Wakacje. Tak głosił napis w moim kalendarzu. Wstałam i ubralam przygotowane wczoraj ubrania. Włosy w kitka, okulary na nos i na śniadanie. Na dole było dość cicho. Przy stole siedziała tylko ciocia.
-Witam-przywitalam się i usiadłam na krześle.
-Chociaż ty wstałaś. Czekoladowe czy kukurydziane?
-Owsiane poproszę-powiedziałam wyprostowujac spódnice. Ciocia podała mi miskę z płatkami
-Ciociu możemy porozmawiać-zapytałam mieszając w misce.
-Oczywiście. Co się stało?
-Chciałabym wiedzieć cokolwiek o Niallu.
-Miałam dziś z Tobą o tym porozmawiac.-usiadła koło mnie.
-Niall pochodzi z domu dziecka. Spotkałam go często koło mojego domu. Kręcił się bez celu. Czasami zagadytwalam go idąc obok. Z początku był nieufnie nastawiony do mnie ale z czasem się to zmieniło. Spędzaliśmy popołudnia na rozmowach bardzo luźnych. Pewnego dnia strasznie lało. Niall chodził po ulicy cały przemoczony. Zaprosiłam go do domu ale on nawet nie chciał o tym słyszeć. Rano znalazłam go na werandzie. Był w strasznym stanie. Sam pomógł mi wnieść go do domu. Położyłam go w pokoju gościnnym i zaopiekowałam się nim. Był niedozywiony, zaniedbany i przez ten deszcz sie rozchorowal. Polubiłam go i nie mogłam pozwolić mu na to aby odszedł. Zajęłam się nim. Po tygodniu wyzdrowial. Poprosiłam go aby został ze mną. Żeby byl w naszej rodzinie. Odziwo zgodził się ale początki były trudne. Nie potrafił odnaleźć się w nowym miejscu. Sam bardzo mnie wspierał. Powoli Niall klimatyzowal się w nowym domu. Po jakimś czasie powiedział mi o swojej przeszłości, ale myślę że wszystego mi nie powiedział.. Jest bardzo miłym i uroczym chłopcem tylko niesmialym i skrytym. Traktuje go jak syna. Jest już ze mną prawie rok i poprostu zmienił sie z chudego i brudnego w czystego i wesołego blondynka-zakończyła spektakularnie Elena. Taka historyjka Nialla.
-Nie wiedzialam. Jestem pod wielkim wrażeniem ciociu-tylko tyle zdołałam powiedzieć. Uśmiech na jej twarzy promienial. Spojrzalam na zegarek
-Musze leciuec.-zlapalasm za deske i wyskoczylam z domu. W szkole opowiedzialam Hope wszystko.
-I co teraz. Wolisz Nata i on zprosil cie na randke. Tak?
-To nie jest randka. Tylko ide z nim na plaze.
-No ok. Kontynułujmy. Niall jest twoim jakby kuzynem i całowallas sie z nim-powiedzialaa poprawiajac swoje ciemme wlosy.
-Nie jest moim kuzynem. Elena go nie zaadoptowala ale traktujje go jak syna.
-No dobrze. I na koniec najgorsze i najobrzydliwsze. Otorz Mia jest zakochana w moim o masakra bracie ktory przytulil ciebie-podsumowala Hope.
-Wlasnie tak to jest.
-I w ddodatku nadal nie przedstawilas mnie swojemy przxybranemu kuzynowi-udala obrazona wysuwajac dolna warge.-Nie powinnaś być zla. Zapoznam cię z nim przy najbliższej okazji-powiedziałam idąc w stronę domu. Myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie zapozanie ich na moich uroddzinach.
-Niedługo go poznasz-odarłam tylko.
-Pamiętaj tylko że to niedługo nie może trwać wiecznie. Na początku wakacji wyjeżdżam, pamiętasz?-zapytała. Moja mima juzż jej powiedziała że zapomniałam. Mówiła o tym od pół roku i przypominaała comajmniej raz w miesiącu.
-Oczywiście że pamiętam.. Jakbym moglła zapomieć-oddpaerłam unosząc oczy do nieba.
-To bardzo się cieszę., że takzże pamieętasz o naszej umowie-zapytała a ja od razu wiedzialłam co to oznaacza. W dzień poprzedzający jej wyjazd idziemy na impreze która będzie na plaży. To nie będziee jakaś specjjalna impreza, bo w wakacje codziennie odbywa się jakaś impreza.
-Ocxzywiście że nie zapomniałlam. To będzie niezapomniana immpreza-usśmiechnełam się i przytuliłam Hope. To bbędzie napewnomniezapoomniana impreza bo moja pierwsza. Pożegnałam się i weszłam do domu, w którym odd razu można było wyczuć gęstaą atmosferę. Ciocia siedziała w salonie i czytała książkę, Li leeża_\żzzzł na kanapie z ręcznikiem na głlowie, a Niall gotował w kuchni. Zaraz... Zaraz. Niall gotuje?!?! Podeszłam do niego.
-Witaj Ann. Kolacja za 20 min-powiedziała Elena wchodząc do kuchni. W tej chwili Niall odwrócił się w moją stronę i jakby się wystraszył, bo odłlożył łyżkę i poszedł na górę nawet się nie witając. Spojrzałlam zaskoczona na ciocie.
-Niall jest genialny w kuchhni do czasu koedy nikt mu nie przeszkodzi-podeszła do garka, zamieszała łyżką i zestawiła danie z ognia. Poszłam na górę aby się przebrać. Ubreania wrzuciłam do kosza na brudną bieliznę i podeszłam do szafy aby poszukać czegoś wygodniejszego. Wybrałam ciemne dresy i koszulkę Sama kiedy jeszcze należał do drużyny. Moja ulubiona. Ubrana zeszłam na kolację. Przy stole siedzieli już wszyscy.
