*Rozdział 8*

5.3K 458 32
                                    

Stałam jak sparaliżowana wyobrażając sobie najgorsze scenariusze, spojrzałam na śmiejącego się Jokera, gwałtownie złapał mnie za rękę i szybkim krokiem prowadził do wyjścia z budynku. Skakał wesoło ciesząc się jak dziecko, jego zachowanie było nawet zabawne choć z drugiej strony przerażające. Gdy znaleźliśmy się na zewnątrz szybko wsiedliśmy do samochodu i po chwili byliśmy już w drodze. Całą drogę nucił coś pod nosem, coś jakby melodię z cyrku. W końcu spojrzał na mnie i się uśmiechną

- Nie dąsaj się skarbie. Powinnaś się cieszyć załatwiłem ci co najmniej tydzień wolnego

te słowa jeszcze bardziej mnie zdenerwowały, nie chciałam na niego patrzeć, a tym bardziej z nim rozmawiać. Patrzyłam przez okno starając się go ignorować.

- Ładny tatuaż, nie boisz się że tatuś jak go zobaczy da ci szlaban?

kiedy usłyszałam te słowa poczułam jak coś dusi mnie od wewnątrz

- Zatrzymaj samochód - powiedziałam z udawanym spokojem

w odpowiedzi dostałam tylko śmiech

- Zatrzymaj ten cholerny samochód!

Joker zatrzymał się na środku ulicy, była pusta, nic dziwnego uwzględniając godzinę. Szybko wyszłam z samochodu i ruszyłam w stronę domu krzyżując ręce, Słyszałam jak za mną otwierają się drzwi.

- Przeziębisz się! - powiedział rozbawiony

odwróciłam się w jego stronę, w tym samym czasie wyjmując z kieszeni płaszcza pistolet, który wzięłam z Arkham czego wcześniej nie zauważył. Wycelowałam w jego stronę.

- Szybko się uczysz - zaczął się śmiać i podszedł bliżej - i co? zamierzasz mi grozić?

- Dlaczego po prostu mnie nie zabijesz, jestem tylko problemem. Ludzkie cierpienie sprawia ci przyjemność, a mi łaskawie pozwalasz żyć.

- Jesteś słodka, Zraniłem twoje kruche uczucia?

- Zamknij się! broniłam cię, nie powiedziałam nikomu o tym że masz nóż w pokoju, o tym że mi groziłeś. Starałam się traktować cię jak normalnego człowieka! teraz rozumiem czemu mnie jeszcze nie zabiłeś, zachowuję się jak idiotka myśląc że mógłbyś się zmienić, To cię bawi.

- Skarbie podchodzisz do tego zbyt poważnie - uśmiechnął się złośliwie

- Nie mów tak do mnie

- dobrze - stał tuż przede mną

wytrącił mi z ręki broń i uderzył nią mocno w głowę , poczułam jak moje ciało bezwładnie upada na zimny asfalt. Widziałam jak przez mgłę klękającego przede mną Jokera. Jedyne co słyszałam to głośny pisk. Zemdlałam.

~*~*~*~

Obudziłam się w swoim łóżku z okropnym bólem głowy, nie wiedziałam jak się tu znalazłam. Na szafce nocnej leżała jakaś kartka, podniosłam się do pozycji siedzącej i wzięłam ją do rąk

,, Przepraszam za ból głowy, mam nadzieje że nie jesteś zła"

rzuciłam ją na ziemię i włączyłam telewizor, to co tam zobaczyłam mnie przeraziło

,,Tej nocy z Arkham Asylum uciekło 32 niebezpiecznych przestępców, na miejscu zbrodni znaleziono tylko kartę do gry z Jokerem, kamery były odłączone"

nie chciałam tego słuchać, przełączyłam na inny program

,,Dziś rano znaleziono 3 zmasakrowane ciała, Sprawcą najprawdopodobniej jest Joker . Charakterystyczną cechą każdego z nich były pocięte policzki na wzór uśmiechu, prosimy zachować spokój, oraz by po zmroku nie wychodzić z domów"

Zabił kogoś... właśnie sobie uświadomiłam że do teraz, od kiedy uciekł z Arkham nikogo nie zabił. Obolała wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, Wchodząc spojrzałam w lustro, miałam przeciętą dolną wargę, zapewne od uderzenia i kilka siniaków na ręce. Sama nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, Poszłam się umyć. Kiedy wyszłam z łazienki zadzwoniła do mnie Em

- Hej Harley, oglądałaś wiadomości?

- Tak... oglądałam

- Coś się stało? przyjść do ciebie?

- Nie, nic mi nie jest, mam po prostu zły dzień może kiedy indziej?

- Pewnie, uważaj na siebie

- Jasne, pa

Nie miałam siły z nikim rozmawiać, Poszłam do kuchni żeby zrobić sobie herbatę i coś do jedzenia. Siedząc przy stole wyjrzałam przez okno, ulice były prawie puste. Nie dziwie się, ludzie się boją. A ja o dziwo przestałam, jedyne co teraz czułam to złość i zmęczenie. Po zjedzeniu kilku tostów usiadłam na łóżku chowając twarz w dłonie. Przypomniałam sobie chwile smutku i bezsilności w czasach szkolnych. Najlepszym sposobem na pozbycie się ich był sen. Zawsze uznawałam to za głupie, ale pomagało więc położyłam się na łóżku patrząc w sufit. Powieki same opadały zakrywając błękit moich oczu. W końcu zasnęłam.


Joker & Harley |zakończone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz