Spojrzałam jeszcze raz przez szybę by upewnić sie czy to na pewno ten chłopak.- Idźcie beze mnie ! - krzyknęłam by mnie usłyszeli.
- Wszystko w porządku ? - podbiegła do mnie Kas razem z Taeminem i Taeyon.
- Znam osobę, która jest w środku. Poradzę sobie.
- Jakbyś potrzebowała pomocy to dzwoń. - dodał Taemin.
Taeyon krzywo na mnie popatrzyła. Czyżby była zazdrosna ? Nigdy nic nie mówiła,żeby Tae jej sie podobał. Zignorowałam ją i tylko kiwnęłam głową. Taemin mnie nie obchodzi, obchodziła mnie osoba, która siedziała za kierownicą.Znajomi poszli przed siebie, a ja zostałam przy samochodzie. Otworzyłam drzwi i poczułam ten specyficzny zapach...
Popatrzyłam na Rin'a z zażenowaniem. Modliłam sie żeby podczas wypadku nic mu sie nie stało .Zdjęłam buty i próbowałam go wyciągnąć z samochodu. Żebym ich nie zdjęła, sama mogłabym sie wywalić. Wyciągnęłam chłopaka na chodnik, a on opadł mi na kolana. Oddychał i to sie liczyło. Podniosłam go i oparłam o siebie. Zajrzałam do środka samochodu, siedzeniu pasażera leżała samara z marihuaną, LSD i pusta strzykawka. Miałam do niego obrzydzenie. Naćpał sie, zjarał i prawie zginał.
Próbowałam go jakoś obudzić. Zobaczyłam,że rusza ręką. Chciałam żeby otworzył oczy.To miałbyć piękny dzień, który sie dobrze skończy, a on właśnie mi go zepsuł...
- Dziękuję. - w moich oczach pojawiły sie łzy.
Nie chciałam płakać, nie przez takie coś.
Po wypowiedzeniu tych słów, chłopak otworzył oczy, a ja zobaczyłam ich śliczny brązowy kolor.
- Tia...co Ty tu robisz ? - zapytał ledwo wymawiając jakiekolwiek słowa.
- Wychodzi na to, że zajmuje sie Tobą. - odgarnęłam mu grzywę i poleciały mi łzy, ale nie ze smutku tylko z radości,że on żyje.
Chłopak zamknął oczy i już więcej nic nie mówił. Zasnął.
Wyciągnęłam szybko telefon i wyszukałam kontakt.
Usłyszałam sygnał, miałam 5% baterii. Miałam nadzieje, ze telefon mi sie nie rozładuje.
- Halo ? Tia,wszystko w porządku ? - usłyszałam głos Taemina.
- Proszę przyjedź po mnie. - podciągnęłam Rin'a.
Chłopak zsuwał mi sie z nóg, co jakiś czas musiałam go podnosić.
- Gdzie jesteś? - zapytał.
- Przy tym rozbitym samochodzie. Proszę Cie pospiesz sie.
- Juz jadę, niedługo będę. - rozłączył sie
Czekałam na chłopaka nie całe 10 minut. Przede mną zatrzymał sie czarny Corvette.
Wysiadł z niej Taemin i podbiegł do mnie.
- Co mu sie stało ? Czemu on ma maskę ? - pomógł mi go podnieść.
- Miał wypadek. Pomóż mi go wprowadzić do samochodu. - chłopak wziął go z drugiej strony pod rękę.
Położyliśmy go na tylnym siedzeniu. Taemin wsiadł do swojego samochodu i poczekał na mnie.
Ja wsiadłam do BMN i wywaliłam mu wszystkie narkotyki,ktore były obok,do ścieków,a jutro chłopaka czeka kazanie. Oburzona wysiadałam z pojazdu i kierowałam sie w stronę samochodu Taemina.
- Dziekuje Ci za wszystko. - czule uśmiechnęłam sie do chłopaka.
- Nie ma za co. Możesz na mnie liczyć. - chwycił mnie za rękę i słodko sie uśmiechnął.
- Ruszajmy. - dodałam.
- Gdzie mam Cie z nim zawieźć ? Od razu mowię, nie zostawię Cie teraz z nim samej. Pomogę Ci w razie czego. - spoważniał.
Czyżby sam przejął sie tym wypadkiem ? Przecież on nie zna Rin'a ...
- Zawieź mnie do domu, a sam jedź odpocząć. Na pewno tez jesteś zmęczony.
- Może trochę. - chłopak zaczął ziewać ze zmęczenia.
Pokiwał głową i zawiózł nas pod sam dom.Wysiadłam z samochodu i jakoś zrobiło mi sie zimno.
- No nie...
- Co jest ? - zapytał Tae.
- Zapomniałam zabrać buty... - zaczynałam powoli krzyczeć.
- Spokojnie zaraz po nie pojadę. Na razie trzeba sie zająć tym ćpunem. - spojrzał pogardliwie na chłopaka leżącego w samochodzie.
- To nie jest ćpun. On ma imię. W ogóle czemu myślisz,że to ćpun? - już nawet Taemin zaczął mnie drażnić.
Takie ocenianie człowieka niesamowicie mnie wkurzało.
Chłopak zaczął sie jąkać jakby nie wiedział co powiedzieć.
- Dobra nie ważne. Pomóż mi z nim. - poprosiłam i starałam sie uspokoić.
Tae wziął Hyuna, a mi nie pozwolił go podeprzeć. Wolał sam sie nim zająć. Po cichu otworzyłam drzwi do domu, a chłopak wniósł Rin'a na górę; do salonu i położył go na sofie.
- Dziękuje. - uśmiechnęłam sie miło. - Wybacz, że sie do Ciebie wtedy rzuciłam, po prostu już na dziś mam dość i poniosły mnie nerwy. - oparłam sie o ścianę.
- Nic sie nie stało. - podszedł i mnie przytulił.
Nie zamierzałam sie wyrywać. Byłam taka zmęczona,a on był taki kochany... I taki ciepły. Objęłam go i uśmiechnęłam sie w duchu.
- Zaraz wracam, tylko przywiozę Ci buty kopciuszku. - w uśmiechu pokazał śnieżnobiałe zęby.
Kiwnęłam głową w ramach zgody i czekałam aż chłopak zamknie drzwi wyjściowe.
Gdy wyszedł popatrzyłam na Rin'a i delikatnie ściągnęłam go z łóżka. Rozłożyłam je i pościeliłam po czym wciągnęłam go na nie spowrotem.
Pobiegłam ostatkami sił do swojego pokoju po piżamę i przebrałam sie. Juz słońce powoli wstawało, a ja dopiero wróciłam do domu. Rozłożyłam w salonie kilka kocy, dwie poduszki i dużą kołdrę. Miałam zamiar pilnować chłopaka.Po kilku minutach pojawił sie Taemin z butami. Szczerze to juz nie mogłam na nie patrzeć. Miałam ochotę je wywalić przez okno. Gdy je zobaczyłam, skrzywiłam sie i nie chętnie wzięłam je do ręki.
- Mam jedną mała prośbę. - zamknął oczy i podrapał sie w tył głowy.
- Słucham.
- Moge zostać na noc ? Proszę, zasnę za tym kółkiem. Teraz mnie by było trzeba ratować. - zaczął sie śmiać.
- Możesz. - usiadłam na kocu i oparłam sie o ścianę.
Taemin usiadł kilka centymetrów obok mnie. Czułam jego ciepło.
Oczy same mi sie zamykały. Spojrzałam na Tae, on był w podobnym stanie.
Sięgnął po koc i odsunął mnie do ściany.
- Chodź tu. - chwycił mnie za rękę i przysunął do siebie.
Czekałam na jego następny ruch.
Okrył nas kocem żeby nie było nam zimno. Oparłam sie o niego i popatrzyłam w stronę Rin'a. Tak bardzo chciałabym go teraz przytulić.
- Chyba nie zasnę cała noc. Będę go pilnować a Ty idź...
- *hrap hrap* - Taemin zasnął mi na ramieniu.
- A Ty idź spac... - dokończyłam ze skrzywieniem. - Nie sądziłam, że tak szybko zaśnie.Prawie do samego rana pilnowałam chłopaka. Jednak nie wytrzymałam i mnie samą pogłębił sen.
- Tia ? - usłyszałam Rin'a, który ledwo mówił.
Na twarzy od razu pojawił mi sie uśmiech. Odeszłam od Tae, który jeszcze spał, w taki sposób by go nie zbudzić i jak najszybciej podeszłam do Rin'a,a następnie uklękłam przy nim.
Przytuliłam chłopaka. Ledwo kontaktowałam i praktycznie nie byłam świadoma tego co robię.
- Kim on jest i czemu z nim spałaś ? - zapytał podejrzliwie.
Zaczęłam sie mieszać i sama juz nie wiedziałam co powiedzieć.
- Ehh... Nic nie mów, chodź tu. - ledwo go słyszałam.
Chłopak złapał mnie w pasie i wciągnął na łóżko. Nakrył mnie kołdrą i przytulił do siebie. Objęłam go uradowana jak jeszcze nigdy. W końcu jest przy mnie i czuje jego obecność. Chłopak zsunął maskę,ale w taki sposób bym nie widziała jego twarzy, dał mi buziaka w policzek i poszedł spac dalej. On pewnie nie jest świadomy tego co robi, ale cieszyłam sie skoro miałam okazje.
Tylko jak ja sie wytłumaczę Taemin'owi ? Co powie moja mama jak zobaczy dwóch facetów ? A co jeśli Rin'owi sie poprawi i zobaczy nas razem w łożku ? Jak mu wytłumaczę swoją bliskość ?--- Rano ---
- Tia? Co Ty robisz ? - usłyszałam głos.
Sadziłam, że to przez sen. Jednak dźwięk był co raz silniejszy.
- Czemu z nim śpisz ? Jak w ogóle sie przy nim znalazłaś? - zapytał z wściekłością w głosie Taemin.
CZYTASZ
Mask || G Dragon
Fanfiction17-letnia Tia pewnego wieczoru wybiera sie na spacer, prawie traci życie poprzez potracenie przez samochód. Poznaje chłopaka, do którego co raz bardziej sie przywiązuje. Po pewnym czasie kontakt miedzy nimi zostaje urwany. Wracając z balu dziewczy...