Guardian

2.4K 170 10
                                    

Przez kilka następnych dni snułam się po zamku. Na kolacjach bywałam raczej sporadycznie, nie mogłam znieść tamtej atmosfery. A jeśli już zajrzałam do jadalni to tylko dlatego, że dostałam takie polecenie bo na kolacji miała pojawić się ważna osoba. Zaprzyjaźniłam się jednak z kucharzem Paulem i jednym z gwardzistów, który co noc czuwa przy moim pokoju. Percie nie rozmawiał ze mną od tamtego wieczoru. Liczyłam na to, że następnego dnia po tym incydencie wyjaśnimy sobie wszystkie niedociągnięcia... nie wyszło. Z rodzicami rozmawiałam tylko przy przypadkowych spotkaniach. Wiele razy robiło się niezręcznie, ale gdybym uciekła pomyśleliby, że jestem nienormalna. Tylko Finnick traktował mnie normalnie, a z czasem i on przestał się do mnie odzywać kiedy zauważył, że jego osoba nie poprawia mi humoru.

Któregoś wieczoru wpadłam na nich przechadzających się po zachodniej części zamku. Kiedy mnie zauważyli przestali rozmawiać i wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
Chciałam coś powiedzieć, ale co? "Hej, ładny zamek nieprawdaż?". Żałosne.
Pokręciłam głową na ten absurdalny pomysł. Chciałam szybko ich wyminąć i schować się w pokoju żeby przypomnieć sobie jaka jestem beznadziejna.

- Nie tak szybko księżniczko - powiedział Percie i poczułam jak jego ręka łapie mnie w pasie - Doprawdy jesteś dołująca - zakpił przyciskając mnie do siebie - Chodzisz po zamku jak duch. Biedny Finnick bał się spytać jak się czujesz bo cały czas chowałaś się w sypialni.

Posłałam blondynowi pytające spojrzenie, ale on tylko wzruszył ramionami i odwrócił głowę.

- Za pięć minut widzimy się na dole, załóż coś luźnego - powiedział i popchnął mnie w stronę wejścia do skrzydła z sypialniami.

- Zaraz...- już miałam pytać dlaczego, ale nie dał mi dojść do słowa

- Żadnych pytań, tracisz czas - poszukał palcem w miejsce gdzie powinien być zegarek i ruszył z Finnickiem do swojej sypialni

- A niech cię - wymamrotał, choć wiedziałam, że to nic nie da

Ruszyłam pędem po schodach bo wiedziałam, że jeśli za pięć minut nie będzie mnie w holu on sam po mnie przyjdzie i zaciągnie mnie tam siłą.

W pokoju rzuciłam się do szafy omal nie wywalając się przez rzeczy rozrzucone po podłodze. Cholera, muszę tu posprzątać. Zdjęłam sukienkę, wciągnęłam na siebie czarne spodnie z rozcięciami na kolanach, koszulę i buty sportowe. Związałam włosy w szybki warkocz i przeglądając się w na ściennym lustrze stwierdziłam, że pierwszy raz odkąd tu jestem wyglądam naprawdę dobrze. Zamknęłam za sobą drzwi i zawodowo zbiegłam na dół gdzie czekali na mnie moi towarzysze.

- Jesteś niecałą minutę przed czasem - ponownie spojrzał na fałszywy zegarek, ale zauważyłam, że zanim odwrócił głowę szybko zlustrował mnie wzrokiem

- Przestań patrzeć na zegarek, którego nie masz - wywróciłam oczami

- Ale jesteś marudna - wytknął mi, a ja skrzywiłam się w jego stronę

- Gdzieś się wybieracie? - zapytał Aidan, a Eadlyn, która z nim przyszła razem z nim rzuciła wzrokiem na nasze swobodne stroje i uniosła brwi

- No tak, chciałem pokazać Charlie okolicę - wyjaśnił zdawkowo Percie

- Hm... - zamyślił się król - Dobrze, ale wróćcie przed kolacją - ruszył do wyjścia - Mamy kilka spraw do omówienia - powiedział na odchodne

Spojrzeliśmy po sobie. Wnioskując po minach chłopaków żaden z nich nie miał pojęcia o co chodziło mojemu ojcu.

∞∞∞

- Gdzie jesteśmy? - spytałam kiedy zatrzymał swój samochód

- Zobaczysz - powiedział tajemniczo i wysiadł z samochodu

TodayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz