Natalie Smith

41 2 3
                                    

- Wybiegłam wtedy z Black Rose, prawda? - powiedziałam, kiedy oderwałam się od zimnych ust Quinna.

- T... ttaaak. - jąkał się Quinn.

- A gdzie moja bransoletka, którą dostałam od ciebie na rocznicę, co? - uniosłam brew do góry. Spojrzał na mnie szczęśliwy i zaskoczony jednocześnie. Bałam się, że podczas tego wypadku straciłam ją, tak ważną pamiątką dla mnie.

- Natalie, twoja pamięć!

- Tak, ale jak... - byłam pełna podziwu. - To gdzie ją masz?

- Od wypadku przyczepiłem ją do kluczyków, z którymi nigdy się nie rozstawałem, aż do dnia, w którym oddałem ci samochód. Myślałem, że może zerkniesz na nią i coś sobie przypomnisz.

- Wiele razy się jej przyglądałam, ale nigdy nie zerknęłam na napis. Myślałam, że to zwykły, dziwny breloczek.

Ponowił pocałunek, tylko ten był bardziej namiętny. Usiadłam na jego kolanach i zdjęłam koszulkę. Ściągnął moją koszulkę i zaczął całować moją szyję. Gdy powrócił do ust, otworzyłam oczy i spojrzałam w jego piękne, radosne oczy. Kontynuowaliśmy poprzednią czynność. Położył mnie na łóżku i zdjął spodenki. Zniżył się do mojej szyi, potem jeszcze niżej do piersi, odpiął delikatnie stanik i... zadzwonił mój telefon.

- Quinn, podaj mi telefon. - powiedziałam przez śmiech. Przytrzymałam górną część bielizny i odebrałam:

ROZMOWA:

- Halo?

- Cześć, Nati. - powiedziała Martha. - Jak ty się kochana czujesz, co?

- Ja? Dobrze. Mam nawet nowinę. Odzyskałam pamięć!

- O kurczę. To świetna wiadomość! Jedź do lekarza.

- Jutro do niego pojadę, dziś mam bardzo ważnego gościa.

- Um... Kogo?

- Quinna.

- Aha, w takim razie nie przeszkadzam.

- Daj spokój, lepiej powiedz jak ty się czujesz? Jak maleństwo?

- Dobrze. Alec już wariuje, nie może doczekać się kiedy maluszek się urodzi.

- Właśnie. - krzyknął do słuchawki. - Szwagierko daj mi mojego brata do telefonu. - podałam mojemu chłopakowi telefon

- Już niebawem. Tylko cicho, to będzie dość skromne. Pa. - rozłączył się.

- Co będzie skromne?

- Nasz wieczór.

***

ROZMOWA:

- Dobra, dobra. Adaś, a co z tą moją piosenką?

- Wszystko gotowe oprócz teledysku. Kiedy masz wolny czas?

- Dzisiaj. Za godzinę mam lekarza. Potem mam wolne i o siedemnastej jadę na policję. Będę za trzy godzinki, okay?

- Jasne, zgarnę ekipę. Pa.

- Pa.

- Gdzie się wybierasz?

- Musimy z Adamem nagrać teledysk i za trzy godziny mam być na miejscu.

- A lekarz?

- Za godzinę.

- Pojadę do domu, ogarnę sytuację i przyjadę wieczorkiem.

- Okay. - pocałowałam go w usta i odprowadziłam do wyjścia.

Lekarz powiedział, że jest wszystko w porządku i nie muszę się o nic martwić. Mogą tylko pogłębić się bóle głowy, które i tak już miałam. Wróciłam do domu, ugotowałam obiad i zmieniłam pościel w sypialni. Nastawiłam pranie i pozmiatałam. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie sukienkę w kwiaty. Samochodem mojego faceta pojechałam pod wyznaczony adres.

Teledysk miał być kręcony na mojej ulubionej plaży.

Gdy tylko wysiadłam z auta dobiegła do mnie Amanda, uścisnęła mnie i zaprowadziła do miejsca gdzie mieli mnie przygotować. Kiedy byłam już gotowa wsiadłam do srebrnego audi i wyjechałam z podjazdu. Pojechałam na parking skąd mieliśmy kręcić sceny. Z radia popłynęła moja piosenka, a ja wysiadłam z samochodu. Ubrana w białą zwiewną sukienkę z przedłużanym tyłem, zdjęłam srebrne szpilki i rzuciłam je gdzieś w piach. Szłam śpiewając i zalewając się udawanymi łzami. Położyłam się na piasku.

Druga scena miała być w klubie. Przebrali mnie i weszliśmy do „Cosmo". Ubrana w czarną, świecącą sukienkę i czarne wysokie szpilki weszłam w otoczeniu dwóch modelek. Muzyka ponownie zaczęła płynąć, a ja odważnym krokiem ruszyłam na parkiet. Zasiadłyśmy przy barze i oczekiwałyśmy na drinka kiedy obok Melissy i Lisy pojawili się dwaj blondyni prawie tego samego wzrostu. Uśmiechnęłam się lekko i odwróciłam do barmana. Smutna patrzyłam gdzieś w dal. Obok mnie usiadł mężczyzna bardzo mi kogoś przypominał, ale nie wiedziałam kogo, bo siedział do mnie tyłem. Kiedy się odwrócił okazało się, że to Quinn. Otworzyłam buzie i przerwaliśmy kręcenie.

Po jakiś trzech godzinach udało nam się nagrać cały teledysk.

- Czy powiesz mi wreszcie co tam robiłeś? - spytałam kiedy wracaliśmy do domu.

- Adam do mnie zadzwonił, bo jakiś chłopak się wycofał.

- A ty z wielką przyjemnością przyjąłeś tą propozycję, tak?

- Zgadza się.

- Co jemy na kolację? Mam ochotę na... - przerwał mi Quinn

- Na co? - zapytał i uniósł brwi. Zatrzymał się na czerwony i pocałował mnie w usta.

- Na... pizzę. - smutny spojrzał na drogę.

- Aha, zamówimy jak będziemy w domu. - powiedział oschle.

- Super.

Weszliśmy do domu, wybraliśmy pizzę i poszłam się przebrać. Założyłam wygodne spodenki i koszulkę. Kiedy zeszłam na dół Quinn już płacił. Zabrałam nam sok i poszliśmy do salonu. Obejrzeliśmy jakiś nudny film i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam na siebie ulubioną bieliznę Quinna, czyli koronkową. Na nią założyłam mój czarny szlafrok. Moje lekko kręcone włosy rozpuściłam i lekko pomalowałam rzęsy.

Kiedy wyszłam usłyszałam brzęk naczyń. Weszłam do kuchni gdzie Quinn mył naczynia. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu.

- Chodźmy spać.

- Jak sobie chcesz. - powiedział obojętnie.

Nie wiesz skarbie jaką mam dla ciebie niespodziankę. - pomyślałam.

- Albo włącz jakiś film, ja zaraz do ciebie przyjdę. - oznajmiłam i skryłam się w swojej sypialni. Przejrzałam się w wielkim lustrze, założyłam do tego szpilki. - Całkiem nieźle.

Gdy weszłam do pomieszczenia, Quinn rozciągnięty był na kanapie i patrzył w telewizor. Stanęłam przed telewizorem i powoli odwiązałam szlafrok, po chwili całkowicie się go pozbywając.

Podeszłam do niego i szepnęłam:

- Chodź do sypialni. Nie obrażaj się na mnie, co?

- Nie jestem obrażony.

- Czyżby? - nachyliłam się i przygryzłam jego wargę.

Z niezwykłą szybkością podniósł mnie i zaniósł do sypialni. Zadzwonił mój telefon.

- Przepraszam. - powiedziałam i wyłączyłam telefon. - Nikt nie będzie nam przeszkadzał. - rzuciłam i usiadłam na kolanach Quinnowi.

***

No i kolejny rozdział, jak się Wam podoba??? Chciałam Wam bardzo podziękować ogólnie za to, że czytanie nasze wypociny oraz za Wasze komentarze dzięki, którym chce się pisać dalej i przedstawiać dalsze losy bohaterów naszej książki. No to co miłego czytania ;)

Gdy poznałam prawdę 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz