Po niecałych dwudziestu pięciu minutach dostałam sms'a od Calum'a, że czeka na mnie przed domem. Założyłam moje buty, złapałam za torebkę, w której znajdował się telefon, klucze i oczywiście portfel.
Wyszłam z windy i skierowałam się do samochodu mojego przyjaciela. Opierał się o maskę i gdy mnie zobaczył zaczął energicznie machać ręką, na co się zaśmiałam.
- Hej Calum. - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
- Hej księżniczko, ślicznie wyglądasz. - skomplementował mnie, na co się głośno zaśmiałam.
- Nie podlizuj się, sam sobie dzisiaj kupujesz jedzenie, kretynie. - wystawiłam mu język, po czym wsiedliśmy do samochodu.
Usiedliśmy wygodnie i wyjechaliśmy na ulice.
- Kierunek - galeria? - zapytał się mnie na co skinęłam głową.
***
Jechaliśmy około piętnastu minut. Gadaliśmy o ludziach chodzących po ulicy.
Wybuchłam śmiechem wraz z Calum'em, gdy zobaczyłam grubą kobietę, która miała na smyczy świnkę.
Po kilku minutach drogi weszliśmy do centrum handlowego i od razu skierowaliśmy się do jakiejś restauracji, bo czułam już jak mi burczy w brzuchu i chyba mój przyjaciel to zauważył.
- Co ty masz jakiegoś potwora w tym brzuchu? - zapytał. Popatrzył na mój brzuch i zrobił dziwną minę.
- Daj mi spokój. Jestem głodna, okej?! - powiedziałam z irytacją w głosie, na co tylko Calum się zaśmiał.
- Okej, okej - uniósł ręce w geście obronnym. A ja zaczęłam się chichrać jak idiotka.
Mam nadzieję, że nie będzie dużo fanów lub nie wyżytych autografowo osób, bo mogą na mnie "napaść" i mnie zjeść jak powiedziała kiedyś Leigh.
I jakby Calum czytał mi w myślach powiedział:
- Mam nadzieję, że będziemy mieć trochę prywatności - poruszał brwiami z bananem na twarzy na co przewróciłam oczami i walnęłam go łokciem w brzuch.
- Za co? - jęknął udając ból.
- Myślałam, że jesteś gejem! - rzuciłam nadal się śmiejąc się na całą galerię przez co kilka ludzi obejrzało się w naszą stronę. Usłyszałam kilka cichych rozmów, przez co jak podejrzewałam podeszła do mnie mała grupka dziewczyn.
Przyszły jak myślałam po autografy i zdjęcia. Calum stał z boku i tym razem to on przewracał oczami.
Bo moim krótkim spotkaniu z fanami poszliśmy do starbucks'a, bo byliśmy jak już wspomiałam bardzo głodni, przynajmniej ja. Po drodze po między różnymi sklepami mój przyjaciel opowiadał mi o swoim nowym koledze. Mówił, że jest przystojny, wysportowany i gra na flecie.
- Zagrał mi ostatnio "Wlazł kotek na płotek". - popatrzył na mnie z ekscytacją, wyraźnie mu się ten jego "nowy kolega" bardzo podobał.
Stanęliśmy przed Starbucks'em i zobaczyłam błysk w oczach Calum'a.
Podeszłam do lady i poprosiłam wyjątkowo o dyniowe latte i o ciabattę z indykiem, żurawiną i serem camembert, za to chłopak poprosił o kanapkę z bekonem i do tego miętową herbatę.
Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmowę od śmiechów ze sprzedawcy który ma dwa duże pieprzyki na nosie. Tak, wiem jesteśmy okropni.
- Stresujesz się przed trasą? - zapytał nagle.
- Trochę tak, ale nie tak bardzo jak przed szczepionką. - parsknęłam śmiechem.
- Coś ci nie wychodzą twoje dzisiejsze żarty, Jade.- powiedział unosząc jedną brew.
- Przepraszam za moją zajebistość, Calum. - Wypięłam mu język i upiłam kolejnego łyka mojego latte.
- Zawsze skromna Jade. - zaklaskał w dłonie.
- Pogadajmy teraz o tobie. - popatrzyłam na niego - Czy ty i ten twój cały "nowy kolega" to coś poważnego?
- Po pierwsze ma na imię Mike, a po drugie no jest wysportowany, przystojny i gra na flecie.
- Ej, stop za bardzo się rozmarzyłeś.- zauważyłam, na co on się zarumienił.
- Chodzi o to,że podoba mi się Mike ale on jest chyba hetero.- powiedział i nagle jego wyraz twarzy z wesołego zrobił się o wiele smutniejszy.
- Powiedziałeś "chyba" więc jest jeszcze szansa, albo on dla ciebie zmieni orientację, bo przecież ty też jesteś wysportowany i umiesz grać na ym na bębenkach, a to też jest jakiś instrument.
- Ja nigdy nie miałem bębnów w rękach, Jade. - powiedział unosząc jedną brew, co chyba weszło mu już w nawyk.
*
Skończyliśmy nasze jedzenie i skierowaliśmy się do sklepu z ubraniami. Zdecydowaliśmy się na Zarę, bo uznaliśmy, że tam znajdziemy coś fajnego dla mężczyzn i kobiet. Szliśmy przez długi korytarz pomiędzy różnymi sklepami. Na szczęście nie było dużo ludzi więc chodziliśmy swobodnie po galerii.
Rozmawialiśmy na temat bezdomnych kotów na ulicy, ponieważ Calum bardzo się interesuje zwierzętami i mówił mi, że chce zostać w przyszłości weterynarzem. Śmieliśmy się jak zaczęliśmy temat grubych i rozpieszczonych pupilków starszych pań.
*
Weszliśmy do Zary, chodziłam pomiędzy półkami tak samo jak Calum tylko, że z innej strony. Przeglądałam jakieś bluzki z napisami, ale szybko odeszłam bo żadna mi się nie spodobała. Podeszłam do spodni bo przypomniałam sobie, że kupiłam na trasę tylko spódniczki i sukienki.
Po kilku minutach znalazłam sobie czarne rurki z wysokim stanem i przetarciami na udach i kolanach, wybrałam do tego krótki sweterek i skierowałam się do przymierzalni, ale gdy już miałam do niej wchodzić zatrzymał mnie Calum nie wiedząc którą bluzę wziąć.
- Lepsza będzie z Batmanem czy z napisem "WTF - Where's The Food".
- Chyba do ciebie bardziej pasuje ta druga. - Uśmiechnęłam się złośliwie.
- Też tak myślę. Poczekaj przebiorę się i ci pokaże jak wyglądam. - powiedział i zniknął za zasłonką.
Poczekałam dosłownie chwilę i Calum wyszedł już przebrany w bluzę.
- Po co poszedłeś do przebieralni jak mogłeś od razu ją założyć? - zapytałam go udając zdezorientowanie w moim głosie.
- Racja. To przez przyzwyczajenie. - wyszczerzył się do mnie pokazując szereg białych zębów. - Dobra, teraz twoja kolej na przymierzanie ubrań, idź ja poczekam na tym iście uroczym fotelu.- wskazał na mały czerwony fotelik. Przewróciłam oczami na jego uwagę i weszłam do przebieralni.
Przez to co zobaczyłam zrobiłam się cała czerwona, a mianowicie zobaczyłam samego Niall'a Horana bez koszulki. Wydusiłam tylko ciche "cześć" i "przepraszam". Po tej dość niefajnej sytuacji próbowałam wybiec do poczekalni, ale Niall złapał mnie za nadgarstek.
_________________
4 rozdział jeden z najważniejszych.
Przepraszam, że tak kończę ale chcę was chociaż trochę zaciekawić.
Nie bardzo podoba mi się ten rozdział, ale mam nadzieję, że wam się spodoba ;)
Do następnego!
xxx
CZYTASZ
Fame. // n.h., j.t.
FanfictionHistoria o dwóch gwiazdach. Imprezują, piją, palą, korzystają ze sławy, aż za bardzo. Niall członek zespołu One Direction, zaś Jade należy do girlsbandu Little Mix.