-Smacznego-powiedziałam i nałożyłam sobie ryż i kurczaka w sosie słodko-kwaśnym. Już po jednej poorcji w moich ustach wiedziałam że jest to najlepszy kurczak jakiegokolwiek jadłam.
-PrzePyszne. Niall jesteś genialny. Nigdy nie jadłam takiego pysznego kurczaka-powiedziałam i zabrałam się za zjedzenie reszty. Niall spojrzał nieśmiało i uśmiechnął się co było poprostu urocze. Odwzemniłam to ale kawałki ryżu wypadły z ust na co Elena wybuchła śmiechem. Na schodzach stała Mia w piżamie i była nie do rozpoznania.
-Może by tak ciszej. Niektórzy próbują spać-powiedziała schodząc na dół.
-Gdybyś tak nie zabalowała zeszłej nocy z Liroyem to byś nie musiała teraz być taka niemiła -powiedziała ciocia wstając od stołu. Jednak Mia i Li poszli na wczorajszą impreze. Wypili pewnie dużo a teraz kac o sobie przypomina. Mia usiadła przy stole i nalała sobie szklankę soku i wypiła na raz.
-Kac morderca nie ma serca-powiedziałam wychodząc z kuchni.
-Zamknij się głupia suko-odgryzła się Mia.
-O co ci znowu chodzi? Jakbyś nie poszła na imprezę i nie wypiła znacząco dużej ilości alkoholu nie cierpiałabyś na ból głowy-powiedziałam stając w drzwiach.
-Ja przynajmniej mam znajomych, jestem popularna i jestem lepsza od ciebie. Możesz chować się za tymi pinglami i kucykiem jak pięciolatka ale nigdy nie będziesz akceptowana w towarzystwie. Zawsze będziesz tylko kujonem, grubym i niechcianym wyrzutkiem, przeciętną dziewczyną, bez znajomych, bez kogoś kto będzie cię podziwiał i naśladował. Nikt nigdy nie zwróci na ciebie uwagi, nawet...
-Mia już wystarczy-przerwała jej Elenaa.
-Niech dziewczynka wie jaka jest prawda! Że...
-Nie waż się nawet kończyć.
-...zawsze będzie gorszą wersją mnie.-powiedziała patrząc z wyższością na mnie.
-Dosyć. Mia do pokoju. Masz szlaban na dwa tygodnie-krzyknęła ciocia. Mia wstała i wychodząc dostałam od niej z bara. Nie wiedziałam co się wogóle stało. W głowie miałam totalny chaos. Jakbym była w jakimś transie weszłam po schodach do pokoju. Położyłam się na łóżku dopiero wtedy doszło do mnie co Mia miała na myśli. Rzeczywiście jestem jej gorszą wersją. Tak zawsze było, tak jest i tak zostanie. Słyszałam jak ktoś wchodził do pokoju.
-Odejdź ciociu. Muszę odrobić wakacyjną prace domową-powiedziałam siadając przy biurku.
-To... Potem....-Niall już zamykał drzwi kiedy obejrzałam się i zobaczyłam że to on. Zatrzymał się w połowie kiedy zobaczył moją twarz.
-Możesz wejść. Myślałam że to Elena-powiedziałam kładąc się ponownie na łóżku. Poczułam jak Niall siada na krześle. Siedział poprostu i nic nie mówił. Usiadłam, podkurczyłam nogi i spojrzałam za okno. Zachód słońca. Piękny jak zawsze. Spojrzałam na chłopaka. Też spoglądał na słońce. Nagle spojrzał na mnie i nic nie mówił. Wpatrywałl się intensywnie swoimi kobaltowymi oczami. Nadal patrząc mu w oczy zdałam sobie sprawę że tak naprawdę jest on bardzo podobny do mnie. Nie wyglądem, lecz charakterem. Taki zagubiony, potrzebujący uczuć, nieśmiały. Ale on bardziej tajemniczy. Coś nas łączy. Ja to wiem. Ja to czuje. Wow. Czy coś właśnie... ale jak? Niall otworzył szeroko oczy i poprostu podszedł do mnie nie zrywając kontaktu wzrokowego. Usiadł tuż obok i położył rękę na moim policzku. Cisza pomiędzy nami była tak komfortowa że to najlepsza chwila od jakiegoś czasu. Poprostu idealnie. Niall patrzył tak intensywnie jakby zaglądał do mojej duszy, umysłu i serca. Poprostu go przytuliłam. To było takie naturalne i bardzo przyjemne. Niemogę patrzeć jak jesteś smutna. Oderwałam się od białej koszulki blondyna i spojrzałam na jego twarz. Nic. Rozejrzałam się po pokoju ale nikogo w nim nie było.
-Ja nie powinienem. Przepraszam-powiedział Niall i próbował odsunąć się.
-Zostań. Proszę-powiedziałam a ten tylko przykrył mnie kocem i przytulił. Albo zaczynam wariować i słyszeć głosy w głowie albo mam haluny.
Jest dobrze. Zaśnij. Wtuliłam się w niego a on pogłaskał mnie po głowie. Czułam się świetnie, cudownie. Poprostu błogo.
--------
Sprawdzony po części. Przepraszam za poprzedni rozdział ale matura i wgl.
Jeśli macie jakieś pytania śmiało
CZYTASZ
W Dobrą Stronę (Zawieszone)
Fiksi PenggemarWolna jak marzenia, nie dotykając cienia, jakby zapomniał o niej świat...