Rozdział IV

374 33 10
                                    


Spojrzałam jeszcze raz przez szybę  by upewnić sie czy to na pewno ten chłopak.

- Idźcie beze mnie ! - krzyknęłam by mnie usłyszeli.
- Wszystko w porządku ? - podbiegła do mnie Kas razem z Taeminem i Taeyon.
- Znam osobę, która jest w środku. Poradzę sobie.
- Jakbyś potrzebowała pomocy to dzwoń. - dodał Taemin.
Taeyon krzywo na mnie popatrzyła. Czyżby była zazdrosna ? Nigdy nic nie mówiła,żeby Tae jej sie podobał.  Zignorowałam ją i tylko kiwnęłam głową. Taemin mnie nie obchodzi, obchodziła mnie osoba, która siedziała za kierownicą.

Znajomi poszli przed siebie, a ja zostałam przy samochodzie. Otworzyłam drzwi i poczułam ten specyficzny zapach...
Popatrzyłam na Rin'a z zażenowaniem. Modliłam sie żeby podczas wypadku nic mu sie nie stało .Zdjęłam buty i próbowałam go wyciągnąć z samochodu. Żebym ich nie zdjęła, sama mogłabym sie wywalić. Wyciągnęłam chłopaka na chodnik, a on opadł mi na kolana. Oddychał i to sie liczyło. Podniosłam go i oparłam o siebie. Zajrzałam do środka samochodu,  siedzeniu pasażera leżała samara z marihuaną, LSD i pusta strzykawka. Miałam do niego obrzydzenie. Naćpał sie, zjarał i prawie zginał.
Próbowałam go jakoś obudzić. Zobaczyłam,że rusza ręką. Chciałam żeby otworzył oczy.

To miałbyć piękny dzień, który sie dobrze skończy, a on właśnie mi go zepsuł...
- Dziękuję. - w moich oczach pojawiły sie łzy.
Nie chciałam płakać, nie przez takie coś.
Po wypowiedzeniu tych słów, chłopak otworzył oczy, a ja zobaczyłam ich śliczny brązowy kolor.
- Tia...co Ty tu robisz ? - zapytał ledwo wymawiając jakiekolwiek słowa.
- Wychodzi na to, że zajmuje sie Tobą. - odgarnęłam mu grzywę i poleciały mi łzy, ale nie ze smutku tylko z radości,że on żyje.
Chłopak zamknął oczy i już więcej  nic nie mówił. Zasnął.
Wyciągnęłam szybko telefon i wyszukałam kontakt.
Usłyszałam sygnał, miałam 5% baterii. Miałam nadzieje, ze telefon mi sie nie rozładuje.
- Halo ? Tia,wszystko w porządku ? - usłyszałam głos Taemina.
- Proszę przyjedź po mnie. - podciągnęłam Rin'a.
Chłopak zsuwał mi sie z nóg, co jakiś czas musiałam go podnosić.
- Gdzie jesteś? - zapytał.
- Przy tym rozbitym samochodzie. Proszę Cie pospiesz sie.
- Juz jadę, niedługo będę. - rozłączył sie
Czekałam na chłopaka nie całe 10 minut. Przede mną zatrzymał sie czarny Corvette.
Wysiadł z niej Taemin i podbiegł do mnie.
- Co mu sie stało ? Czemu on ma maskę ? - pomógł mi go podnieść.
- Miał wypadek. Pomóż mi go wprowadzić do samochodu. - chłopak wziął go z drugiej strony pod rękę.
Położyliśmy go na tylnym siedzeniu. Taemin wsiadł do swojego samochodu i poczekał na mnie.
Ja wsiadłam do BMN i wywaliłam mu wszystkie narkotyki,ktore były obok,do ścieków,a jutro chłopaka czeka kazanie. Oburzona wysiadałam z pojazdu i kierowałam sie w stronę samochodu Taemina.
- Dziekuje Ci za wszystko. - czule uśmiechnęłam sie do chłopaka.
- Nie ma za co. Możesz na mnie liczyć. - chwycił mnie za rękę i słodko sie uśmiechnął.
- Ruszajmy. - dodałam.
- Gdzie mam Cie z nim zawieźć ? Od razu mowię, nie zostawię Cie teraz z nim samej. Pomogę Ci w razie czego. - spoważniał.
Czyżby sam przejął sie tym wypadkiem ? Przecież on nie zna Rin'a ...
- Zawieź mnie do domu, a sam jedź odpocząć. Na pewno tez jesteś zmęczony.
- Może trochę. - chłopak zaczął ziewać ze zmęczenia.
Pokiwał głową i zawiózł nas pod sam dom.

Wysiadłam z samochodu i jakoś zrobiło mi sie zimno.
- No nie...
- Co jest ? - zapytał Tae.
- Zapomniałam zabrać buty... - zaczynałam powoli krzyczeć.
- Spokojnie zaraz po nie pojadę. Na razie trzeba sie zająć tym ćpunem. - spojrzał pogardliwie na chłopaka leżącego w samochodzie.
- To nie jest ćpun. On ma imię. W ogóle czemu myślisz,że to ćpun? - już nawet Taemin zaczął mnie drażnić.
Takie ocenianie człowieka niesamowicie mnie wkurzało.
Chłopak zaczął sie jąkać jakby nie wiedział co powiedzieć.
- Dobra nie ważne. Pomóż mi z nim. - poprosiłam i starałam sie uspokoić.
Tae wziął Hyuna, a mi nie pozwolił go podeprzeć. Wolał sam sie nim zająć. Po cichu otworzyłam drzwi do domu, a chłopak wniósł Rin'a na górę; do salonu i położył go na sofie.
- Dziękuje. - uśmiechnęłam sie miło. - Wybacz, że sie do Ciebie wtedy rzuciłam, po prostu już na dziś mam dość i poniosły mnie nerwy. - oparłam sie o ścianę.
- Nic sie nie stało. - podszedł i mnie przytulił.
Nie zamierzałam sie wyrywać. Byłam taka zmęczona,a on był taki kochany... I taki ciepły. Objęłam go i uśmiechnęłam sie w duchu.
- Zaraz wracam, tylko przywiozę Ci buty kopciuszku. - w uśmiechu pokazał śnieżnobiałe zęby.
Kiwnęłam głową w ramach zgody i czekałam aż chłopak zamknie drzwi wyjściowe.
Gdy wyszedł popatrzyłam na Rin'a i delikatnie ściągnęłam go z łóżka. Rozłożyłam je i pościeliłam po czym    wciągnęłam go na nie spowrotem.
Pobiegłam ostatkami sił do swojego pokoju po piżamę i przebrałam sie. Juz słońce powoli wstawało, a ja dopiero wróciłam do domu. Rozłożyłam w salonie kilka kocy, dwie poduszki i dużą kołdrę. Miałam zamiar pilnować chłopaka.

Po kilku minutach pojawił sie Taemin z butami. Szczerze to juz nie mogłam na nie patrzeć. Miałam ochotę je wywalić przez okno. Gdy je zobaczyłam, skrzywiłam sie i nie chętnie wzięłam je do ręki.

- Mam jedną mała prośbę. - zamknął oczy i podrapał sie w tył głowy.
- Słucham.
- Moge zostać na noc ? Proszę, zasnę za tym kółkiem. Teraz mnie by było trzeba ratować. - zaczął sie śmiać.
- Możesz. - usiadłam na kocu i oparłam sie o ścianę.
Taemin usiadł kilka centymetrów obok mnie. Czułam jego ciepło.
Oczy same mi sie zamykały. Spojrzałam na Tae, on był w podobnym stanie.
Sięgnął po koc i odsunął mnie do ściany.
- Chodź tu. - chwycił mnie za rękę i przysunął do siebie.
Czekałam na jego następny ruch.
Okrył nas kocem żeby nie było nam zimno. Oparłam sie o niego i popatrzyłam w stronę Rin'a. Tak bardzo chciałabym go teraz przytulić.
- Chyba nie zasnę cała noc. Będę go pilnować a Ty idź...
- *hrap hrap* - Taemin zasnął mi na ramieniu.
- A Ty idź spac... - dokończyłam ze skrzywieniem. - Nie sądziłam, że tak szybko zaśnie.

Prawie do samego rana pilnowałam chłopaka. Jednak nie wytrzymałam i mnie samą pogłębił sen.

- Tia ? - usłyszałam Rin'a, który ledwo mówił.
Na twarzy od razu pojawił mi sie uśmiech. Odeszłam od Tae, który jeszcze spał, w taki sposób by go nie zbudzić i jak najszybciej podeszłam do Rin'a,a następnie uklękłam przy nim.
Przytuliłam chłopaka. Ledwo kontaktowałam i praktycznie nie byłam świadoma tego co robię.
- Kim on jest i czemu z nim spałaś ? - zapytał podejrzliwie.
Zaczęłam sie mieszać i sama juz nie wiedziałam co powiedzieć.
- Ehh... Nic nie mów, chodź tu. - ledwo go słyszałam.
Chłopak złapał mnie w pasie i wciągnął na łóżko. Nakrył mnie kołdrą i przytulił do siebie. Objęłam go uradowana jak jeszcze nigdy. W końcu jest przy mnie i czuje jego obecność. Chłopak zsunął maskę,ale w taki sposób bym nie widziała jego twarzy, dał mi buziaka w policzek i poszedł spac dalej. On pewnie nie jest świadomy tego co robi, ale cieszyłam sie skoro miałam okazje.
Tylko jak ja sie wytłumaczę Taemin'owi ? Co powie moja mama jak zobaczy dwóch facetów ?  A co jeśli Rin'owi sie poprawi i zobaczy nas razem w łożku ? Jak mu wytłumaczę swoją bliskość ?

--- Rano ---

- Tia? Co Ty robisz ? - usłyszałam głos.
Sadziłam, że to przez sen. Jednak dźwięk był co raz silniejszy.
- Czemu z nim śpisz ? Jak w ogóle sie przy nim znalazłaś? - zapytał z wściekłością w głosie Taemin.

Mask || G DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz