ROZDZIAŁ VI

139 13 0
                                    

Dobra, wiem nie pisałam rozdziałów dłuuuuuuuugoo. Ale wybaczycie mi? Troche brak czasu i weny :(

Ale powracam z kontynuacją. ZAPRASZAM

****************************************************************************************************

Rano, po śniadaniu razem z Maxem i Jake'm odwieźliśmy Mary do domu. Jechaliśmy samochodem (bo Mary się przecież nie zmienia). Podczas drogi porozmawiałam z Mary i okazała się naprawdę sympatyczna. Myślę, że będzie pasować do Jake'a, ponieważ i Jake i ona maja ze sobą wiele wspólnego. 

Gdy dojechaliśmy do domu Mary, okazało się mieszka ona trochę za naszym miasteczkiem w domku razem z rodzicami, którzy na jej widok o mało się nie popłakali ze szczęścia z jej odnalezienia.

Przed wyjazdem rodzice Mary, jako podziękowanie zaproponowali nam obiad, a raczej ucztę! Mama Mary - Anna,  naprawdę dobrze gotuje. Jak zawsze byłam bardzo głodna, więc zjadłam najwięcej od moich towarzyszy. Te krwiste steki były naprawdę niebo w gębie!!! 

W końcu przyszedł czas powrotu do naszego domu. Pożegnaliśmy się a ja i Jake obiecaliśmy Mary, że ją w najbliższym czasie odwiedzimy ponownie. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. 

Po jakiś 10 minutach jazdy Max spytał się nas z lekkim niepokojem:

- Widzicie to? Tam coś leży na drodze.

Zatrzymaliśmy się,

Gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że są to zwłoki 2 ludzi........nie........wilków już w ciele ludzi. Nie było na nich, żadnych śladów bójki, ani wypadku. Coś był nie tak...

- Jak to się stało? Wampiry?

- Na to wygląda, spójrz - odpowiedział Max jednocześnie pokazując mi ślady po ugryzieniu na obojczyku ciała wilkołaka.

- Jad wampirów, ludzi przemienia w wampiry a wilkołaki uśmierca - dodał Jake.

- Trzeba ostrzec resztę! Musimy wzmocnić patrole, najwidoczniej coś się szykuje. - po tych słowach Maxa, wsiedliśmy w samochód i z piskiem opon pojechaliśmy do domu.

Wparowaliśmy do środka niczym petardy, Max pierwszy a Jake i ja za nim.

- Coś jest nie tak. Wygląda na to, że mamy jakiś nowy, duży klan w okolicy. Poległy 2 wilki i podejrzewam, że są również ranni. Musimy podzielić się na grupy i zawiadomić inne watahy w okolicy oraz dowiedzieć się skąd byli polegli.

- Ale jak to polegli......wilki? - zapytał Edan.

- Dlatego właśnie podejrzewam, że to klan wampirów. Dzielimy się! Grupą pierwszą, a zarazem grupą, która będzie szukać klanu będę ja, Jake i Ivan. Grupą drugą, która zawiadomi inne watahy i zbierze od nich ewentualne informacje będzie Cam, Leo i Jeremi, a grupą trzecią, która zbierze informacje z miasta będzie Lily, Charlie i Edan. Zrozumiano? - nadał rozkazy Alfa.

- Tak jest!!! - odpowiedzieliśmy wszyscy chórkiem.

- Zaczynamy niezwłocznie! Do pracy! - dodał ostatnie słowa Max.

**************************************************************************************************

Koniec już tego rozdziału, ale niebawem na pewno pojawią się następne :)

Trzymajcie mnie za słowo a ja zapraszam do komentowania i głosowania.

Do następnego rozdziału!

Być wilkołakiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz