej się zarumienił, ale spojrzał w dół, żeby nie było tego po nim widać. Siedzieli chwilę w ciszy, gdy nagle telefon chłopaka przerwał ich milczenie. Stanowczym ruchem rozłączył się i położył go na stole. 

-Chyba powinienem już iść, no wiesz, na dworzec..-powiedział spoglądając na okno.

-Pójdę z tobą.. a jak coś ci się stanie? Sam mówisz, że są nienormalni. 

-Nie martw się, chcę tylko porozmawiać.

Ola nie chciała, żeby już szedł. Nie wiedziała, o czym z nim rozmawiać, ale każda sekunda spędzona z nim, chociażby w ciszy, dawała jej więcej radości, niż najlepsze filmy motywacyjne.

-Musisz..?-zapytała niepewnie. 

-Muszę..

Wstał i poszedł w stronę drzwi. Kiedy już chciał łapać za klamkę, Ola złapała go za rękę.

-Nie chcesz zostać, to nie musisz, ale nie idź do nich.. proszę.

Spojrzał się na jej smutne oczy i przytulił ją. Sama nie wiedziała czemu, ale po jej policzku zaczęła płynąć łza. Nie szedł w prawdzie na wojnę, ale po tym, co ostatnio mu zrobili miała złe przeczucia. 

-Dobrze.. zostanę jeszcze chwilę.. ok?-powiedział.

Pokiwała głową na zgodę.

***

Okazało się, że siedzieli tak rozmawiając do północy. Na szczęście jej mamy nie było przez cały tydzień, bo wyjechała do pracy. Oglądali jakiś nudny film, aż Ola nie zasnęła oparta o jego ramię. Michał delikatnie wstał i przykrył ją kocem, po czym sam wyszedł z mieszkania.

Dream || MultiWhere stories live. Discover now