Kiedy Janek otworzył oczy, nie zobaczył swojego przyjaciela obok siebie. Zaczął obmacywać trawę wokół, szukając okularów, lecz usłyszał tylko zalotny chichot roślin.
"Choroba, czy ten dupek spierdzielił z moimi okulsami?"
Wstał i rozejrzał się dookoła - wszystko wyglądało jak taka sama rozmazana kupa.
"Świetnie." Wyciągając przed siebie ręce ruszył zygzakiem w losową stronę, licząc na szczęście.-*-
Tymczasem Arek siedział na pufie w przytulnym gabinecie.
-Napijesz się czegoś?
-Masz może Kubusia?
-Nie, nie mam.
-To poproszę whiskey. - uśmiechnął się do Dalii, kiedy ta podała mu trunek.
-Jeszcze raz. Znalazłeś Janka, dałeś mu okulary, on poszedł spać w lesie, przykryłeś go swoją bluzą, a po chwili postanowiłeś od niego uciec zabierając okulary.
-Coś w tym stylu, chciałem zanieść je tobie bo wyglądałabyś w nich ładnie. Młody wygląda jak francuski pedał. -
Kobieta przetarła twarz dłonią i głośno westchnęła. Nalała sobie pełną szklankę Whiskey, którą wypiła duszkiem. -Pamiętasz może gdzie znalazłeś Janka?
-Było dużo krzaków i drzew, i żbików, i trawy... trawa mnie wyzywała.
-Czy rosły tam jakieś kwiaty? - spytała Dalia czując, że dowiedziała się czegoś więcej.
-Nooo... jakieś takie fioletowe, idyky co to było.
Kobieta zeskoczyła z krzesła i chwyciła Arka za rękę. Nim ten się zorientował, już biegł za doktorką. A raczej się za nią ciągnął.-*-
Jedno drzewo. Dwa drzewa. Trzy. Kamień. Mokro.
Janek siedział w potoku, cały poobijany. Potrzebował okularów.
-Potrzebuję okularów. - powiedział sam do siebie, po czym dodał - I herbatki. Herbatki z mlekiem. Kawą też nie pogardzę.
Szelestu Szelestu
"Czy ja właśnie słyszałem szelest?" Pomyślał student i rozejrzał się.
Szelestu Szelestu Szelestu
Tak, to definitywnie szelest. Janek podniósł się z trudem i, mruzac mocno oczy, spojrzał w krzaki. Oczywiście nic nie dostrzegł.
-Halo? Kto tu szeleści? Proszę pokazać się moim ślepym oczom! Byłem szkolony do takich sytuacji!
Zza liści spojrzały na niego oczy barwy opalu ognistego. Dosłownie. Takie jakby w środku była woda tego koloru i ten taki dymek co się znajduje na dole tego kamienia. Tylko ten dymek się poruszał, jak oliwa w szklance z wodą. (Wygooglujcie opal ognisty)
-Emm... Cześć?
Z głośnym szelestem Coś uciekło. Janek wzruszył ramionami i zdał sobie sprawę, że stoi z nosem przy krzaku. To dlatego widział te oczy tak wyraźnie i to dlatego Coś tak szybko uciekło. Westchnął i odwrócił się na pięcie. Potknął się i wpadł w błoto.-*-
-No był tu przecież! Leżałem obok! - Arek tupnął w ziemię i odwrócił się od krzaka jak nastolatka z fochem. Nastolatka metr osiemdziesiąt pięć, od dobrych siedmiu lat uczęszczająca na siłownię.
-Już, już, może poszedł na jagody?
-Czy ktoś powiedział jagody?
Zza drzewa wychyliła się zgarbiona postać. Uśmiechnięta starsza pani, z siwymi włosami upiętymi w schludny kok. Ubrana była w długą, czerwoną suknię, a na ręce zarzuciła mały, granatowy koc z kolorowymi frędzlami.
-Och, ja... em... dzień dobry! Mam na imię Dalia, pracuję niedaleko. Mój... kuzyn. Tak, młodszy kuzyn zgubił swojego kolegę. Czy widziała tu pani może chłopaka, metr sześćdziesiąt, brązowe włosy do ramion? - Dalia żywo gestykulowała aby przykuć uwagę starszej osoby na wygląd zaginionego, a nie na niespójność historii.
- Oo tak... widziałam kogoś takiego... tak, tak myślę... - staruszka wychrypiała patrząc w ziemię i mocno się nad czymś zastanawiając - Ale zupełnie nie pamiętam gdzie mógł pójść. Może wejdziecie na herbatę a ja sobie za ten czas przypomnę, co? - wyprostowała się płynnym ruchem i spojrzała na nich swoimi szarymi oczami.
-WIE PANI CO? - Arek wtrącił się do rozmowy z krzykiem - JA MOŻE MĄDROŚCIĄ NIE GRZESZĘ ALE DOŚĆ JUŻ FILMÓW WIDZIAŁEM ŻEBY WIEDZIEĆ W JAKĄ STRONĘ TO ZMIERZA. DALIA, IDZIEMY. - Pobiegł jak najdalej od starowiny, a Dalia popędziła za nim. Kobieta przeczesała ręką siwe włosy i lekko uśmiechnęła się patrząc na dzieci uciekające w stronę lasu. Takie ciekawe się wydają. Tak pełne wyobraźni.

CZYTASZ
O Janku i Arku
FanfictionNiezwykłe przygody w uniwersum SCP, gdzie pralki są dziwne, ołówki pociągające, a każdy krzak może cię zabić.