*calum*
Uśmiechnąłem się pod nosem i podszedłem do Mike, niech sobie ten idiota Luke nie myśli że może go zdobyć.
-hej Mike- uśmiechnąłem się podchodząc do chłopaka,ignorując obecność tego matoła luka.
-hej Calum- powiedział niepewnie chłopak.
-o hej Luke- uśmiechnąłem się sztucznie.
-taaa.. Cześć Calum.
Do kurwy, szmato udawaj chociaż że się lubimy.
-ehhh coś się stało?- wtrącił się kolorowo włosy patrząc na mnie.
-niee, tak pogadać-No bo przecież mu nie powiem że chce tylko usłyszeć jego cudny głos. Zajebie zaraz tego luka jeśli zaraz nie pójdzie- chociaż tak właściwe to chciałem o czymś z tobą pogadać... Na osobności-dodałem.
-em Luke, mógłbyś?
-tia, jasne- odpowiedział blondyn
Tak Luke, spierdalaj, on woli mnie od ciebie.
-albo nie, zostaje- uśmiechnął się cwaniacko i dalej stał obok nas.
Kurwa nie rozumiesz po polsku? SPIERDALAJ KURWA.
-Luke- westchnął Mike.
-ej Mike, pamiętasz co mi obiecałeś? - żachnął się blondyn.
-o co chodzi? - spytał zdezorientowany.
-chodź Mike, spóźnimy się- co on pierdoli, jeszcze chwilę temu się tak nie spieszył, i co do cholery mu obiecał ja się jeszcze grzecznie pytam!
-kurwa Luke o co ci chodzi?-spytał zirytowany.
Też chciałbym to wiedzieć, dlatego uważnie przysłuchiwałem się rozmowie dwójki przyjaciół.
-Mike do kurwy, chodź- ponaglał lekko już zdenerwowany Luke.
-em widzisz Cal, sorki, później okey?
-jasne- uśmiechnąłem się do Mika mierząc luka morderczym spojrzeniem.
-no to ten no, nara Calum- powiedział blondyn na odchodnym pokazując mi środkowy palec i uśmiechając się zwycięsko. Ty szmato. Zajebie cie. Znajdę asha. I cie kurwa zajebiemy. Ale najpierw wsadze ci ten palec w dupe.Z tą myślą poszedłem w stronę sali gdzie miałem mieć teraz lekcje. Jak ja chce żeby go nie było na lekcji. Może spierdolił. Proszę. Niech tak będzie. Nie ma go? Może nie przyjdzie? Ale zaraz, co on tak długo robi?!?! I to z Michaelem!
Co jest kurwa! Pomyślałem słysząc trzask drzwi przez które chłopacy wpadli wrzeszcząc na całą mordę. Oboje mają coś z głową. Kiedy usiedli już w ławce zmierzyłem ich wzrokiem, a w szczególności tego pajaca. Kiedy napotkałem wzrok Mike, poczułem jak moje policzki się rumienią. Cholera, teraz?*Luke*
Kiedy zobaczyłem że ten azjatycki idiota się kieruje w naszą stronę coś się we mnie zagotowało.
-czego on tu chce? - zapytał się mnie przyjaciel.
-sam nie wiem - przeglądałem się jak calum do nas podchodzi.
-hej Mike- uśmiechnął się podchodząc do kolorowo włosego totalnie mnie ignorując. A ten kurwa co? Haaallo ja też tu do kurwy nędzy jestem.
-hej Calum- powiedział niepewnie mój towarzysz.
-o hej Luke - czy ja się przesłyszałem czy on się do mnie odezwał? Pomyślałem zdziwiony.
-taa.. Cześć Calum- powiedziałem od niechcenia.
-ehhh coś się stało- zapytał zdezorientowany przyjaciel.
-nieee tak pogadać chciałem- uśmiechnął się do Mike. Czy to dziwne że chce mu wybić te jego zęby? Chyba nie- chociaż tak właściwie, to chciałem o coś z tobą pogadać... Na osobności... - uśmiechnął się do niego.
Czekaj! Co kurwa zrobił? O nie co to to jest , nie pozwolę na to.
-em Luke, mógłbyś?
Coooo? Odmów mu a nie chcesz jeszcze z nim gadać.
-ta jasne- powiedziałem przybijając sobie mentalnie facepalma- albo nie, zostanę- uśmiechnąłem się zwycięsko.
I co teraz zrobisz szmato hmmm?
-Luke- westchnął Mike- prosiłem cie o coś.
Kurde trzeba coś wymyślić żeby zostać, przecież go samego nie zostawię z tym przygłupem.
-ej Mike, pamiętasz co mi obiecałeś?- wypaliłem nagle.
-o co chodzi? - spytał zdezorientowany.
-chodź Mike,spóźnimy się- ponaglałem przyjaciela.
-kurwa Luke, o co ci chodzi? - powiedział z wyczuwalną irytacją. Kurwa nie zadawaj pytań tylko chodź.
-Mike, do kurwy, chodź.
-em widzisz Cal, sorki, później ok?
-jasne- uśmiechnął się mierząc mnie morderczym spojrzeniem.
I co kurwa? Totalny wygryw, brawo Luke.
-no to ten no, nara Calum.
Odchodząc pokazałem mu jeszcze środkowy palec i uśmiechnąłem się zwycięsko.
I znowu lekcje z tym idiotą, jak ja to wytrzymam? Pomyślałem kręcąc przy tym głową.
Może się lekko spóźnię? No bo co się może stać? Hmmm... Pomyślmy... Nic buahahah.
-ej Mike, chodź zrobimy wielkie wejście- powiedziałem podekscytowany moim zajebistym pomysłem.
-o czym mówisz - zaśmiał się Mike. Boże mógłbym go słuchać godzinami ale wróćmy do mojego pomysłu.
-chodź to się przekonasz- powiedziałem kopytkując niczym gazela na safari w stronę drzwi do sali- na 3 wbijamy.
1.
2.
3.
Wydarłem się i wbiegłem do sali krzycząc
-jesteśmy ty kurwiu- ups wykładowca wcześniej dzisiaj w sali jest, pomyślałem śmiejąc się na całą klasę.
-Luke ty chory pojebie- wydarł się rozbawiony przyjaciel.
-miło mi- powiedziałem i ruszyłem w stronę ławki.
CZYTASZ
Near And Nearer My Love~Cake
Fanfic-kurwa - mruknąłem potykając się i wpadłem na niego. -co jest kurwa! - poczułem jak chłopak na mnie leci. Jaki on ma zapach, taki przyjemny... Taki słodki... Nieee! Stop! Luke nie możesz tak o nim myśleć, nienawidzisz go do kurwy. Spojrzałem n...