Rozdział 19

3.1K 243 53
                                    

19.10.2015r.
Obudziłam się nawet nie wiem o której.
Było ciemno.
Bardzo ciemno.
Leżałam w bez ruchu.
Nie wiedziałam gdzie jestem.
Czułam jakiś zapach.
Kojarzyłam go z kądś.
Aghh. Jak ja tego nie lubię.
Kojarzyć, a nie pamiętać.
Pf. Masakra.
Chyba jestem dziwna bo kompletnie się nie bałam.
A nawet powiem, że mnie to nie obchodziło.

Powoli zaczęło mi się coś przypominać... Wczorajsza noc.. A raczej jej środek. Do mojego pokoju wpadli jacyś mężczyźni. Wszystko pamiętałam jak przez mgłę. Zaczęli między sobą rozmawiać. Wtem jeden podszedł wbił igłę w moje ramię, w tym momencie obraz się urwał.

Tylko pytanie. Co ja tu do cholery robię?!

Moje oczy zaczęły się powoli przyzwyczajać do ciemności. W tym pokoju nie było okien. Duże drzwi, gdzie dopiero teraz zauważyłam, w szczelinie pomiędzy drzwiami a podłogą szło światło. Nie, nie zamierzałam krzyczeć, ani nikogo wołać.

*******
Mega króciutki rozdział :3
Obiecuje dłuższy :>
Jak myślicie co sie dalej stało?

Proszę o GWIAZDKĘ oraz KOMENTARZ
Naprawdę... Skomentujcie bo nie wiem czy dalej pisać... :(

Mój Internetowy PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz