Hej:) kolejny rozdział mam nadzieję, że się spodoba, zero Luke'a, ale będzie ktoś inny:).
A przy okazji bardzo, bardzo i bardzo polecam opowiadanie Noelle5627 „You Ruin Me" - jest badboy, więc...:)Dziękuję, za taką ilość wyświetleń, wszystkie głosy i komentarze:*. Jeśli na jakiś nie odpisałam, przepraszam staram się odpisać na wszystkie. Miłego czytania. M
Przepraszam za błędy...
Możecie zerknąć też na xXKafXx, ale to już na własną odpowiedzialność;)Aly
Odjechał, tak po prostu mnie tu zostawił, a już zaczynałam myśleć, że jednak nie jest taki zły. To gadanie o szkole, jak mogłam dać się tak nabrać - krzyczałam sama na siebie. Rozejrzałam się dookoła, nie miałam pojęcia gdzie iść. Do Jake'a nie chciałam dzwonić, po tym, co usłyszałam, nie potrafiłabym o tym nie wspomnieć, a to pewnie zakończyłoby się kłótnia i Bóg wie czym jeszcze. Sam... Tylko ona mogłaby po mnie przyjechać, odszukałam w kontaktach numer i po chwili czekałam na linii. Niestety na próżno, nie odebrała, spróbowałam jeszcze dwa razy... Nadal nic, no świetnie - utknęłam tu. Wyciągnęłam portfel, przeliczając ile mam w nim pieniędzy, same drobniaki, raczej nie starczy na żaden autobus ani taksówkę. Zostaje mi odnalezienie jakiegoś dworca, czy przystanku i błaganie o możliwość uregulowania zapłaty na miejscu. Nie zastanawiając się długo, ruszyłam drogą w kierunku, w którym odjechał ten kretyn. Jeśli jeszcze raz będę miała sposobność, zobaczenia się z nim pożałuje, że mnie tu zostawił. Co on sobie myśli, nie jest jakimś bogiem, że niby wszystko mu było wolno? Palant jeden - wrzucałam blondynowi, brnąc przed siebie. Nie zanosiło się, żebym w najbliższym czasie dotarła choćby do stacji benzynowej, byłam na jakimś totalnym pustkowiu. Po raz kolejny wyciągnęłam telefon, modląc się, żeby tym razem Sam odebrała, niestety dalej nic. Zrezygnowana z powrotem schowałam telefon do kieszeni. Chwile potem usłyszałam dźwięk sms, szybko odblokowałam urządzenie - Szalony Kapelusznik. Nie miałam obecnie nastroju na pisanie z kimkolwiek kto miał coś wspólnego z Hemmingsem, ale oczywiście ciekawość wzięła górę. Przeczytałam wiadomość od Cala: Czemu zamilkłaś? Przymknęłam oczy i wzięłam kilka głębszych oddechów „bo twój kumpel psychopata wywiózł mnie na jakieś cholerne zadupie!" - pomyślałam. To właśnie powinnam mu napisać, ale jak to ja sama nie wiedząc czemu, no może jednak trochę ze strachu odpisałam jedynie, że się zgubiłam. Chwile po wysłaniu wiadomości mój telefon zawibrował, wskazując połączenie od Caluma.
- Tak - powiedziałam niepewnie do aparatu.
- Jak to zgubiłaś się? - zapytał trochę zaskoczony Calum.
- Chciałam coś zobaczyć, ale chyba pomyliłam autobusy i wylądowałam, nie tam gdzie chciałam.
„Nie ma to, jak powiedzieć chłopakowi, który ci się podoba, że w wieku dziewiętnastu lat, nie potrafi się samodzielnie wrócić do domu. Brawo Aly!"
- A gdzie jesteś?
Przez chwile milczałam, pytanie chłopaka mnie po prostu zastrzeliło, nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać.
- Calum... Przed chwilą powiedziałam, że się zgubiłam,więc do cholery nie wiem, gdzie jestem - odparłam, nieznacznie podnosząc glos.
- No tak przepraszam. Nie ma tam jakiegoś drogowskazu albo ludzi, którzy by ci powiedzieli, gdzie jesteś?
- Nie - odpowiedziała krótko. - Wiem tylko, że na plaży, która odwiedziłam, można zobaczyć coś, co nazywa się schody do księżyca - dodałam trochę zażenowana. Na chwile po drugiej stronie zapadła cisza. - Cal?
- Wiem gdzie, to jest. Jesteś teraz na tej plaży? - dopytywał się chłopak.
- Nie, idę jakąś drogą.
CZYTASZ
Dark Love || Luke Hemmings
ФанфикBywa, że przypadkowe spotkanie, ciągnie za sobą masę konsekwencji i zmienia życie o sto osiemdziesiąt stopni. Bywa, że miłość, rodzi się tam gdzie nie powinna...