Dedykuje ten rozdział Oliwi (LoveFlowers). Oto spóźniony prezent na urodziny a poza tym masz przestać mnie pośpieszać!!!
Przez następny tydzień próbowałam trzymać się jak najdalej od Lucasa. Nawet nie wiem w jaki sposób namówiłam Nicole by siadała obok niego przez jakiś czas. Myślę że zgodziła się tylko dla tego że przed nami siedzi Andrew. Cała ONA. Siada obok jednego chłopaka by gapić się na innego. Ale czy ja mam prawo ją tak oceniać. W porównaniu ze mną ona jest grzecznym aniołkiem. To ja podkradłam chłopaka przyjaciółce ( Darcy) to ja całowałam się z chłopakiem którego znałam kilka godzin. To ja najpierw mówię że chłopak jest głupi a potem się z nim całuje. Jakim ja potworem jestem. Oczywiście o moim pocałunku z Lucasem nie wie nikt poza mną i Lucasem i mam nadzieje że tak zostanie. Bo co ja powiem Nicole ? Że chłopak którego nienawidzę pocałował mnie??? Wyjdę na wariatkę! Pod żadnym warunkiem nie mogę jej nic powiedzieć! Nikomu nie mogę o tym powiedzieć!
***
Tego dnia gdy byłam na lunchu siedziałam sama bo Nicole i Alice poszły robić swój projekt. Przy stoliku nie było nikogo innego więc z boku musiało to wyglądać po prostu żałośnie. Taki samotny odrzutek który nie ma się do kogo odezwać. To cała ja! W pewnym momencie do mojego stolika podsiadł się Nie kto inny tylko Lucas.
- Czemu tu siadłeś? – Spytałam obojętnie choć szczerze nie wiedziałam co zrobić.
- Chciałem pogadać. Czemu mnie Omijasz ? – Zapytał. Popatrzyłam na jego twarz. Wyglądał na bardzo poważnego.
- Wcale nie omijam. – Powiedziałam
- Naprawdę??? To czemu Jak mnie widzisz to szybko się ukrywasz albo czemu nie siadasz obok mnie na lekcji.
Zamarłam . Skąd wiedział że to nie ja siadam obok niego. Nikt nigdy nas nie rozpoznaje.
- Skąd wiesz że to nie ja? – Zapytałam zaskoczona.
- Naprawdę myślisz że was nie rozpoznaje? Taki tępy to ja nie jestem.
- Nie ,nie o to chodzi ale prawie nikt nas nie rozpoznaje . Nawet nasi rodzice często nas mylą.
- Oooo… Dziwne. Jesteście całkiem inne z charakteru a poza tym twoja siostra zawsze ma wygląda jakby się urwała z wybiegu za to ty wyglądasz normalnie. – Powiedział i zaczął jeść swoją kanapkę.
- normalnie? – zapytałam zaskoczona.
- W dobrym sensie – Powiedział usprawiedliwiając się.
- Jakim?
-No… że…. No że…..
-No że co?
- Ty się ubierasz jak normalna dziewczyna a nie tak jakaś pusta księżniczka... – Zaczął mówić
- To znaczy że Nicole jest pustą lalą? – Zapytałam zdziwiona.
- Nie…. Nie o to chodzi tylko ona zawsze się tak stroi a ty ubierasz się na luzaku. No wiesz krótkie spodenki , bluzki ,trampki a nie szpilki i sukienki.
- Ok. Rozumiem. – Powiedziałam poważnie i po chwili się zaśmiałam.
- No co? – Zapytał zdziwiony
- Nic. Ale ty się tłumaczyłeś – Zaśmiałam się głośniej.
- Daj spokój. – Powiedziała poważnie i po chwili też się zaśmiał.
- Weź a co zrobimy z projektem? Do końca czasu zostały nam 2 tygodnie. – Powiedziałam po chwili.
- Nie wiem . Może jutro się spotkamy znowu u ciebie by coś wymyśleć? – Zapytał
- Czemu u mnie ? – Zapytałam zaskoczona
- Tak po prostu .
- A może tym razem u ciebie? – Zapytałam pewna siebie.
- Dobrze ale u mnie nie jest tak fajnie jak u ciebie. U mnie nie ma żadnych limuzyn , basenów ,plazmowych telewizorów ani innych takich rzeczy.
- Z skąd wiesz że mam limuzynę i basen.
- Domyśliłem się. – zaśmiał się
- weź – Powiedziałam i szturchnęłam go w ramię.
- możemy u ciebie. Proszę. – Powiedział błagalnym tonem.
- No dobra ale pojutrze. – Powiedziałam.
- Czemu pojutrze. – Zapytał zaskoczony
- Bo jutro do moich rodziców przychodzi ktoś ważny , nie wiem kto ale dla moich rodziców to ważne by zrobić dobre wrażenie. – Powiedziałam
- No dobra no to pojutrze. – Powiedział i zaczął się zbierać.
- Ok.- Powiedziałam patrząc jak odchodzi.
- No to do zobaczenia.- Powiedział i sobie poszedł
- Hej. – machnęłam mu ręką na pożegnanie.
Po chwili zadzwonił dzwonek i poszłam na lekcję.
***
Po szkole resztę dnia spędziłam w swoim pokoju i oglądałam telewizję. Gdy w pewnym momencie mama zawołała mnie na obiad. Wyłączyłam telewizję i poszłam na obiad. Zajęłam miejsce czekałam na resztę. Po jakiś pięciu minutach przyszła reszta i zaczęliśmy jeść.
- Macie jakieś plany na jutro? – Zapytała mam
-Nie. Ale pojutrze przychodzi do mnie Lucas by dokończyć ( i zacząć) projekt. – Powiedziałam i wzięłam kęs kurczaka.
- ja też nie mam nic w planach. A z Alice spotykamy się w poniedziałek. – powiedziała Nicole.
- To dobrze. Bo chciałabym żebyście poszły gdzieś razem. Nie wiem może do kosmetyczki. Na nasz koszt. Zrobicie sobie włosy ,paznokcie i inne. – Powiedziała mama jak zawsze z uśmiechem na twarzy.
- Wspaniały pomysł. Będzie wspaniale .Już nie mogę się doczekać. – Powiedziała zafascynowana Nicole.
- Nie wiem szczerze to mi się nie chce. – Powiedziałam
- No weź. Będzie super i Będziemy się super bawić! Musisz iść! – Prosiła Nicole.
- No dobrze. Pójdę. – Powiedziałam i kończyłam obiad.
- A kto to jest ten Lucas z którym robisz ten projekt? – Zapytała mama.
Lekko się zarumieniłam .Miałam nadzieje że nikt tego nie zauważył i szybko odpowiedziałam.
- To taki debil koło którego siedzę na angielskim. Musimy razem zrobić projekt. – Powiedziałam i zaczęłam szybciej jeść.
- Aha… No to życzę wam żebyście szybko skończyli ten projekt. – Powiedziała mama i dalej jadła obiad.
***
Gdy skończyłam jeść poszłam do siebie i dalej oglądałam telewizję i włączyłam laptopa. Spojrzałam na swoją pocztę. Przed sekundą dostałam nową wiadomość od Nicole. Odrazy ją przeczytałam:
Widziałam. Nie zamydlisz mi oczu jutro sobie o tym pogadamy.
-Nicole
Odpisałam :
O co ci chodzi?
-Lexi
Czekałam i czekałam i nie wiedząc kiedy zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że pisałam go tak długo ale nie mam czasu a do tego właśnie zaczęłam pisać drugą książkę „ Taniec - moje całe życie”
Postaram się pisać szybciej ale nic nie obiecuje.
Dziękuje też za to że czytacie moją książkę
Kocham was <3
FlameOfLove
CZYTASZ
Życie Lexi Moon
FanfictionSiedemnastoletnia Lexi Moon wiedzie cudowne życie w nowym Yorku. Razem ze swoją siostrą bliźniaczką dowiaduje się strasznej rzeczy. Dowiaduj? si? o przeprowadzce...