cztery

1K 103 8
                                    

"Może nie perfekcja życia, a jego chaos sprawia, że rzeczy nabierają znaczenia?"

Kolejnego dnia po przebudzeniu czułam się wyjątkowo rześko. Zegarek wskazywał kilka minut po ósmej; oznaczało to, że nie przespałam nawet pięciu godzin. Przeciągnęłam się, po czym sięgnęłam po swój telefon. Miałam jedną nieprzeczytaną wiadomość na Facebook'u.

Luke Hemmings napisał(a):
5:46
pijaczka

Uśmiechnęłam się. Cieszył mnie fakt, iż do mnie napisał. Nawet jeśli polegało to tylko na tym, że mnie obraził. Oznaczało to, że nie zapomniał o naszym spotkaniu. Miałam tylko nadzieję, że nie skompromitowałam się za bardzo. Wydawało mi się, że nie wszystkie sytuacje udało mi się zapamiętać. Czasami, kiedy o czymś myślałam w mojej głowie pojawiały się czarne dziury, ale to przecież nic dziwnego. Polubiłam go, dlatego zależało mi na tym, żeby pokazać się z tej dobrej strony. Zafascynował mnie. Czułam się przy nim tak, jakbyśmy spędzali ze sobą dużo więcej czasu niż ten jeden wieczór. Zanim się pojawił miałam miażdżące przeczucie, że nie będziemy potrafili ze sobą rozmawiać, ale pomyliłam się. Po raz pierwszy zadowalał mnie fakt, że popełniłam błąd w ocenie sytuacji.

Megan Willson napisał(a):
8:19
odezwał się wieczny abstynent

Zablokowałam telefon i odłożyłam go na szafkę. Ubrałam bluzę, która leżała na podłodze przy łóżku. W drodze do drzwi, zerknęłam na swoje odbicie w lustrze. O dziwo nie wyglądałam tragicznie. Jasne, miałam lekko podkrążone oczy, ale nieraz bywało o wiele gorzej. Wyszłam na korytarz, mijając po drodze pokój gościnny. Postanowiłam sprawdzić czy dziewczyny wciąż spały. Podejrzewałam, że właśnie tak było. Otworzyłam drzwi, dostrzegając je rozwalone na łóżku. Bry miała przyciśniętą głowę do poduszki, a noga Jo zwisała poza granicę materaca. Zaśmiałam się cicho. Odsłoniłam rolety, które wpuściły do pokoju nieco więcej światła. Pogoda zdawała się wyjątkowo ładna jak na grudniowy poranek.
- Wstawać, wiedźmy - powiedziałam, ściągając z nich kołdrę. Obie mruknęły coś, czego nie zrozumiałam. Może zachowałam się jak bezduszny człowiek, ale nikt nie mówił, że życie będzie usłane różami.
- Co się dzieje? - wymamrotała Jo. Spojrzała na mnie spod przymrużonych powiek.
- Kawy? - zaproponowałam, choć sama nie miałam jej jeszcze w ustach. Bryana na samo wspomnienie złapała się za brzuch i kilka chwil później wybiegła z pokoju, jęcząc jak okropnie ją mdli. - Biedna - zaśmiałam się. Josseline przewróciła się na bok i podparła na dłoni.
- Jak my, do cholery, wróciłyśmy do domu? - zapytała, wyglądając na zdezorientowaną.
- Taksówką - odpowiedziałam od razu. Wydawało mi się, że było trochę po trzeciej rano, kiedy pożegnałyśmy się z chłopakami.
Dziewczyna westchnęła głośno. Wyglądała blado, stąd wywnioskowałam, że ona również nie czuła się najlepiej.
- Nigdy więcej nie piję - oznajmiła. Zaczęłam się śmiać.
- Nigdy czyli do dzisiejszego wieczoru?
Pokręciła głową, a ja parsknęłam. Każdy tak mówi.

Pół godziny później mama zrobiła śniadanie, na które nas zawołała. Można powiedzieć, że swoją porcję pochłonęłam w ciągu kilku minut. Dawno nie czułam się taka głodna.
- Jasna cholera, Megan - warknął mój ojciec znad swojego talerza. Uniosłam głowę, przeżuwając chleb. Zastanawiałam się o co tym razem sprawiło mu problem. Przecież od dobrych dziesięciu minut nawet się nie odezwałam. - Twoje włosy są wszędzie - jęknął, wyciągając jeden ze swojej porcji jajecznicy. - Otwieram lodówkę: włosy, pije herbatę: włosy, jem śniadanie, obiad, kolacje: włosy. Wszędzie tylko te cholerne kłaki - narzekał. Kątem oka zerknęłam na Jo, która niemal krztusiła się ze śmiechu. Moja mama i Bry widocznie nie wytrzymały, bo ich głosy można było prawdopodobnie usłyszeć w sąsiedztwie. Wzruszyłam ramionami. Po posiłku poczułam się nieco senna, dlatego nie miałam ochoty na prowadzenie z nim bezsensownej dyskusji. To nie moja wina, że wypadały; nie miałam nad nimi żadnej kontroli.
- To my się będziemy zbierać - oznajmiła Bryana, a Jo potwierdziła to skinieniem głowy. Kochałam swoje przyjaciółki, ale cieszyłam się, że będę miała chwilę spokoju. Wstałam od stołu i odprowadziłam je do drzwi. - To do wieczora? - zapytała.
Przytaknęłam. Już dawno zaplanowałyśmy, że święta spędzimy aktywnie. Mam na myśli, że od początku roku szkolnego nigdzie nie wychodziłyśmy razem. Każdy weekend zamykałyśmy się w domu, przytłoczone nadmiarem obowiązków. Nareszcie miałyśmy chwilę wytchnienia i chciałyśmy to dobrze wykorzystać. Każdemu przyda się trochę relaksu, a nasz polegał na imprezowaniu. Oczywiście, wszystko zależy od upodobań, ale nasze wyglądały właśnie tak. W końcu przeżywałyśmy najlepszy czas w życiu. Świat stał przed nami otworem więc dlaczego miałybyśmy nie skorzystać?

Kilka minut później leżałam wygodnie ułożona w swoim łóżku. Podłączyłam słuchawki, z których cicho sączyła się muzyka. Ziewnęłam raz, a po chwili kolejny. Miałam wielką ochotę usnąć, ale usłyszałam dźwięk, który oznaczał, że dostałam nową wiadomość. Nawet miałam podejrzenia od kogo mogła być.

Luke Hemmings napisał(a):
9:11
jak tam kac?

Megan Willson napisał(a):
9:11
znośnie, a u ciebie?

Luke Hemmings napisał(a):
9:11
za pół godziny muszę być w pracy, więc nie mam nawet na niego czasu

Megan Willson napisał(a):
9:12
o rety, współczuje

Luke Hemmings napisał(a):
9:13
nic wielkiego

Luke Hemmings napisał(a):
9:13
ogoliłem się :-)

Megan Willson napisał(a):
9:13
może wybiorę się do ciebie do pracy żeby zobaczyć

Luke Hemmings napisał(a):
9:13
zapraszam

Luke Hemmings napisał(a):
9:14
ale wczoraj się upiłem

Megan Willson napisał(a):
9:14
ja tak samo, ale i tak idę dzisiaj poprawiać

Luke Hemmings napisał(a):
9:14
też

Megan Willson napisał(a):
9:15
ale dziś nie piję już tak dużo

Luke Hemmings napisał(a):
9:15
jasne, każdy tak mówi

Megan Willson napisał(a):
9:15
jestem poważna

Luke Hemmings napisał(a):
9:15
no to zobaczymy

Megan Willson napisał(a):
9:16
mam rozumieć, że cię dziś zobaczę?

Luke Hemmings napisał(a):
9:17
kończę prace po północy

Megan Willson napisał(a):
9:17
no to jak skończysz

Luke Hemmings napisał(a):
9:19
ok

Megan Willson napisał(a):
9:19
serio przyjdziesz?

Luke Hemmings napisał(a):
9:19
nie

Megan Willson napisał(a):
9:19
no weź, chcę cie zobaczyć bez brody

Luke Hemmings napisał(a):
9:19
to innym razem

Megan Willson napisał(a):
9:19
dobra, trudno
wyświetlono: 9:21

Nie odpisywał mi dłuższą chwilę, ale nie miałam czasu, żeby to przeanalizować, ponieważ moje powieki stały się nieznośnie ciężkie; kilka minut później zasnęłam.

krótko, ale przejściowo
jak ładnie poprosicie to kolejny będzie w czwartek :-)

za błędy przepraszam, jeśli coś znajdziecie to śmiało piszcie

Catch 22 || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz