Część 5

5 0 2
                                    

Twarz Bena, dopiero, co blada z przerażenia, zaczęła się robić czerwona... Z wściekłości.
- Komu dałaś swój adres?! Czyś Ty oszalała?! Świadomie narażasz się na niebezpieczeństwo! Od kogo to?! - krzyczy na mnie.
- Ja ... Ja ... Ja nie wiem... Nikomu nie mówiłam, gdzie mieszkamy. - mówię 'mieszkamy", bo traktuję Bena, jako kogoś bliskiego, a nie ochroniarza.
-Co? - pyta zaskoczony - Jesteś pewna? ·
Kiwam głową.
-Boże - jęknął i złapał się za głowę - Magnus mnie zabije.
-Ben, spokojnie, pewnie da się to jakoś wyjaśnić.
- Jak?!- krzyczy- Jak? - pyta już spokojniej.
- Sama nie wiem... Ale nie mówmy mojemu ojcu, dobrze? Nie chcę, żebyś miał kłopoty. Sami dowiemy się, kto to wysłał i jak się dowiedział gdzie mieszkamy.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. Twoje bezpieczeństwo..
- Przestań! - przerywam mu - Czy bukiet kwiatów mnie zabije? Nie. Przemyśl to. - mówię i idę położyć się spać. Z nerwów źle się czuję. Zasypiam, jak tylko moja głowa dotyka poduszki.
***
Otwieram oczy 15:37. Spałam jakieś 3 godzin. Idę do kuchni i przygotowuję jedzenie dla mnie i Bena. Wchodząc do salonu zastaję Go takim, jak9 był, gdy wychodziłam. Wciąż chodzi nerwowo po pokoju, co jakiś czas zatrzymując się i kręcąc głową z niedowierzaniem. Pochodzę do Niego i kładę rękę na Jego ramieniu.
-Ben - mówię cicho. - Usiądźmy i coś zjedzmy.
W odpowiedzi kiwa głową i idziemy usiąść w jadalni. „Cudownej Evangelinie - Ktoś, Kto Zawsze Jest Blisko". Tak ktoś napisał na bileciku dołączonym do kwiatów. Kto to jest? I skąd wie, gdzie mieszkam? Te myśli nie dają mi spokoju. Po 15 minutach Ben przerywa ciszę.
-Idziemy na siłownię? - pyta zaskakująco radosnym głosem i szczerze się uśmiecha.
-Jasne, tylko wezmę torbę. - odpowiadam.
Cieszę się, że poprawił mu się humor. Nie lubię, gdy się smuci.
_
Pov Ben
Zszedłem na dół i wziąłem torbę ze swojego pokoju. Nie musiałem długo czekać na Evę. Szofer zawiózł Nas na siłownie. Tak bardzo się o Nią martwię. Od 2 lat jestem przy Niej każdego dnia, widzę jak staję się wciąż coraz piękniejsza. Znam wszystkie jej zalety, ale też i wady. Nie wyobrażam sobie, żeby miało jej zabraknąć. Kocham Ja nad życie. Na początek robimy parę ćwiczeń na rozgrzewkę i wskakujemy na bieżnie, żeby dobrze rozgrzać nogi. Potem najgorsze 4 minuty życia-tabata. Mam straszliwą zadyszkę, a Eva wygląda, jakby w ogóle nie sprawiało jej to trudności. Jak to możliwe? Gdy Gdy przechodzimy od jednej maszyny do drugiej wciąż nie mogę oderwać od Niej wzroku. Jest taka piękna, Obserwuję jak każdy jej mięsień idealnie pracuje. Kiedy asekuruję Ją przy przysiadach ze sztangą wprost n9e mogę wyjść z podziwu ile samozaparcia ma w sobie ta dziewczyna. Niby taka bezbronna i delikatna, a na siłowni jest po prostu jakby niepokonana, zacięta, wytrwała, nigdy, ale to nigdy się nie poddaje.Jakby nie czuła zmęczenia i bólu mięśni. Nigdy nie miała zakwasów, a pole dance w jej wykonaniu powaliłby wszystkich na kolana. Ale moim zadaniem jest nie pozwolić, by ktokolwiek miał do Niej dostęp. Jest tylko moja!

Za duszę Xavier'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz