Po zostawieniu Teczek w archiwum ruszyłam w stronę lewego skrzydła w którym był przetrzymywany Joker. Po drodze zastanawiałam się jak będzie wyglądać to spotkanie, stanęłam przed celą nr. 226 i szybkim spojrzeniem przez okienko w metalowych drzwiach ogarnęłam całe pomieszczenie. Wydawało się puste, niepewnie otworzyłam drzwi kartą dostępu i weszłam do środka. Zrobiłam dwa kroki przed siebie, wtedy poczułam się obserwowana Nagle za plecami usłyszałam słodki szept
- Dobry wieczór
czułam czyjś ciepły oddech na karku więc gwałtownie się odwróciłam. Ujrzałam wysokiego mężczyznę o zielonych włosach zaczesanych do tyłu, tak samo zielonych oczach i bladej cerze stjącego niebezpiecznie blisko mnie. Na jego twarzy widniał uśmiech, było w nim coś niepokojącego.
- Dobry wieczór - odpowiedziałam i podałam mu rękę-Harleen Quinzel, od dzisiaj jestem twoją terapeutką
Ten jednak nie odwzajemnił uścisku dłoni i zaczął mnie okrążać co sprawiło że przeszedł mnie dreszcz czułam jak pożera mnie wzrokiem
- jestem pod wrażeniem - powiedział udając zaskoczenie - nie boi się mnie pani
Zwrócił się w stronę stołu w rogu pomieszczenia, usiadł przy nim i zaczął bawić się kostką rubika. Usiadłam przy stole na przeciwko niego
- Nie ma pan broni, dookoła są strażnicy i kamery. Sądzę że moje życie nie jest zagrożone.
Zaśmiał się cicho pod nosem i odciągnął wzrok od zabawki by spojrzeć mi w oczy, wyglądał jakby chciał coś z nich wyczytać.Gdy zobaczył że się uśmiecham oparł się łokciami o stół i odwzajemnił uśmiech
- Nie potrzebuje terapeutki skarbie, marnujesz tylko swój cenny czas
- To znaczy że nie zamierzasz mi niczego o sobie powiedzieć? Podobno jesteś wygadany.
- Zależy czy zasłużysz -uśmiechnął się złośliwie, po czym kontynuował - poza tym boje się że jak ci o sobie opowiem nigdy mnie już nie odwiedzisz , a trochę tu nudno - powiedział z udawanym grymasem smutku na twarzy.
~*~*~*~
straciłam całą sesje na przekomarzanie się z nim, widać było że chciał mnie poirytować ale nie dałam mu tej satysfakcji. Po tym cóż... ciekawym? Spotkaniu poszłam na chwile do biura po swoje rzeczy i wróciłam do domu. Byłam strasznie zmęczona tym dniem więc zrobiłam sobie ciepłą herbatę. Dużo myślałam o Jokerze. Spodziewałam się gróźb oraz prób zaatakowania mnie a tym czasem wydawał się spokojny. Nie miałam już siły o nim myśleć poszłam się umyć po czym szybko wskoczyłam pod kołdrę. Chwile leżałam w łóżku układając plan na jutrzejszy dzień, nie dokończyłam swych myśli ponieważ gdy tylko zamknęłam oczy, zasnęłam.
CZYTASZ
Joker & Harley |zakończone|
Fanfiction*PL* "Smile, Because it confuses people Smile, Because it's easier than explaining what is killing you inside" - The Joker