- Jak to kim jestem? To ja Quinn twój chłopak.
- Kate musimy zrobić Natalie badania.
Stałem tam jak wryty. Miało być już lepiej, a tu... Wyszedłem na korytarz, rodzice Natalie coś do mnie mówili, lecz ja nie słyszałem ich wypowiedzi. W głowie pobrzmiewały trzy słowa „KIM PAN JEST". To tak cholernie bolało.
Nie wiem jak długo wpatrywałem się w widok za oknem, ale z tego dziwnego transu wybudził mnie głos doktora Marvina:
- Quinn... tak mi przykro Natalie częściowo straciła pamięć.
- Co? Częściowo?
- Tak, pamięta swoich rodziców, młodszą siostrę i starszego brata Edwarda. Część rodziny. Ale nie pamięta kim jesteś ty.
- Mogę z nią porozmawiać?
- Daj jej chwilę na przemyślenie wszystkiego, jej rodzice właśnie tłumaczą kim dla niej jesteś. Bądź cierpliwy, choć wiem, że to bardzo ciężkie, ale jeśli będziesz ją wspierać, będziesz teraz przy niej to szybciej powróci jej pamięć.
- A jeśli nie to co?
- Będziecie musieli nauczyć się z tym żyć. Dasz radę Quinn.
Poszedłem pod jej salę i spojrzałem przez szybę na nią i jej rodziców, którzy zawzięcie jej coś opowiadali. Na jednym z krzeseł siedziała Victoria. Usiadłem obok i spojrzałem na nią. Miała w oczach łzy, które spłynęły po jej policzku. Przytuliłem ją do siebie nie pytając o powód łez. Po chwili sama jednak przemówiła:
- Co jeśli... Natalie nie odzyska pamięci?
- Też zadaje sobie to pytanie i szczerze nie wiem co myśleć. Oboje bardzo ją kochamy i prze nigdy nie pozwolimy, żeby stała jej się jakakolwiek krzywda. Dlatego pomyślałem, że musimy pomóc policji szukać sprawcy wypadku, powinien zapłacić za to co zrobił.
- Tak, masz racje. Musimy to zrobić.
Minął ponad tydzień, lekarze wypuścili Natalie do domu, ale w razie jakichkolwiek bólów głowy miała natychmiast stawić się u lekarza.
- Córcia to jedziesz z nami czy z Quinnem?
- Pojadę z Quinnem, dziękuję i zadbam o siebie, mam jeszcze Quinna więc nie macie się o co martwić. Pa, jedźcie ostrożnie.
- Dobrze, papa. Quinn...
- Tak wiem.
Miałem zająć się Natalie, pomagać jej we wszystkim, wspierać i kochać. Gdy podjechaliśmy pod dom, moja dziewczyna bacznie rozejrzała się dookoła i uśmiechnęła.
- Mały, ale przytulny jak zawsze. Nic się tu nie zmieniło.
- Trochę tak, bo teraz mieszkasz sama. – Natalie zmarszczyła brwi, a ja wyjaśniłem: - Martha wzięła ślub z moim bratem i teraz spodziewają się dziecka. – otworzyłem drzwi i przepuściłem ją. Usiedliśmy w kuchni i popijaliśmy wodę, gdy padło kolejne pytanie:
- A Nathalie co u niej? Nadal pracuje w tym klubie?
- Nie, pracuje w jakimś wydawnictwie, jest zaręczona i razem z Connorem moim bratem spodziewają się bliźniąt.
- A Kate, Alexis, Martina?
- Kate jest z twoim menadżerem Adamem, Alexis jest z Maxem, a Martina wyjechała z Joshem. Na pewno chcesz odpocząć, chodź do twojego pokoju, albo do salonu, hm?
- Może do mojego pokoju, trochę się prześpię.
Gdy Natalie zasnęła wszedłem do jej pokoju i odgarnąłem rude kosmyki włosów z jej twarzy. Wyglądała tak niewinnie, tak słodko. Wyszedłem i pobiegłem do kuchni, ponieważ poczułem spaleniznę.
- Coś się stało? Śmierdzi w całym domu czymś w rodzaju spalenizny.
- Tak, bo jakoś mi się tak.
Uśmiechnęła się. Podałem jej talerz i zjedliśmy posiłek. Potem pojechałem do domu, by pobyła trochę sama. W nocy nie wytrzymałem i przyszedłem do niej, a to w jakim stanie ją zastałem mnie przeraziło.
*** I jak??? Komentujcie i gwiazdkujcie, jeśli się wam podoba.***
CZYTASZ
Gdy poznałam prawdę 3
RomanceTrzecia część "Gdy poznałam prawdę" W tej części będzie działo się dużo, nawet bardzo. Będzie trochę smutku, radości i wzruszeń, ale przede wszystkim będzie poświęcenie. Pokazać poświęcenie będą musieli Quinn i Connor. Natomiast Natalie i Nathalie w...