Epizod 9

689 58 1
                                    



Gdy Voldemort wraz ze swymi poplecznikami uwieńczony powodzeniem, nadchodził w stronę Hogwartu aby ogłosić swoje zwycięstwo, na wieży astronomicznej zrezygnowany Severus Snape czekał aż dojdzie do niego wieść o śmierci Harrego Pottera. W tym samym momencie rozpamiętywał swoją przeszłość, o swojej miłości, o swoich przewinieniach, o błędach których nie może już naprawić. W jego melancholijnych oczach narosły łzy które momentalnie spłynęły po jego policzkach. W oddali zauważył grono śmierciożerców nadchodzących w stronę szkoły, oraz uczniów i nauczycieli którzy zbierali się w gromadzie przed głównym wejściem.

Severus postanowił zostać na wieży i oglądać całe zdarzenie z góry. Gdy widział wszystko dość dokładnie, zauważył Harrego którego niesie Hagrid. Poczuł jakiś ból, ból którego nie można opisać, jakby stracił kogoś naprawdę bliskiego.

Gdy śmierciożercy byli już na tyle blisko, aby każdy mógł ich dobrze zobaczyć, spanikowana Ginny zapytała:
- Neville? Kogo niesie Hagrid?!
- Harry Potter, nie żyje! - krzyknął z triumfem Voldemort.
- Nie! - wykrzyknęła przerażona.
- Cisza! Głupia dziewczyno! Harry Potter nie żyje! Od teraz, będziecie oddawać, cześć mnie!
-Harry Potter nie żyje!-wykrzyknął w stronę śmierciożerców, którzy zaczęli się szyderczo śmiać.
-Najwyższy czas żeby się określić. Możecie się do nas przyłączyć! - zwrócił się do reszty. - Lub zginąć!
-Draco! - wyszeptał głośnym tonem Lucjusz Malfoy. - Draco!
-Draco, chodź. - przemówiła jego matka.

Po krótkiej chwili młody Malfoy wyszedł z tłumu i powędrował w stronę rodziców.
-Doskonale, Draco. - wypowiedział Voldemort. - Doskonale.
Nagle wolnym krokiem podszedł naprzeciw niego jeden z uczniów.
-Miałem nadzieję na kogoś lepszego! -wyszczerzył zęby Czarny Pan. - A ty kim jesteś młodzieńcze?
-Neville Longbottom. - odpowiedział.
Znów wszyscy śmieciożercy zaczęli się śmiać.
-Wiesz Neville napewno znajdzie się dla ciebie miejsce w naszych szeregach.
-Chciałbym coś powiedzieć. - przerwał mu chłopak.
-Dobrze Neville, zapewne wszyscy czekają na to co nam powiesz. - powiedział z krzywym wyrazem twarzy.
-Nieważne, że Harry nie żyje. Ludzie giną codziennie. Przyjaciele, rodzina. Tak, Harry nie żyje, ale jest z nami. I Fred i Remus, Tonks i pozostali. Nikt nie zapomni o nich! O tobie tak! - wykrzyknął do Czarnego Pana. - Bo się mylisz! Serce Harrego biło dla nas! Dla wszystkich! To jeszcze nie koniec!

Nagle z starej tiary którą trzymał w dłoni wyciągnął długi, srebrny miecz Godryka Gryffindora.

Po chwili niespodziewanie z rąk Hagrida wyskoczył Harry, przez chwilę chwiejąc się, na nogi. Szybkim ruchem wycelował zaklęciem 'Confringo' w Nagini która pełza dumnie przy swoim panu. Ku jego zaskoczeniu czar się od niej odbił celując w gromadę śmierciożerców.

ALWAYS(snily)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz