Kiedy Igor zaparkował i wysiedliśmy z auta szybko ruszyliśmy pod Kolumnę Zygmunta. To co ujrzeliśmy bardzo nas zdziwiło, było tam z 500 osób, w większości dziewczyn, które na nasz widok zaczęły piszczeć. Szczerze mówiąc, w tym momencie zaczęłam doceniać moc Facebooka i innych portali społecznościowych na których udzielał się chłopak. Przecież informacja o spotkaniu zrodziła się i została ogłoszona niecałą godzinę temu! A tu tyle ludzi... Dawid wydawał się bardzo szczęśliwy z powodu tego tłumu, od razu przywitał się, a później usiadł na murku. Wyjął gitarę, ale nie zaczął grać, tylko rozmawiał z tymi którzy byli najbliżej. Kilka osób odezwało się do mnie, ci mile mnie zaskoczyło, rozmawialiśmy o nich, o Dawidzie, o muzyce, i zainteresowaniach. Niestety nie zapamiętałam imion, ale oni wszyscy wydawali nie nie zwracać na to uwagi. Kwiatkowski starał się z każdym zamienić parę słów i zrobić sobie zdjęcia z chętnymi. Chwilę to potrwało, ale kiedy wszyscy byli zadowoleni wziął do ręki gitarę i zaczął śpiewać. Zagrał kilka znanych utworów, między innymi be alright, miliony monet i jak zapomnieć, a potem zaczął śpiewać coś czego nikt nie znał. Po chwili doszło do mnie, że pewnie sam napisał tekst, i zaczęłam słuchać uważniej...
...Czuły, dobry, prawie mąż
W dzień i w nocy jestem wciąż dla ciebie
To dla ciebie
I tak mocno staram się, tak codziennie mocno że, że mdleję, wciąż dla Ciebie..
Przez cały czas chłopak patrzył na mnie, a ja miałam wrażenie, że napisał to dla mnie. Gdy skończył grać ostatni wers przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Uśmiechnął się.
- To dla ciebie...- powiedział
- Piękne, dziękuję. - Odparłam z łzami w oczach. Patrzylo na nas wiele osób, ale nie obchodziło mnie to. Po prostu mocno go przytuliłam.
- Mała, dusisz mnie - zaśmiał się cicho - jeszcze jedna piosenka, za chwilę do tego wrócimy - wyszeptał, a ja odsunęłam się i znów usiadłam, słuchając. Chłopak śpiewał jeszcze około 20 minut, a po tym czasie pożegnał się ze wszystkimi i ruszyliśmy w stronę auta. Nie przeszliśmy nawet 10 metrów, kiedy zaczęło kręcić mi się w głowie i ujrzałam ciemność przed oczami. Słyszałam jakieś dźwięki, Dawid coś mówił, a następna rzecz jaką ujrzałam to wnętrze samochodu?
- Przestraszyłaś mnie, wiesz? - Kwiatkowski był strasznie blady - zemdlalas. Proszę, masz tu picie - w tym momencie podsunął mi butelkę, a ja zaczęłam pić. To druga rzecz, zaraz po jeździe, która sprawia że czuje się lepiej. Duże ilości napojów. Wypiłam wszystko duszkiem, i poczułam się zdecydowanie lepiej. Nie wiem co się stało, nigdy nie mdlałam. Igor ruszył powoli w stronę naszego hotelu, a ja usiadłam wygodniej. Dawid, który zdecydował się siedzieć ze mną z tyłu wziął mnie za rękę, i pocałował w sam czubek nosa.
- kocham cię, wiesz? - Szepnął - i boję się że coś ci się stanie kiedy mnie nie będzie...
- To się nie powtórzy - powiedziałam, choć nie byłam tego pewna. Cieszyłam się, że się o mnie martwi.
Niedługo potem wysiedliśmy z auta i poszliśmy do hotelu, w którym czekała moja mama. Ja poszłam pod prysznic, a chłopak został z moja mama i rozmawiali o tym jak było, i o muzyce. Usłyszałam brzęk gitary, i byłam pewna że Dawid prezentuje mamie jakiś utwór. Uśmiechnęłam się pod nosem, cieszyłam się ze tak dobrze się dogaduja, są jak przyjaciele mimo dużej różnicy wieku. Kiedy wyszłam ja i Dawid poszliśmy na miasto coś zjeść, a mama znów została, mówiąc że nie chce nam przeszkadzać. W międzyczasie Kwiatkowski przedstawiał mi plan na płytę i pokazywał fragmenty piosenek które tworzył gdy nudził się w szkole. Usiedlismy w jakimś parku, i zrobiliśmy sobie godzinę całkowitej szczerości.
- Wiec, dlaczego tak nie lubisz miłości? - Zapytał mnie Dawid, a ja zamarłam.
CZYTASZ
"Mam dla nas historie"|DK|
FanfictionOpowiadanie ff o Dawidzie Kwiatkowskim, zapraszam do czytania ;)