Hej:) kolejna porcja moich wypocin, trochę mniej Luke'a, a więcej Calum'a. Mam nadzieję, że się spodoba trochę nic się nie dzieje, ale w następnym zamierzam trochę ocieplić stosunki pomiędzy Aly i Lukiem. I oczywiście dzięki za wyświetlenia, gwiazdki i komentarze💕💕💕 Majka
Miłego czytania☺
Przepraszam za błędy:(Aly
- Czy ty czasem myślisz? - szepnęłam do Sam z wyrzutem, w odpowiedzi przyjaciółka obdarzyła mnie jednym, z tych swoich spojrzeń, typu: „ Ale o co ci chodzi?" - A co jeśli to jakieś zbiry? - Starałam się ją przekonać do powrotu do domu, bezskutecznie.
- Aly, czy ty siebie słyszysz? Jesteśmy na imprezie. Rozejrzyj się, dookoła jest pełno ludzi, a nas nikt nie ciągnie do ciemnego lasu, tylko na parking, gdzie wyobraź sobie, też jest tak tłoczno.
Przymknęłam oczy, zgaszona argumentami Sam - ona miała rację, może faktycznie trochę panikowałam, prawie przy każdym aucie, odbywały się „mini imprezki", wśród tylu ludzi nic nam nie groziło, chyba. Problem polegał na tym, że ja wiedziałam kim oni byli, a Sam nie.
- Wracajmy - powiedziałam, proszącym głosem, na co Sam jedynie pokręciła głową, po czym pociągnęła mnie w stronę samochodu, gdzie stał Hemmings, Ash i jeszcze jeden chłopak, który spoglądał wściekle na swoich kumpli, co jakiś czas wskazując na auto.
- Wiecie ile czasu mi zajęło, zanim go tu przywlokłem! - krzyczał chłopak.- Ostatni raz zgodziłem się na coś takiego, następnym razem ty użeraj się z Mike'em - warknął patrząc na Hemmingsa.
- Co? A kto, przez ponad trzy godziny, truł mi dupę, żebym jechał z Ashem - zaśmiał się Hemmings.
- Nie sądziłem, że doprowadzi się do takie stanu! - Wyjrzałam delikatnie za pleców Asha, aby zobaczyć o kim mówili, ale niewiele mogłam dostrzec, poza czarnowłosym, jak się okazało Azjatą i czyimiś nogami, wystającymi z auta. - Skąd miałem do cholery wiedzieć, że tak się „spije" i będę musiał go za sobą ciągnąc! - ryknął chłopak.
- W końcu jednak, dałeś radę - stwierdził Ash, zanosząc się śmiechem.
- Pieprz się Ash - odparł Azjata, wymijając blondyna i o mały włos nie wpadając na mnie i Sam. Momentalnie na jego twarzy, pojawił się szeroki uśmiech.
- Nie mówiliście, że mamy takie towarzystwo - zwrócił się do kumpli, ciągle na nas patrząc. - Nie mieliśmy szans, darłeś się, jak ostatni debil - skomentował Ash.
- Gdybym wiedział, że tu są zachowywałbym się bardziej kulturalnie - warknął chłopak, odwracając się do kolegów.
- Jasne. - Hemmings przewrócił oczami. - To Sam i Aly - powiedział, wskazując na nas. - A to, Calum - dodał, pokazując na szczerzącego się do nas chłopaka.
- I Mike - wtrącił się Ash, wskazując na trampki, wystające z tylnego siedzenia samochodu.
- Co mu jest? - zapytała błyskotliwie Sam, podchodząc bliżej.
Przekręciłam oczami, słysząc jej pytanie.
„A co mam mu być, jest pijany!" - krzyknęłam w myślach. Uwielbiałam Samanthę naprawdę, ale czasami jej rozumowanie mnie przerażało. Oparłam się o auto ignorując flirtująca Ashem przyjaciółkę, która momentalnie straciła zainteresowanie „Mike'm".
„Aly, to będzie długa, nudna noc" - pomyślałam, gapiąc się na innych imprezowiczów, obecnych na parkingu. Moją uwagę przykuła para, która wrzeszczała na siebie, kilka aut dalej. Właściwie to krzyczała tylko dziewczyna, wymachując rękami w kierunku, chyba swojego chłopaka, wyraźnie mu grożąc, zdaje się, że te groźby nie zrobiły na nim większego wrażenia, bo po chwili chłopak uśmiechnął się do swojej partnerki i ruszył w jej kierunku, jakby w ogóle nie słyszał obelg pod swoim adresem.
CZYTASZ
Dark Love || Luke Hemmings
FanficBywa, że przypadkowe spotkanie, ciągnie za sobą masę konsekwencji i zmienia życie o sto osiemdziesiąt stopni. Bywa, że miłość, rodzi się tam gdzie nie powinna...