Jestem zwykłą 14-latką, która uczęszcza do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Beauxbatons. We Francji mieszkam już 5 lat. Musiałam przeprowadzić się do mojej ciotki, ponieważ w moim rodzinnym domu nie działo się najlepiej, a w szczególności z moim bratem bliźniakiem (dwujajowym) Severusem. Mam na imię Julianna (cz.Dżuliana). Mam długie, proste brązowe włosy, bardzo urodziwą twarz o jasnej cerze. Ciemne oczy podkreślają mój nieśmiały uśmiech. Jestem bardzo szczupła, a zarazem niska. We Francji, mimo swojego wieku, miałam wielu adoratorów. Nigdy jednak nie byłam w związku. Dziewczyny dziwiły się, że nie korzystam z okazji i odtrącam chłopców. Ja jednak nie chciałam mieć w tak młodym wieku chłopaka.
Siedzę na łóżku i pakuje swoje rzeczy do walizki. Wczoraj, w dzień moich 14-tych urodzin, dostałam list od rodziców, w którym było napisane, że wracam do Anglii, do swojej rodziny. Z jednej strony się ucieszyłam, ponieważ dawno nie widziałam się z rodzicami i bratem, a z drugiej strony bardzo zżyłam się z ciocią. Usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy upewniłam się, że wszystko zapakowałam zamknęłam drzwi pokoju i zeszłam do salonu, gdzie czekała na mnie cała rodzina.
-Córeczko - podbiegła do mnie matka. Ojciec tylko na nie spojrzał tak samo jak Severus. Bardzo długo żegnałam się z ciotką. Obiecałam pisać jak najczęściej.Kiedy wróciłam już do swojego rodzinnego domu bez zastanowienia ruszyłam do swojego dawnego pokoju. Był straszny. Nienawidzę ciemnych kolorów. Gdy tak patrzyłam z obrzydzeniem na te wszystkie ciemne rzeczy usłyszałam krzyk matki. Zostawiłam swoje rzeczy i pośpiesznie wyszłam z pokoju. Rozglądałam się po całym domu, jednak nic się nie zmieniło. Pewnym krokiem weszłam do kuchni.
-Julianno ile można na ciebie czekać! - krzyknął ojciec, a ja przestraszona usiadłam przy stole.
Dni mijały strasznie szybko. Większość czasu przesiedziałam w ogrodzie. Swoją drogą bardzo się dziwiłam, że nikt tu nie zagląda. Ogród był bardzo duży i bardzo piękny. Uwielbiałam spędzać w nim czas. Dzięki tym wszystkim widokom czułam się jak w siódmym niebie.
Czas wakacji dobiegł końca. Razem z bratem udałam się na peron 9 i 3/4. W pociągu usiadłam sama, ponieważ Severus gdzieś znikł. Przez dwie godziny czytałam bardzo interesującą książkę o nowej szkole pt.: ''Historia Hogwartu''. Po pewnym czasie postanowiłam pójść rozprostować nogi. Gdy doszłam już prawie na koniec pociągu usłyszałam głośne śmiechy. Zbliżyłam się do drzwi. To co tam zauważyłam i usłyszałam przeraziło mnie.
-Zostawicie mnie - usłyszałam znajomy głos, który w odpowiedź otrzymał tylko głośny śmiech swoich prześladowców.
-Zostawcie go! - weszłam szybko do przedziału odpychając chłopaków od swojego brata. - Severus nic ci nie jest?
-Uuu Smarkusie czyżby przez wakacje znalazłeś sobie dziewczynę? - zaśmiał się chłopak w okrągłych okularach. Ja mimo, że nie miałam dobrego kontaktu z bratem nie pozwoliłam, aby inni się nad nim znęcali. Okularnik znowu popatrzył na mnie i zaczął się śmiać. Bez wahania obdarzyłam go pięścią w nos.
-Chodź Severusie wychodzimy stąd - powiedziałam, zostawiając całą czwórkę w szoku.
Wróciłam razem z bratem do swojego przedziału. On w podziękowaniu mruknął pod nosem tylko "dziękuję". Całą drogę do szkoły przesiedziałam wpatrując się w okno. Gdy dotarliśmy na miejsce moim oczom ukazał się ogromny zamek. Musiałam iść z pierwszakami by zostać przydzielona do domu. Kiedy usłyszałam "Julianna Snape" poczułam na sobie wzrok każdej osoby na sali.. Gdy usiadłam na krześle popatrzyłam na brata, który siedział przy stole Slytherinu. Gdy się do mnie uśmiechnął przestałam się czegokolwiek obawiać. *Moja cała rodzina tam trafiła* pomyślałam.

CZYTASZ
Zakochani Huncwoci | J. Potter
FanfictionPrzygoda z Huncwotami, jako siostra Severusa Snapa. To dopiero początek... ~~Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego~~