Quinn White

64 4 1
                                    


Gdy tylko usłyszałem cichy jęk Nathalie wybiegłem z domu i wsiadłem w samochód. Docisnąłem pedał gazu i chwilę później byłem na miejscu. Dziewczyny już zabierały karetki, a BMW Natalie od strony kierowcy było totalnie zmiażdżone. Wkładali moją dziewczynę do karetki więc w ostatniej chwili zapytałem mojego kolegi z pracy.

- Co z nią?

- Quinn musimy jechać, ale na twoim miejscu przygotowałbym się na najgorsze. Jedziemy!

Krzyknął i odjechali, wsiadłem w auto i pojechałem za nimi. Na miejscu od razu gdzieś ją zabrali, a ja zdecydowałem się zadzwonić do państwa Smith.

ROZMOWA:

- Dzień dobry to ja Quinn. - powiedziałem zachrypniętym głosem.

- Quinn, świetnie cię słyszeć, co tam u was?

- Natalie... miała wypadek... jest w szpitalu.

- O Boże już jedziemy.

Teraz zdecydowałem powiadomić Connora.

ROZMOWA:

- Cześć brat, co tam? - odezwał się.

- Connor musisz przyjechać do szpitala. Natalie i Nathalie miały wypadek.

- Co?! Jaja sobie robisz?

- Nie.

***

Bardzo szybko wypisali Nathalie ze szpitala, nie wiem jaki był tego powód. Connor pewnie za niedługo mi o tym powie, ale na razie nie był gotowy, choć zapewnił, że jego dzieciom nic nie zagraża. Nie miałem pojęcia czym się tak przejmował. Mówił coś, że z Nathalie nie jest najlepiej, ale... I tak byłbym szczęśliwy, że żyją, a moja Natalie? Nie było pewne czy się wybudzi.

- Co powiedzieli lekarze? - spytałem.

- Miała jakiś krwotok, stopniowo ją wybudzają. - odpowiedziała pani Smith.

- To dobrze.

- Tak, to bardzo dobra wiadomość. Jak chcesz to wejdź do niej.

- Yhym.

Wszedłem i usłyszałem dźwięk aparatury, do której była przypięta. Dotknąłem jej ręki, a koło mnie stanął lekarz, którego bardzo dobrze znałem.

- Ooo... Quinn. To twoja dziewczyna. - zapytał.

- Tak...

- Dużo przeszła i ty też, ale jest dzielna i da sobie radę. Teraz będzie już tylko lepiej.

- Taką mam nadzieję.

Podniosłem się z krzesła i chciałem przejść się po pomieszczeniu, ale doktor Marvin mi to uniemożliwił.

- Quinn... Dzień dobry, Natalie. Jesteś w szpitalu, miałaś wypadek. Zostawię was samych.

- Kochanie jak dobrze, że...

- Kim pan jest? - gdy usłyszałem te słowa, zamarłem.

*** Piszcie jak Wam się podoba pierwszy rozdział trzeciej części***

Gdy poznałam prawdę 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz