Rozdział 3

557 20 4
                                    

*Niko*
Dziewczyna tańczyła nieprzerwanie już od dobrych dwóch godzin. Nie było po niej widać żadnych oznak zmęczenia.
Po tym jednym, jedynym spojrzeniu na mnie, można powiedzieć ze wpadła w trans, uwodząc zebranych ludzi swoją energią i oddaniem dla tańca. W pewnym momencie pozbyła się tiulowej spódnicy oraz rękawiczek, w bardzo seksowny i sugestywny sposób rzucając części garderoby w tłum. Faceci wyrywali się, by je złapać.
Przy rożnych piosenkach tańczyła rożne układy, czasem po prostu poruszając się po scenie, czasem wykonując skompilowane figury a czasem tańcząc na rurze. Widać było, że nie sprawia jej to żadnego problemu, każdy jej ruch był lekki i naturalny.

Muzyka start :D

Kiedy rozpoczęła się nowa piosenka, The Weekend-Earned it, ciemnowłosa ruszyła w głąb sceny, do cienia, by po chwili wrócić z pięknie rzeźbionym, ażurowym krzesłem.
Zaczęła je okrążać, stawiają kroki do rytmu, poruszając biodrami.
Wszystkie jej tańce były niezwykłe, ale ten... Ten sprawił, ze wyobraziłem sobie inną sytuację, w której mogłaby się tak poruszać. Naga, jej biodra dociśnięte do moich.
Przełknąłem głośno ślinę.
Opanuj się Niko!
Dosiadła właśnie krzesło okrakiem, zwrócona do publiczności. Jedną z nóg przełożyła nad oparciem i założyła ją na drugą, dłonią tworzyła zawijasy w powietrzu. Wstała i okrążyła krzesło raz jeszcze, następnie wygięła się, wypinając pupę w stronę tłumu, by po chwili, delikatnie kręcąc biodrami, zejść do przysiadu. Dłońmi przytrzymywała się oparcia krzesła i poruszała się raz w lewo, raz w prawo, moment pózniej jednak obróciła się bokiem, tak że mogłem dostrzec jej zamknięte oczy i lekko rozchylone usta. Jej lewa dłoń wciąż obejmowała oparcie, prawa natomiast zaczęła piąć się w górę, od kolana, przesuwając się przez jej klatkę piersiową, szyję, lewy bok twarzy, kończąc wędrówkę w rozwichrzonych włosach, które odgarnęła do tyłu. Podniosła się, kolejny raz okrążyła drewniany mebel, pochyliła się i położyła dłonie płasko na siedzisku. W tej pozycji jej tułów był położony poziomo względem podłogi, jej pupa za to była dokładnie wyeksponowana. Poczułem, jak moje spodnie robią się ciasne. Nie pierwszy zreszta raz, od rozpoczęcia jej występu.
I to jest ta twoja samokontrola, którą się szczycisz? Nawet cholerny piętnastolatek ma jej więcej niż ty teraz! Ogarnij się chłopie!
Całe szczęście, jej występ dobiegł końca. Oczywiście, szczęście dla mnie, bo choć mógłbym oglądać ją cały czas i chyba nigdy by mi się to nie znudziło, jeszcze kilka chwil i mógłbym się skompromitować wsród tych wszyskich ludzi. If you know what I mean...
Dziewczyna zniknęła ze sceny i ruszyła na zaplecze, uprzednio odbierając od jakiegoś gościa zwitek banknotów. Pewnie jej wypłata i napiwki, pomyślałem. Po chwili już nie było jej na sali, a mnie na ten fakt ogarnęło dziwne uczucie, jakby opuszczenia.
Co jest do kurwy??!! Przecież to tylko jakaś laska, a ty się zachowujesz jak uczuciowa pizda!! Nawet jej nie znasz stary!!
Stwierdziłem że już nic tu po mnie, pożegnałem się więc z chłopakami. Chris oczywiście musiał wtrącić swoje pięć groszy, o tym że niby wyrwałem jakąś laskę i biorę ją do siebie, na co reszta wybuchnęła śmiechem. Przewróciłem tylko oczami, są tak zalani że nie warto tego komentować.
W drzwiach minęła mnie grupa nieźle wciętych facetów, oni rownież opuszczali już klub. Chociaż patrząc na stan ,w jakim kilku z nich było, może opuszczają go o pare godzin za późno.
Gdy tylko znalazłem się na dworze, odetchnąłem głęboko. W środku lokalu było gorąco. O taaak... Bardzo gorąco...
Nagle ci sami faceci, którzy przed chwilą wychodzili z "Belladonny", zaczęli gwizdać i  wykrzykiwać głupie teksty.
Obróciłem się, by zobaczyć do kogo je kierują. Wyobraźcie sobie moje dziwienie, kiedy zobaczyłem drobną brunetkę, która jeszcze niedawno władała sceną. Prawie jej nie poznałem. Ciemne włosy spięła w kucyk, ubrana była w niebieski sweterek, skórzana kurtkę i ciemne spodnie, które czyniły cuda z jej tyłkiem. Opierała się plecami o ścianę i zupełnie ignorując pijanych mężczyzn, paliła papierosa. Kiedy skończyła i ruszyła w stronę zaparkowanych na parkingu samochodów, zauważyłem, że coś srebrnego wypadło jej z kieszeni. Podnosiłem to, okazało się, że dziewczynie wypadła zapalniczka w stalowej obudowie, z wygrawerowanym obrazkiem i napisem.
Podniosłem przedmiot z ziemi i juz chciałem skierować się w stronę kobiety, kiedy zauważyłem, że jakiś koleś przyciskał ją do drzwi czerwonego mini.
Ciemnowłosa nie wygadała na zadowoloną tym faktem, ale można powiedzieć że jej twarz wyrażała...znudzenie? Taaa to chyba dobre słowo na określenie jej miny.
Czy ona właśnie przewróciła oczami? W takiej sytuacji? Przecież ona jest dwa razy mniejsza od tego dryblasa!
Czym prędzej ruszyłem w ich stronę, by pomoc dziewczynie. Widziałem że rozmawiali, facet się zaśmiał, na co na jej twarzy pojawiła się złość, co ja mowię, wsciekłość! Minęły może dwie sekundy, a już facet leżał na ziemi trzymając się za krocze i krwawiący nos. Byłem na tyle blisko że mogłem ich usłyszeć, zatrzymałem się więc w pewniej odległości.
- Ty suko! Złamałaś mi nos!- facet praktycznie warknął, ale zauważyłem, że spogląda na brunetkę ze strachem. Że co proszę??
-Trzeba było trzymać ręce przy sobie, a teraz spadaj do kolegów, chyba że mam ci złamać coś jeszcze? - O cholera, ten głos! Momentalnie poczułem, że sztywnieję. Taa dobrze słyszycie... Aż wstyd się przyznać, ale tak na mnie działy jej ruchu na scenie, a teraz jeszcze jej głos.
No co zrobisz? Nic nie zrobisz!
Poturbowany facet odszedł, rzucając jeszcze na odchodnym, że dziewczyna tego pożałuje, na co ta tylko znowu przewróciła oczami i wyciągnęła papierosa z paczki.
Patrzyłem przez chwile oniemiały.
Jak można podchodzić do tego z taką nonszalancją?
Po kilku sekundach jednak się ocknąłem, gdyż dziewczyna poklepywała swoje kieszenie, zapewne w poszukiwaniu zapalniczki, którą przecież miałem ja. Kiedy już chciała schować papierosa ponownie do paczki, odpaliłem ogień na wysokości jej oczu. Brunetka momentalnie usztywniła ramiona i przyglądała się płomieniowi, jakby bała się spojrzeć w górę. Dopiero teraz zauważyłem, że nad górną wargą, po prawej stronie ma kolczyk. Muszę przyznać że wyglądało to bardzo seksownie.
- Proszę, to chyba twoje. - powiedziałem żeby przerwać dość niezręczną ciszę i wyciągnąłem dłoń ze zgaszoną już zapalniczką w jej stronę.
Podniosła swoje oczy do moich i znowu poraziła mnie ich dwu kolorowość. Lewe było brązowe ze złotymi refleksami, prawe natomiast zielonkawe.

Spuściła wzrok na moja rękę wyciągniętą w jej stronę, po czym odebrała ode mnie swoją zgubę mówiąc ciche Dziękuję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spuściła wzrok na moja rękę wyciągniętą w jej stronę, po czym odebrała ode mnie swoją zgubę mówiąc ciche Dziękuję.
Po tym nastąpiła cisza, która stawała się jak dla mnie coraz bardziej uciążliwa, tym bardziej że dziewczyna nie chciała ponownie spojrzeć mi w oczy. Postanowiłem więc pierwszy się odezwać.
- Jak ci na imię? - Serio stary? SERIO? Toś się popisał, nie ma co...
No dobra... Debilne rozpoczęcie rozmowy, biorąc pod uwagę, że DJ przedstawił ją przed występem, a na jej zapalniczce widnieje imię.
Brunetka parsknęła śmiechem. Właściwe zaczęła nieprzerwanie chichotać i spoglądać na mnie spod rzęs.
- Można wiedzieć co jest takie śmieszne? - zapytałem zdezorientowany, ale uśmiechnąłem się lekko. - Też chętnie się pośmieję.
Pokręciła tylko głową, a po chwili uspokoiła się i głęboko odetchnęła.
Wyciągnęła w moją stronę pustą dłoń, w drugiej wciąż trzymała papierosa i zapalniczkę.
- Miki Sanchez. Miło mi i dzięki za oddanie tego co moje.... - uniosła lewy kącik ust w półuśmiechu i spojrzała na mnie wyczekująco. Zrozumiałem, że czeka aż jak też się przedstawię.
- Nicholas Gryffin. Mnie rownież jest miło i nie ma za co... - uścisnąłem jej drobną, ciepłą dłoń, a w następnym momencie znowu zapanowała między nami krępująca cisza. Żadne z nas jednak przez dłuższy czas nie zerwało kontaktu wzrokowego.
Minęły minuty, a może godziny, nie wiem... Ale w końcu dziewczyna jakby się ocknęła i odchrząknęła, zmieszana spuszczając wzrok.
- Tak czy inaczej... Będę się już chyba zbierać. - zwróciła się w stronę samochodu i otworzyła kluczykiem drzwi. - Dobrej nocy, Nicholasie.
Puściła jeszcze oczko w moją stronę, po czym wsiadła do pojazdu, odjechała z piskiem opon i tyle ją widziałem.
A ja stałem tam jak dureń, z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
- Słodkich snów Miki. - wyszeptałem jeszcze, choć już nie mogła mnie usłyszeć.

A więc mamy rozdział 3! Jupi! 🎊
I jak wam się podoba?
Co prawda chciałam go dodać już we wtorek, ale jakoś zawsze coś mi nie pasowało. To muzyka nie taka, to nie taki wygląd Miki itp itd, ale cóż, dałam radę 😝 i w sumie jestem z siebie dumna 😂😂
Liczę na komentarze i gwiazdki 😘
P.s. Chcielibyście wiedzieć jak sb wyobrażam Miki i Nicholasa? Dajcie koniecznie znać.
To do następnego 👋🏾
Adria_aridA

Zatańcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz