Leigh powiedziała, że na początku to naprawdę była tylko znajomość z imprezy, ale potem przerodziło się to w przyjaźń, a teraz to sama nie wie.
- Powiedział mi, że nikt ma się o nas nie dowiedzieć, bo inaczej zerwie znajomość. Pezz wysłała mi wiadomość, że wychodzicie na spacer i myślałam, że mamy cały apartament dla siebie.- spojrzała na mnie z nieodgadniętym wyrazem twarzy. - Wyszedł wkurzony i zatrzasnął za sobą drzwi dlatego się tak wściekłam. Przepraszam Jade.- uśmiechnęła się do mnie słabo.
- Widocznie nie był wart takiej pięknej dziewczyny jak ty. Jakby cię kochał to wykrzyczałby to całemu światu. - pocieszałam szatynkę - A teraz jak jesteśmy same możemy obejrzeć jakiś wyciskacz łez. - uśmiechnęłam się do Leigh.
Leżałyśmy teraz na moim łóżku szukając w necie filmów. Wybrałyśmy Pamiętnik, chociaż oglądałyśmy go miliony razy zawsze na nim płakałyśmy.
***
Po obejrzeniu filmu poszłam do łazienki aby zmyć makijaż, bo bez sensu siedzieć z rozmazanym tuszem. Leigh zrobiła to samo.
Zeszłyśmy na dół na kolację, postanowiłyśmy zjeść ciasto marchewkowe i do tego dla mnie zielona herbata, a dla Leigh gorące mleko. Mówiła, że od niego szybciej zaśnie, ale ja nie wierze w takie bajeczki.
Na stole, leżał mój telefon który zaczął wibrować. Wzięłam go do ręki i zobaczyłam, że to wiadomość od Perrie.
Od: Pezz <3
Jesteśmy w naszym ulubionym klubie jak chcecie to możecie wpadać.
xxxPrzeklęłam pod nosem wiedząc, że razem z Leigh zmyłyśmy już makijaż, a ja miałam nagłą ochotę pójść na imprezę, ale nie chciałam, żeby szatynka poczuła się źle. Dopiero co "zerwała" z chłopakiem i wiem, że na pewno nie chce iść na takie typu rzeczy.
Do: Pezz <3
Niestety Leigh źle się czuje, zostanę z nią.
Wysłałam wiadomość i spojrzałam na moją przyjaciółkę, która zasypiała już na stojąco. Zaprowadziłam ją na górę do jej pokoju i sama poszłam spać do siebie. Położyłam się i wzięłam telefon do ręki aby sprawdzić social media.
Przejrzałam prywatne wiadomości na Twitterze i odpisałam na kilka.
Zawsze na poprawę humoru włączałam sobie plotki o Little Mix, tak i teraz zrobiłam. Zaczęłam się śmiać do siebie jak jakiś psychopata gdy przeczytałam na jednej ze stron plotkarskich, że Perrie jest w ciąży i nie wiadomo kto jest ojcem.***
Obudziłam się przez mocne światło prowadzące z mojego okna. Niezadowolona podeszłam do niego i zasłoniłam rolety. Gdy mój pokój przeszył mrok poszłam do łóżka bo miałam ochotę spać jeszcze co najmniej dwie godziny.
Ale jakiś bardzo zły i niedobry człowiek wparował mi do pokoju krzycząc, że śniadanie na stole.- Obudź się, frajerze! - Krzyknęła Jesy. - Zrobiłam ci płatki z mlekiem z kawałkami suszonych owoców tak jak lubisz.- tym razem podeszła do mnie i zabrała mi kołdrę.
- Ugh - jęknęłam - Jeszcze 10 minut, mamo. - powiedziałam, nie otwierając przy tym oczu.
Kątem oka widziałam jak przewraca oczami, mówiąc na odchodne, że jak nie przyjdę to sama mnie zaciągnie na dół.
Gdy wyszła, złapałam telefon ustawiając budzik, żeby zadzwonił za 15 minut.
- Pięć minut jej nie zbawi - pomyślałam i znowu się położyłam.
***
Po piętnastu minutach, wstałam z jękiem i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam bieliznę, białe shorty i t-shirt w kwiatowe wzory który kupiłam w sinsayu. Następnie poszłam do łazienki się ogarnąć, uczesałam się w wysokiego, luźnego koka i zrobiłam lekki codzienny makijaż, aby chociaż trochę nie wyglądać jak potwór.
Zeszłam na dół i zobaczyłam dziewczyny, które siedziały na kanapie przed telewizorem oglądające pewnie jakiś bezsensowny program telewizyjny.
Przywitałam się z nimi i poszłam do kuchni podgrzałam swoje płatki i dołączyłam do dziewczyn.
- Myślę, że powinnaś usunąć to zdjęcie ze mną i z Lukiem, żeby potem nie było problemów. - powiedziała do mnie szeptem szatynka.
Skinęłam głową bez słowa i wyciągnęłam z kieszeni szortów telefon. Gdy kasowałam fotografię Leigh cały czas patrzyła mi na ekran, żeby mieć pewność, że nie mam już tego zdjęcia.
Jutro wyjeżdżamy, czuję podekscytowanie tak jak za każdym razem gdy wyjeżdżamy w trasę. Mamy zjawić się na lotnisku o godzinie 12:30, więc trzeba będzie wstać wcześniej.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że muszę się jeszcze spakować, bo pewne gołąbki mi w tym wczoraj przeszkodziły. Postanowiłam, że jak zjem śniadanie i jak wrócę z siłowni (tak, ćwiczę codziennie rano po śniadaniu) to zabiorę się za moje rzeczy.- Co myślicie na temat chłopaków z 1D? - Perrie znowu zaczęła temat.
- Mi są obojętni. Są przystojni, ale raczej nie jestem zainteresowana. - powiedziałam stanowczo przyjaciółkom.
- Nawet troszeczkę? - dopytywała Pezz.
- Nie, a co z wami dziewczyny? - zapytałam się Jesy i Leigh.
- Mi najbardziej podoba się Harry. - odparła Jes.
Dokończyłam swój posiłek, ale dalej słuchałam "bardzo" interesującej rozmowy o chłopakach.
- A mi Liam, jest taki słodki i widać, że nie jest typem nieodpowiedzialnej osoby.- rzekła Leigh.
- Zobaczymy jak będą śpiewać. - powiedziała Perrie
- Też jestem ciekawa, a teraz sorry, ale muszę iść na siłownię będę za około dwie godziny. - zakończyłam naszą rozmowę i poszłam odłożyć talerz do zmywarki.
Poszłam do swojego pokoju przebrać się w ubrania do ćwiczeń, ponieważ siłownia jest naprzeciwko od apartamentowca, co było bardzo wygodne i podręczne. Uczesałam jeszcze raz włosy tym razem w wysokiego kucyka. Miałam na sobie crop top, czarne legginsy i białe conversy. Złapałam butelkę wody, bo planowałam intensywny trening mięśni brzucha i nóg. Zabrałam też słuchawki i telefon z moją ulubioną muzyką.
***
Na pierwszy rzut poszła czarna bieżnia stojąca przy dużym oknie z widokiem na piękny Londyn, mogłam zauważyć stąd Big Ben. To było moje ulubione miejsce do ćwiczeń, ponieważ przy bieżni były jeszcze inne sprzęty których najczęściej używałam.
Włączyłam muzykę i zaczęłam biec średnim tempem po bieżni.
***
Gdy wracałam do domu była już 12:34, więc postanowiłam dokończyć moje pakowanie się na trasę.
Weszłam do domu i usłyszałam głośną muzykę.
Czyżby dziewczyny urządziły sobie małą imprezkę beze mnie?
I tak byłam za bardzo zmęczona na imprezy, teraz potrzebowałam tylko zimnego prysznica.
Zdjęłam buty i przeszłam przez salon starając się dotrzeć na schody. Przechodząc przez pokój zauważyłam pięciu mężczyzn i moje przyjaciółki. Po krótkiej chwili zorientowałam się, że to chłopaki z 1D.
________________
Więc mamy i 2 rozdział. Zakończenie ciekawe, ale zobaczycie co się się stanie dopiero w następnym rozdziale.
Wiem, że rozdziały miały być co 3-4 dni ale jakoś naszła mnie ochota na napisanie. Mam nadzieję, że się cieszycie. ;)
Do następnego :)
xxx
CZYTASZ
Fame. // n.h., j.t.
FanficHistoria o dwóch gwiazdach. Imprezują, piją, palą, korzystają ze sławy, aż za bardzo. Niall członek zespołu One Direction, zaś Jade należy do girlsbandu Little Mix.