- Charlie! – rozpoznałam ten głos. Wyciągnęłam z szafki książki na pierwszą lekcję a następnie ją zamknęłam i wyszłam na spotkanie mojej najlepszej przyjaciółce.
- Victoria! – powiedziałam i dałam się zmiażdżyć jej drobnymi rączkami. W końcu mnie puściła a ja wzięłam głęboki oddech. Czekałam aż wyciągnie swoje rzeczy i ruszyłyśmy na zajęcia artystyczne.
-Jak sytuacja w domu? – spytała. Dobrze wiedziałam, że chodziło jej o to jak przeżywałam rozwód.
Nie chciałam jej martwić, więc wzruszyłam tylko ramionami.
-Normalnie, i tak wiedziałam że to się stanie – odpowiedziałam i skończyłam temat bo właśnie weszłyśmy do sali.
-Dziś będziecie kończyć ekspresjonizm – Przekazała nam na wejściu pani Macley.
Zajęłam swoje stanowisko na końcu przy szafkach, gdzie zawsze mogłam zająć się pracą w ciszy i spokoju. Wyciągnęłam swoje słuchawki i włączyłam playlistę. Z dumą stwierdziłam, że to rock. Rozłożyłam więc sztalugę tanecznym krokiem i wyciągnęłam wszystkie mi przydatne pędzle oraz farby. Hm, coś mi tu jeszcze... Mój obraz! Otworzyłam drzwi na zaplecze i odnalazłam swój obraz. Był bardzo... kolorowy i kompletnie inny niż wszystkie.
Wróciłam do sali z obrazem pod pachą i ustawiłam go na sztaludze. Wzięłam do ręki najgrubszy pędzel i stwierdziłam, że brakuje mi na nim niebieskiego akcentu.
-Charlie! – przerwał mi czyjś głos.
Podniosłam głowę i napotkałam wzrok... cóż, niemal wszystkich. Gapią się. Cudownie.
- Tak? – spytałam niepewnie, wyciągając słuchawki z uszu.
Dopiero po chwili zauważyłam, że ktoś stoi obok pani Macley. To chłopak, ale jaki cudowny. Był wysoki - wyższy niż przeciętny chłopak, ale nie to go wyróżniało. Miał piękną oliwkową cerę, a przez koszulkę opinającą jego ciało mogłam zobaczyć zarys mięśni. O słodki Jezu. Jego czarne jak smoła loczki kończące się powyżej koszulki aż prosiły się żeby ich dotknąć, a te cudowne oczy w chłodnym intensywnym niebieskim odcieniu skupione były na mnie. Od razu poczułam ten wzrok w każdym zakątku mojego ciała, czułam, że nie łatwo będzie mi o nim zapomnieć. Wygląda na kilka lat starszego od nas, jestem pewna, że nie ma 18 lat. Ale co w takim razie robiłby w klasie maturalnej? Wzruszyłam ramionami. Może nie zdał kilka razy, albo ma takie geny.
Zauważyłam, że moja nauczycielka porusza ustami.
- Słucham? – powiedziałam oszołomiona, że w ogóle cokolwiek powiedziała a ja nie zrozumiałam z tego ani jednego słowa.
Nauczycielka wzięła głęboki oddech i wskazała ręką na nowego.
- Specjalnie dla ciebie Charlie, powtórzę jeszcze raz... - powiedziała monotonnie - To jest Percie, przyjechał z Anglii i od dziś jest z wami w klasie. Percie poznaj Charlie zatraconą w malarstwie niezależną artystkę, która nie zwraca uwagi na swoją starą nauczycielkę. A teraz proszę zajmij gdzieś miejsce – zbyła go machnięciem ręki.
Po klasie przebiegł zbiorowy chichot, a ja wróciłam do mojego poprzednie go zajęcia. To nie tak, że jej nie słuchałam, po prostu.. zagapiłam się, każdemu może się zdarzyć. Rozejrzałam się w poszukiwaniu czarnej czupryny. Mój wzrok uchwycił Perciego, który przeciskał się między stanowiskami z taką gracją, że spokojnie mógłby konkurować z królową Wielkiej Brytanii. Pochwyciłam jego spojrzenie, kącik jego ust uniósł się nieznacznie w uśmiechu, a ja speszona szybko wróciłam do malowania. Teraz moja twarz na pewno wyglądała jak...
Poczułam lekkie klepnięcie w ramię, więc odwróciłam się gwałtownie z pędzlem w jednej ręce a w drugiej z paletą i napotkałam całkiem ładny niebieski materiał. Zadarłam lekko głowę i spojrzałam prosto w oczy Perciego, które aż pałały młodością i niezużytą energią. Z bliska wydawał się jeszcze bardziej tajemniczy, przystojny i aż zapragnęłam poznać go bardziej... Miałam w głowie kompletny mętlik przez jego bliskość. Czułam promieniujące od niego ciepło. Stał tuż nade mną i gdyby się pochylił dałby radę mnie pocałować. Przytłoczona jego obecnością cofnęłam się o krok wpadając prosto w mokry obraz.
CZYTASZ
Today
Novela JuvenilCharlie jest siedemnastoletnią uczennicą klasy maturalnej. Po tym jak jej rodzice się rozwodzą w szkole pojawiają się bracia Percie i Jasper. "...- Nie - urwał - biegam tylko po podwórkach dziewczyn, które lubię - uśmiechnął się..." Dziewczyna odkry...