Spotkanie

6.1K 477 57
                                    

Marinette

Usiadłam na dachu, dokładnie w tym samym miejscu co przedwczoraj. Tak jak wtedy byłam sama i smutna, choć z innych powodów. Czułam jak po policzku spływa mi kolejna łza, choć starałam się nie płakać. Czarny Kot może tu przyjść w każdej chwili. Wolałam, żeby mnie takiej nie zobaczył.

- Witaj, Księżniczko - usłyszałam za plecami. Szybko wytarłam mokry policzek. Czarny Kot usiadł obok mnie. - Czemu jesteś smutna? - zapytał. Nie powinnam mu mówić, chodzi przecież o niego. No, w pewnym sensie. Zauważył moje wahanie. - Daj spokój, Kropeczko, możesz mi powiedzieć o wszystkim - obdarzył mnie swoim uśmieszkiem. Mimowolnie go odwzajemniłam.

- Problemy sercowe. Z tego co wiem, o tym rozmawia się z przyjaciółką podczas manicure - zażartowałam.

- A porozmawiasz z nią o tym? - zapytał.

- Chyba z nikim o tym nie porozmawiam, a na pewno nie całkiem szczerze - westchnęłam. Nie powiem Czarnemu Kotu, że coś do niego czuję... chociaż ostatnio rozmowa z nim pomogła...

- Biedronko, możesz mi powiedzieć o wszystkim - wydawało mi się, że on mnie o to wręcz prosi.

- Czarny Kocie... czy ty coś do mnie czujesz? Coś więcej niż przyjaźń? - spytałam. Sam chciał wiedzieć co mi jest, więc ma. Zobaczyłam jego minę. Tak samo wyglądałam gdy podchodził do mnie Adrien. Widać było wyraźnie rumieńce na jego twarzy. Lekko się uśmiechnęłam.

- Co?.. Ja... ten...no... - zaczął się jąkać. - Skąd w ogóle to pytanie?

- Muszę wiedzieć - przysunęłam się do niego. - Taki warunek. Ja opowiem ci o moim sercu, ale ty najpierw powiesz o swoim - zobaczę jak bardzo chce wiedzieć. Przez kilkanaście sekund się zastanawiał, potem ciekawość wzięła górę, bo odpowiedział:

- Tak - moje serce zabiło mocniej, tak jak za każdym razem gdy widziałam Adriena. Czarny Kot coś do mnie czuł, a ja do niego. Nie mogłam w to uwierzyć. Tikki miała jednak rację.

Adrien

Od roku próbowałem jej to powiedzieć i jak się skończyło? Sama się domyśliła i tylko szukała potwierdzenia. Czekałem, aż Biedronka wybuchnie śmiechem, czy coś podobnego, ale nic takiego nie zrobiła. Przez kilka minut patrzyła mi się w oczy, potem postanowiła dotrzymać słowa. Spuściła wzrok i zaczęła mówić.

- Od dawna podobał mi się pewien chłopak, ale on nigdy nie odwzajemniał moich uczuć. Poznałam innego, który mnie zauroczył i wydaje mi się, że czuje to samo - zauważyłem jak zerka na mnie kątem oka. Robiło się już ciemno i nikt nie powinien był tego zauważyć, ale jako Czarny Kot miałem w ciemności świetny wzrok. - Chciałam zapomnieć o tym pierwszym, zacząć od nowa z kimś kto odwzajemnia moje uczucia... I wtedy on dał mi list, w którym napisał, że mnie kocha. Teraz... nie dam rady być z żadnym z nich, bo czuję, że zdradzałabym w ten sposób ich obu - skończyła. Nie mogłem w to uwierzyć. Chciałem natychmiast pozbyć się tego przebrania i ją pocałować. Kiedy zobaczyłem jak płacze nad moim listem... myślałem, że ją straciłem. Czułem ulgę, ale starałem się tego nie okazywać.

- To dość skomplikowane życie uczuciowe, ale zawsze pozostaje nadzieja, że kiedyś będzie łatwiej - spróbowałem ją pocieszyć. Uśmiechnęła się do mnie.

- Nadzieja umiera ostatnia - przyznała i przytuliła mnie. Cieszyło mnie to. Bolało mnie coś innego. Miałem lekarstwo na jej problemy, ale by je zakończyć, musiałem zrobić to, czego ona nie chciała: pokazać twarz.

***

Zeskoczyłem z dachu jakieś dwie przecznice od szkoły. Biedronka chciała zostać jeszcze chwilę sama. Przemieniłem się.

- Serio? Nie mów, że dalej nie chcesz jej powiedzieć! To bez sensu, nie widzisz, że cierpi? - zaczął krzyczeć Plagg.

- Wiem, ale... to na tym jej najbardziej zależało: żebyśmy NIE wiedzieli. Jeśli to zrobię i będzie na mnie zła? - zastanawiałem się.

- O tak, na pewno. "》Hej, miałaś ten problem bo podoba ci się dwóch chłopaków i obaj odwzajemniają twoje uczucia, nie? No, to zapomnij o tym, Biedronko, bo to ja jestem Czarnym Kotem.《》Nienawidzę cię za to Adrien!《" Na pewno to tak będzie wyglądać - kwami przewrócił oczami.

- Nie żartuj. To poważna sprawa.

- Nieprawda! Ty kochasz ją, ona ciebie. Wasz jedyny problem jest taki, że ona upiera się, żeby nie zdejmować masek, a ty jak ten osioł upierasz się, żeby jej słuchać, choć wiesz, że to rozwiąże wszystkie problemy! - krzyknął.

- Nieźle cię denerwuje moje życie prywatne. Przestań, bo to nie jest takie łatwe. Biedronka jest przy Czarnym Kocie pewna siebie i odważna. Kiedy się dowie, że to ja nim jestem, może podczas akcji stawać się Marinette, niepewną, nieśmiałą, która bez przerwy się jąka... To ona dowodzi, więc jej... kłopoty z komunikacją byłyby chyba małym problemem, nie sądzisz?

- Albo Marinette stałaby się bardziej odważna i pewna siebie - nie dawał za wygraną Plagg.

- To mogłoby być dziwne, poza tym nieśmiałej uczennicy, która nie umie się nawet odezwać do chłopaka, nikt nie bierze za pewną siebie super bohaterkę, prawda? Idealny kamuflaż.

- Tu masz rację, ale jedno jest pewne. Na razie nie zdobędziesz Marinette, nie zdejmując maski przed Biedronką. Nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś to będzie możliwe - kwami miał rację i to mnie martwiło. Muszę podjąć ważną decyzję.

- Ok, wracajmy już na tą imprezę, bo jeszcze ktoś zauważy, że nas nie ma - schowałem Plagga w kurtce. Dopiero pod szkołą uświadomiłem sobie, że to była chyba nasza pierwsza rozmowa, w której nie wspomniał o serze. To oznacza, że sprawa jest naprawdę poważna.

Marinette

Gdy Czarny Kot zniknął z mojego pola widzenia wróciłam pod szkołę i zmieniłam się z powrotem w Marinette.

- Powiesz mu kim jesteś? - spytała od razu Tikki.

- Nie wiem... może. Muszę wybrać: Adrien czy Kot. Wtedy dopiero zdecyduję, czy mu powiedzieć - wyjaśniłam.

- A co z Adrienem? Będzie chciał znać odpowiedź. Wyznał ci w końcu miłość - zauważyła kwami.

- Powiem mu, że muszę to lepiej przemyśleć - przyznałam.

- Dasz sobie radę Marinette. Na pewno podejmiesz dobrą decyzję! - Tikki poprawiła mi nastrój i dodała odwagi.

- To miłe. Teraz wskakuj - otworzyłam torebkę. - Wracamy na imprezę, bo jeszcze Alya pomyśli, że ją olałam, albo zacznie się martwić, że coś mi się stało - gdy kwami wleciała do kryjówki, zamknęłam ją i ruszyłam w stronę szkoły.


Urodziny|| MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz