Kiedy zaświeciło słońce Janek otworzył oczy. Leżał chwilę patrząc w sufit i nasłuchując. W sumie nie wiedział czego słuchał, ale zawsze tak robił po przebudzeniu. Kiedy chciał się przeciągnąć uderzył w coś ręką. Zupełnie zapomniał o Arku śpiącym obok niego. Odwrócił głowę i popatrzył na kolegę. W tej chwili pomyślał, że blondyn leżący obok jest naprawdę słodki i wygląda bardzo ładnie. Szybko odegnał tę myśl i przysadził mu mocnego kopniaka w brzuch, tak że starszak spadł z łóżka.
-co to miało niby być? ??!!!! 1!! 1! 1!! 1- krzyknął Arek podnosząc się z podłogi
-"hetero-cios" -odparł Janek i wstał z materaca, po czym udał się do szafy po mundurek. -lepiej się ogarnij, bo za pół godziny mamy lekcje.
Arek wyszeptał przekleństwo i poszedł do łazienki. Po chwili wyszedł z niej w niedosuszonym mundurku i mokrych włosach.
-czemu ty jesteś mokry?
-twój prysznic jest dziwny.
-wchodziłeś pod prysznic w ubraniu?
-nie?
-więc co?
-twoja pralka jest jeszcze dziwniejsza.
-...
-idziemy?
-nie zapomnij karty wstępu. -Janek westchnął i wyszedł z mieszkania. Zbiegł szybko po schodach i po chwili znalazł się przed akademikiem. Wziął głęboki wdech ciesząc się wiosennym powietrzem o zapachu kwiatów. Od jakichś trzech dni robiło się coraz cieplej i na ziemi więcej było trawy niż śniegu. Mimo to gleba była mokra i blotnista. Janek usłyszał za sobą głośny plusk i obfite przekleństwa Arka.
-co tak stoisz, pomóż mi!
-ale ciota.
-ty stoisz w gównie.
Janek ruszył spokojnym krokiem w stronę kolegi po drodze wycierać podeszwy o trawę. Starszy chłopak chwycił jego wyciągniętą rękę i wstał z błota.
-uświniłeś sobie mundurek. -brunet wskazał na krawat kolegi
-ale chyba mnie wpuszczą do ośrodka?
-raczej tak, chyba że uznadzą cię za jakiegoś SCP.
Po około pięciu minutach chłopcy dotarli do budynku, w którym miały odbyć się zajęcia. Było to miejsce przechowywania obiektów klasy bezpiecznej oraz paru Euclidów. Studenci pokazali swoje karty strażnikowi i weszli do środka. Po trzech latach zajęć teoretycznych wreszcie doczekali się nauki w praktyce. Pierwsze, co zobaczyli po wejściu do obiektu, to około setka studentów w różnym wieku gromadzących się w korytarzu. Janek zaczął przepychać się między uczniami, lecz jego nieduży wzrost i lata unikania zajęć na siłowni sprawiły, że po chwili utknął przy ścianie między dwoma o cztery lata starszymi uczniami. Kiedy już uznał, że tak przyjdzie mu zginąć, Arek podbiegł do niego i wyciągnął go za rękaw do pierwszego rzędu. Stamtąd zobaczyli doktora z poziomem 2, który tłumaczył jak należy się zachować. Chłopacy zdążyli usłyszeć tylko słowa kończące wypowiedź "...prawdopodobnie większość przeżyje."
-ty, spóźniliśmy się. -szepnął Arek.
-no shit, sherlock -odsyknął Janek i popatrzył w stronę, z której dochodził dźwięk otwieranych drzwi. Nie ma zielonego pojęcia co mają zrobić, ale postanowił po prostu podążać za resztą. Szli długimi korytarzami juz jakieś dobre piętnaście minut i nic się nie działo. Arek chwycił nagle Janka za sweter i pociągnął na koniec grupy.
-co ty robisz, ja słuchałem.
- wiem, ale obczaj to -pokazał na drzwi po ich prawej stronie i na napis na ścianie - bufet!
-człowieku, co ty masz w tej głowie
Arek juz nie słuchał, ponieważ zajęty był dłubaniem w zamku. Młodszy uczeń stanął obok i z niepokojem obserwował korytarz, ale ich grupa juz dawno poszła, a następna będzie tu za osiem godzin. Po chwili Arek odsunął się id drzwi z triumfem na twarzy i nacisnął klamkę. Chłopcy weszli do pomieszczenia: wyglądało jak typowa szkolna jadalnia z amerykańskich filmów. Starszak pobiegł do kuchni i nabrał pełen talerz piree ziemniaczanego oraz dwa kotlety. Usiadł przy jednym stoliku i zaczął się zajadać. Czternastolatek natomiast podszedł do automatu stojącego w rogu sali i kupił sobie kubek mocnej, czarnej kawy. Zdążył wziąć jeden łyk napoju, kiedy usłyszał kroki na korytarzu oraz podniesione, roześmiane głosy.
- te, kto to? Przyjdą tu? -Arek odłożył widelec i połknął jedzenie, gotowy do ucieczki.
- doktorzy wracający z nocnej zmiany. Zapewne będą chcieli coś zjeść, więc sugeruję się zmywać.
CZYTASZ
O Janku i Arku
FanfictionNiezwykłe przygody w uniwersum SCP, gdzie pralki są dziwne, ołówki pociągające, a każdy krzak może cię zabić.