Biegłam jak szalona. Nie zatrzymałam się nawet na krok. Tak się cieszyłam. Ale co on tu robił? Kiedy dobiegłam odraz rzuciłam się mu na szyję i go namiętnie pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek przyciągając mnie do siebie.
- Co ty tu robisz? - Spytałam przerywając pocałunek. – miałeś wrócić dopiero za 2 dni.
- chciałam ci zrobić niespodziankę. – powiedział i znowu mnie pocałował.
- i zrobiłeś. – odpowiedziałam uśmiechając się. Jeszcze chwilę się przytulaliśmy g Dy nagle usłyszałam kpiący głosik.
- Jak chcecie to zrobić to idźcie do pokoju bo tu będzie wam zimno. – Zaczęła śmiać się Nicole.
- weź się odczep. – parsknęłam nie zwracając na nią uwagę.
Kiedy Nicole sobie poszła razem z Lucasem weszliśmy do domu. Rozebraliśmy się z kurtek i poszliśmy w stronę salonu. Lucas położył się na puchatym beżowo brązowym dywanie przed kominkiem jak najbliżej się dało by się nie poparzyć.
- Czy komuś tu nie za wygodnie? – zapytałam sarkastycznie stojąc nad nim.
- milej będzie jak usiądziesz. – dodał i poklepał miejsce obok siebie.
- Zaraz usiądę tylko zrobię czekoladę na rozgrzanie. – dodałam i poszłam w stronę kuchni.
Otworzyłam szafkę i wyjęłam 2 filiżanki. Zrobiłam czekoladę i ozdobiłam ją dużą ilością bitej śmietany i cynamonem z młynka. Jak popatrzyłam na moje dzieło aż zaburczało mi w brzuchu. Od razu za niego złapałam i przypomniało mi się to że dziś niczego nie zjadłam poza gumą miętową którą znalazłam w torebce. Otworzyłam dwie szafki znajdujące się nad blatem kuchennym .Od razu wyjęłam z jednej talerz a z drugiej paczkę cynamonowych ciasteczek.
- hmm… Niema jak zdrowe śniadanie - powiedziałam do siebie i wyszłam z kuchni z tacką na której stały 2 filiżanki i talerzyk z ciasteczkami.
Wyszłam z kuchni i zaczęłam iść w stronę salonu. Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam że Lucas zasnął.
- aż tak długo mnie nie było ? - pomyślałam
Położyłam tacę na drewnianym stoliku który stał niedaleko i położyłam się koło Lucasa. Lekko pocałowałam go delikatnie w policzek.
- wstawaj śpioszku. – Wyszeptałam mu do ucha.
Natychmiastowo się podsnuł i powiedział
- mh.. eh… Czy… hm… zasnąłem? - Spytał zaspany przecierając oczy. Jego włosy ułożyły się w artystyczny nieład a oczy same się zamykały.
- hehe.. Śmiesznie wyglądasz. – Powiedziałam i zaczęłam poprawiać mu włosy.
- coś się stało? – spytał patrząc mi w oczy.
- nie tylko czekolada stygnie. – Powiedziałam i podałam mu filiżankę.
Wziął ode mnie kubek i wypił ogromnego łyka. Odsunął kubek od twarzy i popatrzył powrotem na mnie
- pycha. – powiedział a nad górną wargą miał białą piankę po bitej śmietanie.
- wytrzyj się bo masz wąsy - powiedziałam lekko się śmiejąc.
Lucas wytarł twarz a ja zaczęłam jeść ciasteczka. Kiedy skończyliśmy jeść zaczęliśmy opowiadać o świętach ja mu opowiedziałam o horrorze jaki przeżyłam omijając tematu colea a on mi opowiedział o cudownych świętach z całą rodziną w domu przy kominku i z świeżą naturalną choinką. O pysznych potrawach które zrobiła jego mama z babcią. Aż mi ślinka pociekła.
CZYTASZ
Życie Lexi Moon
FanfictionSiedemnastoletnia Lexi Moon wiedzie cudowne życie w nowym Yorku. Razem ze swoją siostrą bliźniaczką dowiaduje się strasznej rzeczy. Dowiaduj? si? o przeprowadzce...